Ciekawy artykuł znalazłeś dr4g0n. Bez zbędnych zachwytów nad którąkolwiek marką - proste i przejrzyste, "tego oczekuję", "to mi się podoba / nie podoba".
Co prawda wiele rzeczy nie jest zbytnio odkrywczych - ale w końcu, autor zastrzega subiektywizm.
"It's nice to have a real, physical keyboard again. Didn't realize how much I missed it. (Sorry, 3GS.)"
The Pre's keyboard is one of the biggest things in Palm's favor right now. The 3GS's speed makes typing on the screen a whole lot quicker and easier than it has been on past iPhones, but my thumbs need more physical feedback.
Here's what really surprised me: I'm always complaining about how I hate small laptop keyboards, which would make the Pre's tiny pad seem like a prime hate target--but there I was, banging out texts and e-mail a whole lot faster than I could on screen with an iPhone. It took me a couple days to get used to daintily using the pad of my thumbs, but it worked. And I have goony sausage stumps for fingers.
Jest to bardziej odpowiedź na pytanie dotyczące osobistych preferencji niż rzeczywistego porównania klawiatury w iPhone i w PalmPRE - chociaż, zastanawiam się, czy takowe porównanie w ogóle jest możliwe.
Osobiście cenię sobie wygodne klawiatury komputerowe - duże klawiatury. Być może klawiatura Mac'a okazałaby się wygodna na dłuższą metę - nie krytykuję, nie mam podstaw. Na małych klawiaturach laptopów / netbooków może jest nieco gorzej, jednak szybko przywykam do innego sprzętu i pisanie nie sprawia mi problemu - jak również używanie polskich znaków.
Później dopiero nadchodzą urządzenia mobilne z fizycznymi klawiaturami - jedne lepsze, inne gorsze. Bardzo osobiście ceniłem sobie telefon Nokia 6810

który to miał klawiaturę wyjątkowo wygodną, wyczuwalną, pozwalającą pisać wygodnie - na stosunkowo niewielkim telefonie.
Przykładem nietrafionej klawiatury QWERTY był dla mnie Blackberry 7100

używałem go w wersji 7100v - jak na przedstawionym zdjęciu - a jednak, nie mogłem przekonać się do klawiatury, w której dwa znaki były na jednym klawiszu.
Idąc dalej - używanie polskich znaków w urządzeniach mobilnych w większości przypadków to jakaś pomyłka. Być może dla osób, które nie przywykły do szybkiego pisania - jest to wszystko jedno, jednak dla mnie - kiedy oczekuję wprowadzania polskich znaków z klawiszem "Alt" wszelkie inne udziwnienie jest udręką.
Zaczynając od Blackberry - gdzie polskie znaki uzyskujemy za pomocą rolki, czy nawet klawiatura LG, gdzie polskie znaki pojawiają się bez tołku - czy docelowo klawiatura iPhone - gdzie polskie znaki oraz inne odpowiednie pojawiają się przy wciśnięciu i przytrzymaniu odpowiedniej litery. Takie rozwiązania mi nie odpowiadają - a jedyne, co sobie cenię - to windowsowa (WM) klawiatura na ekranie dotykowym, gdzie mogę używać mapy klawiatury zgodnej z tym, do czego przywykłem na komputerach. Klawiatura ta nosi nazwę VGAKEY i jest to opcja płatna, jednak niedroga, na którą każdy sobie może pozwolić.
No way around it: If you're using a phone for tunage, the iPhone just sounds better. Whether it's the ear-blasting volume or the ability to set a simple equalizer, it beats the Pre's basic functions. Still, as much as I love the iPhone's iPod heritage, I hate the DRM lockdown on these things. It's authorized to plug into only certain computers. You need a written permission slip from the RIAA if you want to transfer songs. I want full control over my music. If I download a paid-for song onto my phone, I want to be able to transfer it wherever I please, with no strings attached. I want to plug the phone into any PC and grab my files.
Thanks to the Amazon.com hookup on the Pre, I can do that. The Pre reads as a hard drive--no jailbreaking required. (Okay, sticklers, I know that iPhone users can download WiFi HD Free as a workaround, but I'm still gonna run into the same music-extraction issues.) Now if only Palm could do something about the measly 8GB of storage space--would a MicroSD card slot have killed you guys?
Nie wymaga to zbyt długiego komentarza. Uważam, że nie raz już pisałem na temat tego, że każdy posiadacz iPhone może piracić - jeżeli tylko zechce. Zabezpieczenia w iPhone / iPod'zie są śmiesznym tłumaczeniem, odnośnie walki z piractwem.
Czy fakt, że nie podłączymy iPhone do komputera cioci Zosi uratuje ją przed zgraniem naszych utworów? Czy posiadacz piratów na swoim iPhone powstrzyma się przed nagraniem płyty? Z pewnością nie. Jednak, po tyłku dostaje tylko ten - ceniący sobie oryginalność, ponieważ ciocia Zosia nie prześle nam na iPhone plików, którymi chciałaby się podzielić, np. zdjęcia z komunii wnuczka, przepis na babkę o który prosiła nasza sąsiadka, czy też przeniesienie filmików (legalnych) które mielibyśmy sobie później obejrzeć na komputerze. Mieć tak duże "storage" (od 8 do 32 GB włącznie) wydaje się śmieszne, że nie możemy z tego skorzystać w iPhone... więc brawa, zdecydowane brawa dla Palma.