MacGadka #146 – iPhone X, czyli zaczynanie wszystkiego od początku zawsze jest trudne

iPhone X budzi mnóstwo emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Z jednej strony mamy zachwyt na gigantycznym ekranem, przełomowym Face ID, a z drugiej strony jest ten nieszczęsny notch. Choć podobno po kilku dniach używania już tego wycięcia nie widać i przestaje mieć znaczenie.

W tym odcinku MacGadki jest wszystko. Jest o wadach i zaletach telefonu. Jest też o rozwoju całej linii produktowej Apple. Znajdziecie tu również mocną dyskusję o tym, czy oprogramowaniem można popsuć produkty oraz tradycyjnie jak zawsze, odpowiedź na pytanie, czy Apple się kończy.

Ten odcinek MacGadki poprowadzili dla Was: Michał Masłowski, Miłosz Staszewski z k7. Gośćmi tego odcinka byli Maciej Nowakowski i Michał Gapiński.

Nasze profile w mediach społecznościowych:

MacGadka na Facebooku
Koniecznie sprawdźcie nasz profil na Twitterze

Koniecznie subskrybujcie MacGadkę w iTunes!

Komentarze 12

Krzysztof P. 2017-11-21

Widze, ze cala MacGadka poświecona jest iPhone X, twierdzilem, twierdze i bede twierdzil, ze iPhone X nie jest wart kwoty na ktora zostal wyceniony!, uwazam ze za taka kwote mozna miec np iPad'a ktory lepiej sie sprawdzi i wiecej mozna wykonac anizeli na iPhone X, ktory Byl!, Jest i Bedzie tylko telefonem!, fakt Madrym bo Madrym ale TELEFONEM! Twierdzilem tak nie bedac posiadaczem X!, i twierdze tak bedac posiadaczem X! ( Dostalem w prezencie, na zlosc ). Jesli idzie o wyglad to kwestia gustu, a o gustach sie nie dyskutuje, jesli idzie o wydajnosc, to jest tak jak corocznie!, czyli kazdy nowy iPhone jest szybszy i bardziej wydajny od poprzednich modeli, tzw Uszy mi nie przeszkadzaja, ladowanie indukcyjne jest mi zbedne, wyswietlacz nie powala na kolana, jednym slowem X nie wnosi nic szczegolnego co by uzasadnialo cene oraz zmiane z 7 lub 8.

Mariusz Włodarczyk 2017-11-21

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że mało wymagającemu użytkownikowi wystarczy SSD 128GB. Niezależnie do tego czy ktoś używa chmury czy nie to SSD 256GB musi być. To jest absolutne minimum i prędzej czy później przekonuje się o tym każda osoba, która kupiła sprzęt z NIEWYMIENNYM SSD 128GB. Może nie być Retiny, może być tylko 8GB RAM. W bardzo szczególnych przypadkach byłbym nawet skłonny zgodzić się na 4GB RAM (nie wierzę, że to napisałem). Ale dysk SSD o wielkości 256GB po prostu musi być. 128GB jest jak kiedyś 8GB w iPhonie. To nie jest dysk tylko taki podręczny cache dysku. ;) Dzisiaj wszystko tak dużo "waży", że nawet jeżeli właściwie niczego na dysku nie mamy to to "nic" też waży strasznie dużo. :) Ludzie, którzy mają 128GB jakoś sobie radzą ale to jest ciągła walka z miejscem i przeganianie plików w chmurę czy na jakieś dyski zewnętrzne.

Chyba od ponad roku jestem zapisany w OLX na powiadomienia o wrocławskich ogłoszeniach typu "sprzedam MacBooka w cenie do 3100 zł". Ja swoją "używkę" kupiłem i odpowiednio "dozbroiłem" już dawno ale śledzę ten rynek z ciekawości (takie śmieszne hobby). Jestem dosłownie przerażony jak ogromna większość tych MacBooków ma niewymienne 128GB SSD. Nie przesadzę jeżeli powiem, że ponad 90%. Nie rozumiem jak Apple może coś takiego sprzedawać i spać spokojnie. To czasem są całkiem zgrabne maszyny, z akceptowalną ilością RAMu, które wielu użytkownikom mogłyby służyć jeszcze kilka lat. Ale z tą ilością SSD się nie da. I jeżeli to jest model późniejszy niż Mid 2012 to niczego się z tym już zrobić raczej nie da. :( To są takie terminale.

Zobacz wszystkie 5 odpowiedzi Ukryj odpowiedzi

Krzysztof P. Mariusz Włodarczyk 2017-11-21

Mam MacBook' z dyskiem SSD 256 GB i mam w chwili obecnej 209 GB wolnej przestrzeni!, według ciebie 128GB było by dla mnie niewystarczające?! Kazdy ma inne potrzeby, wiec nie mierz wszystkich swoja miara!

Mariusz Włodarczyk Krzysztof P. 2017-11-21

Jak to możliwe? Zainstalowałeś na nim macOS? Używasz go? Do czego?

Być może faktycznie trochę patrzę z mojego punktu widzenia. Jestem z pokolenia, które przeglądarkę uruchamia tylko żeby wejść na jakąś stronę i zaraz potem ją zamknąć (tym bardziej, że zakładki się przywracają po ponowym uruchomieniu trwającym sekundę). Nie żyję w przeglądarce, nie lubię rozwiązań webowych i zdecydowanie bardziej cenię sobie rozwiązania natywne, niezależne od sieci (chociaż z chmur korzystam i się ich nie boję).

Krzysztof P. Mariusz Włodarczyk 2017-11-21

Wyobraź sobie ze mam zainstalowany macOS 10.13.1 ( 17B48 ), skoro pisze z niego ( MacBook'a ) to znaczy ze jest sprawny i dziala!, i naprawdę mam 209,8 GB wolnej przestrzeni dyskowej, dostalem iPhone X w wersji 64 GB i mam 42 BG wonej przestrzeni!, i co powinienem także poprosic dzieci aby wymienily mi na wersje 256GB??? człowieku ogarnij sie, sa ludzie co nie potrzebuja dużych pojemności, ale sa także ludzie ktorym 256GB bedzie malo i beda potrzebowali wiekszych dyskow.

Mariusz Włodarczyk Krzysztof P. 2017-11-21

Ja o iPhone nic nie pisałem. Tutaj mi akurat spokojnie wystarcza 64GB i na pewno nie kupowałbym więcej. Ale gdy produkowany był iPhone 4 z 8GB to była parodia. Zostawało tak mało miejsca, że właściwie powinien on mieć wyłączoną możliwość nagrywania filmów. :) Oczywiście byli ludzie, którzy używali tego jako telefonu. Tyko po co wtedy iPhone?

I ja wcale nie mam na myśli DUŻYCH dysków. Ja cały czas piszę o 256GB jako minimum za sprzęt, który kosztuje od 6 tysięcy zł. To koło dużego dysku nawet nie stało.

winmaciek Mariusz Włodarczyk 2017-11-21

Zdziwiłbyś się, jakiej ilości ludzi to wystarcza. Przesadziłem niedawno znajomą z jakiegoś antyka z Windows XP i 64 GB dyskiem talerzowym na Aira. Po prostu każdy ma inne potrzeby. Jak ktoś sobie przegląda fejsbuka, przegląda niezbyt dużo zdjęć i klepie sobie coś w Wordzie, to może mu wystarczyć. Mnie bardziej martwią ceny ich zwiększenia. Pierwszy przykład z brzegu - MacBook Pro. 1000 zł dopłaty za dodatkowe 128 GB. To jest więcej nawet niż zwiększenie z 64 do 256 GB w iPhone X. Ale jak dla mnie i tak największym problemem jest to, co obecny lineup Maków sobą reprezentuje. W idealnym świecie MacBook Air zostaje zastąpiony przez 12’. Także cenowo. Największy problem mam z 13 Pro. Uważam, że sprzedawanie „Pro” komputera bez dedykowanej grafiki jest słabe. Nawet średniej jakości GPU daje olbrzymi przyrost mocy w porównaniu s szajsem od Intela. I tu nie chodzi nawet o gry (gdzie mamy absurdalną sytuacją objawiającą się tym, że łatwiej jest obecnie kupić gry na Maca niż Maca potrafiącego je obsłużyć). Ale tu nawet nie o gry chodzi. Ile szybciej taki Finał Cut mógłby działać… i włożyliby w końcu 4-rdzeniowe procesory. A 15 jest tak droga, że nawet o niej nie myślę… A Maki stacjonarne można pominąć milczeniem. Nie dzieje się tam nic dobrego. Lata czekania na aktualizacje i odstraszające ceny. Wątpię, by iMac Pro zmienił cokolwiek w tym temacie. Kupi go pewnie 3% makjuzerów, być może nawet wyłączając tych od sojowego latte ze starbunia.

tomasz sz. 2017-11-21

https://www.youtube.com/watch?v=qcfqhszn7Bk

Łups, znowu widać jak iPhonowi brakuje ramu niestety. Gdzie się podziała ta nasza piękna przewaga? Wolę jak za pierwszym razem dłużej appka się wczyta, niż jak musi ją wydłubywać z ROM ponownie... A mówimy tu o porównaniu z telefonem za połowę ceny X'a !

MaciejN 2017-11-21

Wydaje mi się, że ciekawy może być następny rok, albo jeszcze 2019. Aktualnie wygląda to tak, jakby sami nie do końca wiedzieli w którą stronę iść. iPhonów cała masa w ofercie, w sumie nie wiadomo w jakim celu, spokojnie mogliby zostawić X, dwie 8, małą 7 i SE, pozostałe według mnie zupełnie bez sensu są w ofercie. O cenie nawet lepiej nie mówić bo X jest zdecydowanie za drogi. Linia komputerów, tak jak Miłosz mówił jest zupełnie nie logiczna, Air powinien już zniknąć, podstawowy MacBook 12 powinien być w cenie 3500-4000 PLN a Pro od jakis 5000 PLN. Mamy 2017 rok, a w MacMINI nie można zamówić dysku SSD i to przy cenie około 5000. Rozsądny komputer stacjonarny to 10 000 PLN - nawet patrząc po zarobkach zachodnich tanio na pewno nie jest. iPada też ciężko zrozumieć - rozumię, że chcą je promować jako komputery, ale w takim razie pytanie dlaczego nie dali choćby USB-C? Wygląda to więc trochę tak, jakby mieli kilka pomysłów, wszystkie realizowali równolegle i czekali co się spodoba, a co nie. Szkoda, bo to zupełne zaprzeczenie idei Jobsa, wprowadza tylko zamieszanie, co gorsza powoduje że pojawiają się niedopracowane produkty i dezorientacja u potencjalnych klientów. Nie zgodzę się, że Apple się kończy, ale jeśli nie określą się w najbliższych latach, to w końcu sprzedaż zacznie spadać i pewnie pojawi się jeszcze większy chaos.

Mariusz Włodarczyk 2017-11-22

Zgadzam się z Miłoszem w sprawie stwierdzenia, że Apple w tej chwili nie ma oferty dla „przeciętnwgo Kowalskiego”. Chyba ja jestem człowiekiem, któremu dzieiaj Apple nie jest w stanie zaoferować coś akceptowalnego. Ceny są dla mnie zbyt wysokie, a maszyny o cenach akceptowalnych są za słabe i przede wszystkim nierozbudowywalne. Ja właściwie powinienem zrezygnować z Maców. Ale w związku z tym, że alternatywy NIE MA (Windows absolutnie nie wchodzi w grę, na Linuxa jestem za stary i zbyt znęczony) to muszę (i chcę) zostać z Applem. Nie ze względu na iPhona, iOSa, jabłko na obudowach, modę. Ze względu na jedyny akceptowalny system operacyjny dla komputerów.

Jest coś o czym można było wspomnieć, a o czym w odcinku nie wspomniano. Tacy mniej zamożni Kowalscy jednak jakoś sobie radzą i jak się uprą to Maców używają. Radzą sobie rynkiem wtórnym. MacBooki są dosyć żywotne i jeżeli mają dopiwiednią ilość RAMu i SSD (albo jeszcze są rozbudowywalne) to rynek wtórny jest dobrym rozwiązaniem. Taki przysłowiowy student, który bardzo chce „applować” powinien udać się raczej na Allegro czy OLX niż do resellerów czy Apple Online Store. :) Nie zbankrutuje i będzie zadowolony. :)

Wczytaj więcej komentarzy

Ciekawe informacje dotyczące Safari w systemie iOS 18

Ghost Touch może pojawiać się również w starszych zegarkach. Apple przesłało zalecenia do serwisów

Informacje dotyczące baterii w tegorocznych iPhone'ach

Tegoroczne zegarki Apple Watch z bardziej energooszczędnymi ekranami

MacGadka #146 – iPhone X, czyli zaczynanie wszystkiego od początku zawsze jest trudne

Komentarze 12