Dobrze, że uregulowała aby użytkownik miał wybór, że nie chce sprzętu z ładowarką. I tyle.
Zupełnie niepowiązaną regulacją - złą moim zdaniem - jest przyjęcie standardu wtyczki usb-c jako ładowanie dosłownie wszystkiego bo ogranicza to rozwój nie tylko samych gniazd ładowania, ale nawet rozwój urządzeń bo musisz projektować tak obudowę by to gniazdo sporo miejsca zajmujące zmieścić.
Rozumiem tę obawę. Ale, o ile wiem, od tego standardu są przewidziane wyjątki np. dla urządzeń tak małych, że brakuje miejsca na gniazdo USB-C. To może np. dotyczyć niektórych typów słuchawek czy zegarków. Ujednolicenie standardu ładowania dla całej reszty, z punktu widzenia konsumenta, generuje moim zdaniem więcej korzyści niż strat. Póki co, nie widzę istotnych ograniczeń złącza USB-C, które jest na tyle uniwersalne, że we współczesnych zastosowaniach jest niewiele sytuacji, gdzie byłoby ono niewystarczające.
Jeśli chodzi o rozwój, też nie wydaje mi się, żeby ta regulacja była jakimś istotnym ograniczeniem. Regulacja dotyczy wyłącznie ładowania. Jeżeli USB-C jest np. w jakimś zastosowaniu za wolne, producenci mogą instalować w urządzeniach dodatkowe gniazda. I jeśli któreś z nich okaże się strzałem w dziesiątkę, jak kiedyś właśnie USB-C, to inni zaczną to stosować u siebie, a może wręcz za te 10-15 lat UE zmusi producentów do przejścia na taki nowy standard.
Jak wygląda rozwój przy braku regulacji, mogliśmy obserwować na przykładzie Lightning.