Nie majac watpliwosci co do dobrych intencji osób wypowiadających sie na temat WWAP a majacych na uwadze cel nadrzędny, czyli poprawę sytuacji w Polsce, .
Osobiście za te słowa dziękuję. Wydaje się jednak, ze wychodzimy z zupełnie innej diagnozy obecnej Polskiej rzeczywistości i zmierzamy ścieżka która tylko prawdopodobnie może być realna.
Moja „rzeczywistość” wygląda tak: Mac’i czy Apple to niewielki kawałek polskiego rynku komputerowego przytłoczonego PC-tami z Win’em Dotarcie do Mac'ów jest trudne i wymaga samozaparcia, pomijam już pieniądze. (bo potrzebne jednak większe). Na dodatek najczęściej przez przypadek a częściej za namową, będąc zmęczonymi Win trafia się na Apple. Trochę na próbę, bo tak naprawdę co z tego wyniknie, nie wiadomo (na tym etapie).
Okazuje się jednak, że nie tylko dostaje się (kupuje) bardzo ładny przedmiot, ale na także stabilny, dość przejrzysty system.
Nie oszukujmy się jednak. Są też i minusy. Dość raptownie „wypada się” z towarzystwa. Praca grupowa trochę zamiera, komunikowanie zaczyna sprawiać trudności. Tak jest i nie zamierzam tego rozwijać. Ale, w imię własnego dobrze pojętego interesu, oraz pozostając pod wpływem produktu i systemu nowy macuser staje się w pewnym stopniu ambasadorem Apple wychwalając przed swoim znajomym przewagę tej maszynki (i systemu) oraz namawiając, przynajmniej na: poważne wzięcie pod uwagę pójścia w jego ślady.
Jeżeli przyjmiemy do wiadomości taki fakt, że reklamy nie ma, to warto zwrócić, uwagę że właśnie macuserzy inicjują coś, co można nazwać „pełzającą reklama” Bo to właśnie oni mają chyba najistotniejszy wpływ na rozwój tego rynku (z braku laku zda się napisać). Przy niewielkiej ilości macuserów warto takze przyjąć, iż: wydaje się być mniej wazne skąd macuser pozyska swój pierwszy sprzęt bowiem ważne od tego, że zwiększanie ich (macuserów) liczby.
Jestem jakoś spokojna o to, że zakochany w swym „nowym życiu” macuser dołoży starań o pozyskanie kolejnych macuserów namawiając do tego swoich znajomych. Z punktu widzenia rynku, jest oczywiste, że nowy macuser, nie zależnie od tego czy zaczyna od laptopa, czy stacjonarnego jest potencjalnym klientem na stacjonarny lub laptopa iza z czasem bedzie wymieniaał sprzed na nowszy.
Zatem ta pełzająca przemiana winusera na macusera będzie i narastała lawinowo tworząc potencjał Polskiego rynku (sprzęt, oprogramowanie, gadżety itd.) Pod jednym wszak warunkiem, a mianowicie, jeżeli polskiemu userowi nie podetnie się skrzydeł w jego dobrych chęciach propagowania Mac’ow czy Apple, W tym np jak się komp zepsuł, a naprawa nie tylko przeciąga się w nieskończoność, ale jest przedsięwzięciem dość skomplikowanym.
Czy trudno zatem uwierzyć, że dlatego uważam, że jak już się zapaleniec trafi to za absolutne minimum należy uważać że winno się zapewnić to co wynika z obowiązującego prawa, czyli naprawę gwarancyjna w porównywalnym czasie jak dla innych komputerów.?To zniechęca zarówno jego, jak i przede wszystkim jego znajomych. I jak to pisałam nie był to atak na ludzi z SAD, bo są mili i uprzejmi, ale jak ktoś już tu zauważył system jest niewydolny.
Zawsze pozostanie otwarte pytanie, czy wpierw budujemy mieszkania, a potem infrastrukturę, w przypadku mieszkań narażając się na wściekłość tych „szczęśliwców” co je otrzymali. Bo pytanie czy koniecznie trzeba budować dom od dachu (obecne technologie podobno na to pozwalają) pominę jako bezprzedmiotowe.
Jestem daleka od namawiania kogokolwiek, aby kupował na gorszych warunkach niż sam sobie to wyliczył i uznał, że to dla niego jest korzystniejsze. Nawet w imię zauważenia zwiększenia sprzedaży przez analityków Apple Inc, bo to twierdzenie po prostu to nie trzyma się kupy. Nie wiem, czy ktoś mi uwierzy czy tez nie, ale to czy Binio, kupi w Polsce czy w USA , a także może jeszcze i dwóch, trzech, pięciu uczestników tego Portalu w ślad za Binio, przez analityków Apple nie zostanie nawet zauważone. Mam jednak niejasne przekonanie że jak okaże się w którymś momencie, że w śród userów (ogółem) z zapałem walących w klawiatuire komputera jest 5 może 10, a już na pewno 20% macuserów, to tego faktu analitycy z Apple Inc nie przeoczą, mimo, że: Ilu? 5?, 10?, 20?, a nawet 50% z nich kupiło swe maszynki w USA, Niemczech, Gwadelupie, czy jeszcze gdzieś indziej. Stukają w klawiaturę, czy „męczą” myszki właśnie w Polsce. Bo to, tak naprawdę to jest potencjałem rynku na który warto zwrócić uwagę przy rzuceniu na ryneczek nowych produktów, dodatkowego wyposażenia, może lokalizować jakiś programik? Jak analitycy zauważą, że rynek się rozszerza, to może Apple, zechce znacząc w tym pomagać licząc na swój w tym interes?
Zatem dlaczego zaatakowałam Bionio za jego amerykańskie zakupy? Otóż nie zaatakowałam. Broniłam jedynie „ZROWEGO ROZSADKU” tak w tym wypadku jak i innych, atakując argumentacje, co krótko S@antee skwitowała:
Filozofia fajna rzecz, zdarzaja sie pasjonaci, ale my tu o Apple Poland
i słusznie, postulując zamiast rozsądkowych bzdur:
moze jakis tekst, ktory nie czynilby nas przedmiotem dowcipow na swiecie? ;-)
,
zatem nic tu po mnie i jeszcze zgrożenie smiesznością Polski w świecie stwarzam ?, zatem Pa, pa
No i co Luck, jednak to ja mam racje, że: