Kiedyś miałem tak, że śnił mi się wypadek samochodowy, widziałem go tak z boku. Na następny dzień gdzieś jechałem i widziałem te auta leżące w rowie:/ To było dla mnie połączenie snu i deja vu... ale kape zaliczyłem wtedy niesamowitą - po prostu wcisnęło mnie w fotel...
Jakiś czas temu (parę ładnych lat) pojechaliśmy ze znajomymi do Grecji. Siedzimy sobie w pokoju, planujemy wyjście i zwiedzanie okolicy. Znajomy chciał wyjść do sklepu i nagle deja vu - mówię mu żeby uważał na kolesia który stoi za drzwiami. I co? Rzeczywiście ktoś tam stał i słuchał jak rozmawiamy
Jeśli już jesteśmy przy deja vu to chciałbym powiedzieć, że bardzo często je miewam - nawet raz w tygodniu.
Wiem, ze troche niladnie sie smiac z cudzych snow, ale ta srubka to mnie normalnie polozyla Akurat czytam temat z samego rana 10:19am i jak przeczytalem koncowke o tej srubce to poplulem monitor caly ze smiechu
A ja nie miewam snów, nie pamiętam aby kiedykolwiek mi się coś śniło. O, przepraszam - jednak miałem jeden sen. To było zaraz po ukazaniu się poprawki 10.4.8. W tą noc w którą zaktualizowałem system śniło mi się, że włączam ponownie SU, a tam masa poprawek na 10.4.8 już czeka do instalacji :/
też*lunatykuje, regularnie o 4 rano wstaje po to, żeby iść do pokoju brata i wyłączyć mu muzykę, często brat się*w tym samym momencie budzi i pyta sie co robie, ja zamiast odpowiadać szybko wychodzę (czasem zdarza się, że wybiegam) z pokoju i kłade się do łóżka... rano oczywiście niczego nie pamiętam... śmieszy mnie to, troche, bo w zasadzie to nic groźnego, nikomu krzywdy nie robie
Znajomy kiedyś opowiadał jak jego brat lunatykował. To była jakaś strasznie śmieszna historia, ale za cholerę ie mogę jej sobie przypomnieć. Może za jakiś czas...
Ja generalnie kiedy opowiadam niektore moje sny znajomym to sie bardzo dziwnie na mnie patrza. Jakies przyklady? Prosze bardzo:
1. Wchodze sobie po schodach. Kazdy wie jak wygladaja schody, takie najzwyklejsze. Dzialo sie to w znanym mi miejscu, w kamienicy gdzie mieszka moja rodzina. Dochodze juz do drugiego, ostatniego pietra i dochodze do wniosku, ze czegos zapomnialem. Obracam sie, a tam schody do gory i... do gory. Nie da sie zejsc. No to zaczynam kombinowac i wpadam na genialny pomysl! Poprostu przelaze przez porecz i skacze do dziury pomiedzy nimi. Oczywiscie budze sie przed upadkiem.
2. Sen w tych samych okolicach. Tym razem siedze sobie z rodzina juz w domu. Nagle dobiega nas jakies walenie, wolania z kanalu na podworku (sam nie wiem jak do tego doszlismy 
jakis niespelniony musze sie czuc 
hehe albo wybiegłem do przedpokoju popatrzyłem w lustro i uciekłem przerażony do łóżka a potem jak mnie matka uspokajała to pytałem czy ten chłopiec z przedpokoju tu nie przyjdzie 
zonk jak sie dowiedzialem 
