Przynajmniej naprawili śmieszny bug Giełdy, którym wspomniałem tutaj. Ale tylko w iOS15. W starszych wersjach (macOS też), niestety, pozostał. Pozostał też bug związany z widocznością alertów w Książkach przy włączonej opcji dostępności o nazwie "Zwiększ kontrast", który również gdzieś już wspominałem.
Ponadto przerażają niekonsekwencje lokalizacyjne w jęz. polskim. Wiadomo, że przy tak znacznej ilości stringów do translacji zadanie rozdzielane jest na kilka(naście) osób, ale że później nie ma jakiejś koordynacji/redakcji? – to już zakrawa na szemrane oszczędności. I potem w różnych aplikacjach lub miejscach systemu, mamy przetłumaczone to samo angielskie słowo na kilka różnych sposobów, i domyślaj się, człowieku, że o to samo chodzi, albo zmień sobie po prostu język urządzenia na ten najwspanialszy na świecie, wtedy będziesz wiedział… No cóż, skoro takie ichnie założenie, to po co w ogóle robią lokalizacje?
Dobra – wywnętrzyłem się, teraz wracam do spamowania apla raportami.