Logitech Craft – recenzja klawiatury, która mogła być idealna
Klawiatura Craft jeszcze przed swoim debiutem rynkowym wzbudziła niemałe dyskusje. Logitech zaprezentował akcesorium, którego pokrętło jest bez wątpienia innowacyjnym rozwiązaniem. Cena sprzętu daleka jest jednak od tego, czego oczekiwaliby konsumenci – 750 zł to dla wielu osób zaporowa kwota i nie powinno to nikogo dziwić.
Już na wstępie zaznaczę, że do recenzji klawiatury Craft zabierałem się jak pies do jeża i sporo czasu minęło od początku moich testów do publikacji tego artykułu. Wszystko ze względu na ambiwalentne odczucia związane ze wspomnianym wyżej produktem. Z jednej strony Craft jest świetny i moim zdaniem lepiej rozszerza funkcjonalność klawiatury niż Touch Bar od Apple. Z drugiej jednak strony wady nowego akcesorium firmy Logitech skutecznie zniechęcają mnie jako konsumenta do jego zakupu i bynajmniej nie mam na myśli ceny.
Klawiatura została bardzo dobrze wykonana, choć spotkałem się z opiniami, że w tej cenie powinna mieć ona mechaniczne, a nie membranowe klawisze. Nad głównym modułem znajduje się metalowa przystawka, która została wyposażona we włącznik, port USB-C do ładowania, nadajnik oraz pokrętło, którym można obracać oraz je wciskać.
Pozostałe elementy akcesorium zostały wykonane z plastiku. Producent zdecydował się na trzy rozwiązania, które nie każdemu muszą przypaść do gustu. Pierwszym jest delikatne pochylenie klawiatury, a drugim zastosowanie wklęsłych (ale na szczęście podświetlanych) klawiszy. Nie pam pojęcia, czemu to ma służyć, ale na na pewno nie ułatwieniu użytkowania. Niestety trzeci aspekt całkowicie przekreśla dla mnie Crafta jako dobrą klawiaturę dla użytkowników komputerów Mac.
Logitech uznał, że jego nowa klawiatura będzie uniwersalna tj. zgodna z układem macOS i Windows. O ile dla użytkowników systemu Microsoftu nie ma to większego znaczenia, tak w przypadku Maców sprawa wygląda inaczej. Otóż po prawej stronie mamy CMD prawidłowym miejscu, ale po prawej stronie nie znajduje się alt (konieczny do stawiania polskich liter), a fn – alt został przesunięty w prawo, więc naciśnięcie go wymaga oderwania dłoni od klawiatury. Jest to dla mnie niedopuszczalne rozwiązanie, a problemu nie da się rozwiązać ani za pomocą oprogramowania firmy Logitech ani preferencji systemowych macOS. Mapowanie klawiszy (zamiana fn z alt) zewnętrznymi narzędziami zapewne jest możliwe, ale z całą pewnością nie optymalne.
W tym momencie mógłbym zakończyć pisania recenzji, ale mam świadomość dwóch rzeczy. Po pierwsze, opisanego wyżej problemu nie doświadczą użytkownicy systemu Windows, a po drugie liczę na to, że Logitech zaktualizuje swoje oprogramowanie i pozwoli na dokonanie zmian. Te przydałyby się też w kwestii czasu pracy na baterii. W czasie testów musiałem ładować akcesorium mniej więcej co tydzień. Prywatnie korzystam z Magic Keyboard 2 od Apple – podłączam ją do ładowania raz na kwartał.
Głównym atutem Crafta jest jego pokrętło oraz oprogramowanie Flow, które pozwala na połączenie się z trzema urządzeniami i dostosowanie możliwości pokrętła do swoich potrzeb. Możemy nim zmieniać karty w przeglądarce, zwiększać rozmiary pędzli w Photoshopie, przybliżać warstwy w Illustratorze, zwiększać głośność w Spotify itd. Możliwości jest sporo, mają pojawić się kolejne (wraz ze wsparciem dla dodatkowej liczby programów), a w dobry sposób obrazuje je poniższy materiał wideo.
Szkoda, że Logitech zaprzepaścił szanse na stworzenie najlepszej klawiatury na rynku. Nowatorskie rozwiązanie w postaci pokrętła przypadło mi do gustu, ale liczne wady, które opisałem wyżej sprawiają, że wysoka cena nie ma jak się wybronić w przypadku Crafra. Szkoda, może jego następca okaże się produktem, na który wielu z nas czeka.