No dobra, używam wersji 11” od kilku dni. W moim domu jest także jego edycja z 2018 roku, ale mam z nią dość sporadyczny kontakt, gdyż należy do mojej córki. Po tych kilku dniach mogę powiedzieć, że na mój gust, różnica jest właściwie znikoma.
Dodatkowy obiektyw z tylu znajdzie pewnie jakieś grono zwolenników, ale dla mnie tylny aparat służy tylko do skanowania dokumentów, więc uzysk raczej marginalny. Jeśli chodzi o Lidar, pobawiłem się trochę w jakieś gierki i apki od Ikei, ale to jest zabawa na kilka minut. Być może deweloperzy znajdą jakieś interesujące zastosowanie. Na chwilę obecną, to raczej gadżet.
Zaskoczyła mnie jakość mikrofonu. Nagrania rejestrowane aplikacją Dyktafon brzmią naprawdę nieźle. Nie porównywałem z iPadem córki, ale przyjemnie posłuchać własnego głosu nagranego w takiej jakości bez żadnych studyjnych sprzętów.
zwiekszona ilość pamięci, póki co, jest trudna do zaobserwowania. W ramach zabawy, filmik z następnego wyjazdu, jak już się skończy ta cholerna kwarantanna, zmontuję w LumaFusion. Może wtedy będzie to miało znaczenie.
Póki co muszę się z nim obchodzić jak z jajkiem, bo dostępność etui jest bardzo kiepska. Na przeczekanie zamówiłem jakieś tanie etui z Chin i czekam na przesyłkę. W przyszłym miesiącu pewnie dojdzie piórko (tymczasowo pożyczam od córki) a, jak już będzie dostępna, być może rozważę tę nową klawiaturę.
Ten wpis został w całości napisany na klawiaturze ekranowej, i to jednak nie jest to samo, co fizyczne klawisze pod palcami. Ale jakoś się da.