Za każdym razem, gdy uruchamiam Maca to wszystko ładuje się bardzo, bardzo długo, nawet do kilku minut (przeglądarka, mail, password manager, OneDrive - włączane ręcznie po kolei, z autostartu mam tylko Antywirusa). Od nowości, gdy było minimum aplikacji działo się identycznie.
Widzę uruchomione ikonki w Docku i na górnej belce, ale próba ich kliknięcia, włączenia czy nawet kliknięcia prawym guzikiem myszy na biurku powoduje, że reagują z bardzo dużym opóźnieniem.
Jak minie już te kilka minut to wszystko wraca do normy, każda aplikacja uruchamia się od razu, wszystko z Docka i górnej belki się szybko przywraca, nawet Photoshop sobie radzi jak powinien jak na takie podzespoły. Nawet wybudzenie go z uśpienia działa od razu.
**Problem jest tylko przy ponownym uruchomieniu systemu**. Pasek pod jabłkiem ładuje się ok 1-2 minuty, ale dwa, trzy razy tyle potrzebuje na, no właśnie na co? Wczytanie uruchamianych aplikacji? Tylko, że jak ten czas minie to każda kolejna aplikacja ładuje się od strzała, nawet gdy komputer chodzi kilka dni bez ponownego uruchomienia.
Spotkaliście się z czymś takim?
