[Henedas]

Witam! Tak jak w temacie. Mam okazję wymienić 11 pro na 14 (nie pro). Czy ma to sens, czy to się opłaca?   Dodam, że najbardziej zależy  mi na jakości wykonywanych zdjęc

[winmaciek]

Musisz ocenić przede wszystkim, z jakich obiektywów korzystasz. Jeśli dużo z tele, to możesz się rozczarować mocno jego brakiem. 

[BlueBook]

Nie, nie opłaca się, mam zwykłą 11 i zasuwa aż miło, robi dobre zdjęcia, ma wsparcie, więc nie widzę sensu zmieniać, tym bardziej, że ceny są z kosmosu. Po za tym zwykła 14 nic zmaczącego nie wnosi.

[WojtekWojtek]

Bez dopłaty, za darmo - może bym wziął - lżejszy telefon z większym ekranem i lepszą baterią. Główny aparat na pewno lepszy, selfie też. Ale cena jest taka, że jeśli zmiana polega na działaniu - kupię - sprzedam - to warto się zastanowić, czy nie zrobić sobie innej przyjemności, bo w efekcie niby nowość, ale nie porazi. Piszę z doświadczenia - ostatnio kilka lat zmieniałem telefony co roku - wpierw człowiek się cieszy, a potem szuka tych różnic. Do tego ja osobiście nie oddał bym obiektywu tele. W tym roku daję sobie na wstrzymanie.

[Regiss]

Gdyby zwykłe wersję miały tele obiektyw nigdy bym nie kupił pro. To się uczepili tego szerokiego który raz może dwa razy w życiu użyłem. Przy małych dzieciach tele jest ciągle w użyciu. Ale to specjalnie robią żeby zmusić do zakupu pro.

Edited by Regiss, 15 September 2022 - 10:10.

[WojtekWojtek]

Gdyby zwykłe wersję miały tele obiektyw nigdy bym nie kupił pro. To się uczepili tego szerokiego który raz może dwa razy w życiu użyłem. Przy małych dzieciach tele jest ciągle w użyciu. Ale to specjalnie robią żeby zmusić do zakupu pro.

To samo, przy dużym dziecku to jeszcze ważniejsze, bo duże jest szybsze... Dla mnie jedyne zastosowanie superwide to filmowanie w trakcie jazdy na rowerze (gopro dla ubogich). Do tego portrety tele wyglądają o klasę lepiej (chodzi o zniekształcenia geometryczne). Ale różni ludzie mają różne potrzeby. Jak bateria jest priorytetem to co innego.

[maxwawa]

Nie widzę dalej w nowych iPhonach porządnego tele więc zostaje przy tym co mam, przede wszystkim trzeba jakoś nakarmić rodzinę, ogrzać dom, no i zapłacić w kolejnym miesiącu ogromny haracz bankom na poczet kredytu mieszkaniowego, który urósł już dwukrotnie  (aż wierzyć się nie chce jak jesteśmy z tego tytułu codziennie okradani i nikt nic nie robi - sorry nie wytrzymałem).