[kreyzoll]

Cześć,

Temat na pewno był wałkowany wiele razy. Tak samo, jak znalazłem wiele rozwiązań w Internecie, ale żadne nie zadziałało.

 

Chodzi mi o usunięcie aplikacji, które są standardowo w MacOS. A konkretnie np. Facetime, Mail, Safari, Wiadomości i kilka innych.

 

Wypróbowałem wiele sposobów i żaden się nie powiódł. Najbliższym moim zdaniem było wyłączenie csrutil w trybie recovery, przemontowanie dysku Macintosh HD w trybie rw i usunięcie z /System/Applications, ale ku mojemu zdziwieniu, po restarcie nadal wszystko było na swoim miejscu i ani myśli drgnąć.

 

Ma ktoś sprawdzony sposób na usunięcie tych programów?

 

Siedzę na wersji 12.3.1 @ MB Air M1

Użytkownik kreyzoll edytował ten post 09 kwietnia 2022 - 13:49

[ftpd]

Nie mam pomysłu, bo nigdy nie próbowałem - ale myślę, że wywalenie Safari może być słabym pomysłem. Trochę rzeczy typu autoryzacje oauth2 (na przykład od aplikacjach od google) wywołuje właśnie Safari i się zwyczajnie wywali.

[winmaciek]

Podejrzewam, że to ręczne usuwanie nie działa, bo system jest obecnie dosyć dobrze chroniony (poza nawet crsutil). Usuwanie wbudowanych aplikacji to zły pomysł, bo różne losowe rzeczy mogą nie działać poprawnie. Nie wspomnę już o tym, że jest to bezcelowe, bo najprawdopodobniej przy najbliżej aktualizacji systemu zostałyby znowu zainstalowane. 
Po co to w ogóle robić?

[kreyzoll]

Podejrzewam, że to ręczne usuwanie nie działa, bo system jest obecnie dosyć dobrze chroniony (poza nawet crsutil). Usuwanie wbudowanych aplikacji to zły pomysł, bo różne losowe rzeczy mogą nie działać poprawnie. Nie wspomnę już o tym, że jest to bezcelowe, bo najprawdopodobniej przy najbliżej aktualizacji systemu zostałyby znowu zainstalowane. 
Po co to w ogóle robić?

Myślę, że po wyrzuceniu aplikacji typu Facetime, nic się nie stanie. Safari może akurat być przydatne, ale cała masa innych bez sensu zaśmieca mi dysk, a ich nie używam i chorobliwie nie lubię mieć zainstalowanych aplikacji, które są mi zbędne. Pod tym kątem MacOS jest mocno przesadzony. Póki co radzę sobie z tym moim natręctwem i wszystkie Messagesy, Facetimy i inne apki, wrzuciłem do jednego folderu w Launchpadzie i udaję, że ich nie widzę .

Przez wiele lat, zanim przesiadłem się na nadgryzione jabłko, miałem na laptopie Debiana z Gnome, także to pewnie kwestia przyzwyczajeń

[ftpd]

> nie lubię mieć zainstalowanego bloatu

> używałem gnome

 

Pick one ;-)

 

A w temacie - tak jak napisał Maciek, nic Ci to nie da, bo każda aktualizacja przywróci i to walka z wiatrakami.

[kreyzoll]

> nie lubię mieć zainstalowanego bloatu

> używałem gnome

 

Pick one ;-)

 

A w temacie - tak jak napisał Maciek, nic Ci to nie da, bo każda aktualizacja przywróci i to walka z wiatrakami.

Trochę off, ale sprowokowany

Czemu 'one'? Nie ma tu żadnej sprzeczności. Na gnome mam tylko to, czego używam i są to w większości aplikacje niepowiązane.

 

Skoro piszecie, że i tak będzie to wracało przy aktualizacjach (trochę jak w Windowsie), to trudno, muszę z tym żyć .

Użytkownik kreyzoll edytował ten post 10 kwietnia 2022 - 06:51

[ftpd]

Skoro temat w sumie zamknięty/wyjaśniony, to też odpiszę na offtop

Bo ja, jako - chyba podobnie jak Ty - minimalista softowy, uważam kobyły w stylu Gnome/KDE/XFCE i generalnie każdy Desktop Environment za zbędne bloatware. Mój minimalistyczny dwm sprawia, że system w idle zjada niecałe 300 MB ramu, do tego nie mam jakichś dziwacznych ikonek do wifi, bluetooth czy innych takich (wszystko ogarniam oskryptowanym dmenu). To jest minimalizn, a nie gnome na kiju.

[imrik]

Dobra rada w dwóch słowach - nie ruszać.

 

Można się pokusić o usunięcie wbudowanych Pages, Numbers, Keynote, Garage Band i iMovie ale reszty absolutnie nie polecam usuwać. 

Appka "Zdjęcia" ma więcej zastosowań i systemowych wymagań niż tylko "przeglądanie zdjęć" więc też bym nie ruszał.

 

Po pierwsze nie wiem czy to nie jest przez system integrity protection chronione jakoś - polecam doczytać w wolnej chwili. https://developer.ap...rity_protection

 

Po drugie Apple zakłada, że te rzeczy jak Safari, Wiadomości i inne "bloaty" w systemie będą zawsze i można się ich na bank tam spodziewać co powoduje, że można sobie zrobić niezłe kuku przy jakiejś aktualizacji systemu - i to tak spektakularnie, że system się nie podnosi.

Pamiętam jeszcze w "starych dobrych czasach" gdy nie było sandobxingu, SIP i innych modernach wynalazków i cała Unixowość i BSDowość maka był bardziej na wyciągnięcie ręki i łatwiejsza w wykonaniu przez osoby które robią ale nie rozumieją jeszcze co, a ja pracowałem jako certyfikowany wdrożeniowiec Apple, że walczyłem z takimi przypadkami gdzie klienci wysadzali sobie maki w powietrze właśnie takim gmeraniem jak usuwanie zbędnych apel albo robienie symbolicznych linków do folderów domowych na zewnętrzne dyski albo usuwanie jakiś "niepotrzebnych uniwersalnych "binarek" (to jeszcze było PPC/x86 wtedy, dzisiaj mamy x86/ARM).

Nie warto, zawsze się jakoś zemści. 

Użytkownik imrik edytował ten post 15 kwietnia 2022 - 20:51

[kreyzoll]

Obiecuję, że nie będę ruszał

Niewiele się na tej stronce dowiedziałem, ale sama Twoja odpowiedź jest wyczerpująca. 

Nadzieję w sercu mam, bo projekty takie jak Asahi Linux czy też twór firmy Corellium są bliżej niż dalej w portowaniu Linuksa na M1, więc może niebawem będę się mógł całkiem pozbyć softu Apple i zostawić to co w mym laptopie najlepsze - hardware

Pozdrawiam