Witam.
Komputer to MBP 13 2011.
W komputerze jakieś dwa lata temu zainstalowałem dysk SSD (Kingston SV300 128 GB) + dysk talerzowy w Optibay.
Kilka dni temu zrobiłem downgrade z High Sierra na El Capitan - na czysto przez internet recovery (zainstalował mi Liona) potem z App Store pobrałem El Capitan i zaktualizowałem.
Wszystko działało dobrze przez jakieś dwa dni, po czym włączyłem komputer i zero reakcji - przez dłuższy czas biały ekran - a po jakimś czasie "znak zapytania".
Po podłączeniu dysku zewnętrznego na USB zero reakcji z "Altem". Dopiero po wyciągnięciu dysku SSD z komputera i z podłączonym zewn. dyskiem USB ruszyła instalacja systemu z internetu. (Lion na dysk zewnętrzny).
Procedura instalacji Liona na dyku USB przebiegła bez problemów i komputer działał bez problemów. Po podłączeniu z powrotem dysku SSD wewnątrz komputera - brak reakcji, albo się komputer nie włącza, albo się włącza do okna logowania i brak możliwości pisania czegokolwiek na klawiaturze, oraz nie aktywny kursor myszy (freeze). (mimo startu systemu z dysku USB)
Żeby wykluczyć taśmy - wykręciłem Optibay i przełożyłem z niego dysk talerzowy w miejsce dysku SSD ("oryginalne" miejsce dysku wewnątrz laptopa). Wystartowałem system z dysku USB i wszystko ok, komputer się zachowuje normalnie a dysk talerzowy jest normalnie widoczny.
Kolejny test - to dysk talerzowy w miejscu "oryginalnym/fabrycznym" a dysk SSD w optibay.
I tutaj OK komputer działa jak należy.
System startuje normalnie z SSD (El Capitan).
W narzędziach dyskowych (pierwsza pomoc) po teście SSD jest napisane, że wszystko OK.
Mam też program Trim Enabler firmy Cindori i tam w statusie dysk SSD ma 99% "żywotności".
Przekładanie dysków miejscami zrobiłem testowo kilkukrotnie żeby wykluczyć przerywającą taśmę od HDD.
Za każdym razem to samo - SSD działa tylko w Optibay.
Dlaczego dysk SSD przestał działać w swoim "normalnym" miejscu w laptopie - skoro dysk talerzowy tam działa ?