[MC_]

Oczywiście. I ze zdrowego rozsądku.

[imrik]

Czyli potwierdza się to co pisałem wcześniej, że nie można tych przepisów przekładać wprost na sytuację sprzedaży prywatnej używanych rzeczy lub rzeczy z drugiej ręki...

[MC_]

O matko...

Tak, można. Bo sprzedawca odpowiada za wady sprzedanej rzeczy. Tyle, że rzecz używana jest w innym stanie niż nowa.

[MiL]

Oczywiście że nie można bo kupując rzecz od osoby prywatnej to ty musisz udowodnić że miała wadę w chwili zakupu. Kupując coś w sklepie zakłada się że wada istniała w chwili zakupu.

[MC_]

To są pewne niuanse, ale kwestia odpowiedzialności za sprzedany towar jest taka sama.

Pisząc drobiazgowo należy też wskazać na obowiązki nabywcy jeśli zakup ma miejsce w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, terminy zawiadomienia o wadzie itp.

[OleYek]

Widzę, że źle się wyraziłem. Miałem na myśli fakt, że do niedawna mówiło się "rękojmia" również wtedy gdy korzystało się z nieaktualnych już przepisów o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej - niezgodność towaru z umową, a od końcówki 2014 roku korzysta się z rękojmi z k.c. zgodnie z jej definicją. To faktycznie fatalnie pierwszy raz raz zapisałem.

Szczerze mówiąc, to nie wiem gdzie się spotkałeś, bo zarówno tu na forum jak i wszędzie indziej mówiło się o "niezgodności towaru z umową" a o rękojmi tylko w kontekście c2c i b2b.
 

Zawsze myślałem, że te przepisy (które niedawno zostały zastąpione nowelizacją K.C.) dotyczą typowej sprzedaży (sklep - klient), a rękojmia z dotychczasowego k.c. dotyczy (i zawsze dotyczyła) sprzedaży biznes-biznes, a po nowelizacji rękojmia po prostu obejmuje sprzedaż typu biznes-klient oraz biznes-biznes z kilkoma dodatkowymi adnotacjami dotyczącymi sprzedaży konsumentowi.

 
Rękojmia zawsze dotyczyła każdej transakcji, niezależnie od stron. Później dorzucono "niezgodność towaru z umową" aby dostosować przepisy do dyrektyw mumijnych. A teraz to po prostu posprzątano i dołączono do rękojmi dodając kilka definicji, które dają uprawnienia konsumentowi, ale cała reszta się nie zmieniła od lat... i w przypadku c2c i b2b przepisy są takie jakie zawsze były.

 

Podobnie myślałem, że gdy mówimy o sprzedaży rzeczy używanej między dwiema osobami prywatnymi to ten zakres obowiązków i praw jest ograniczony, bo przecież każda rzecz się naturalnie zużywa w trakcie użytkowania, więc wszelkie spory między kupującym i sprzedającym powinny być rozwiązywane w oparciu o umowę kupna-sprzedaży i przepisy o dowolności zawierania umów i innymi ogólnymi przepisami mającymi chronić kupującego przed oszustwem zwyczajnie (zatajaniem wad, etc).
Trochę słabe, że mogę sprzedać 5 letni laptop i ktoś po niemal roku może żądać ode mnie zwrotu pieniędzy bo nie wytrzymuje na baterii tyle co nowy.

No nie, normalne zużycie sprzętu nie podpada pod rękojmię, ale gdybyś sprzedał laptop i przestałby on działać, albo wysiadł dysk, to już jak najbardziej kupujący może wystąpić z roszczeniem naprawczym do Ciebie w ramach rękojmi.

[MC_]

normalne zurzycie sprzętu 

Ojjjj

[OleYek]

To są pewne niuanse, ale kwestia odpowiedzialności za sprzedany towar jest taka sama.
Pisząc drobiazgowo należy też wskazać na obowiązki nabywcy jeśli zakup ma miejsce w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, terminy zawiadomienia o wadzie itp.

Dlatego wielu dystrybutorów wyłącza rękojmię przy zakupach b2b. Np. komputronik w hurcie tak robi.

Ojjjj

Dzięki to chyba przez upał

[kristof461]

Oczywiście że nie można bo kupując rzecz od osoby prywatnej to ty musisz udowodnić że miała wadę w chwili zakupu. Kupując coś w sklepie zakłada się że wada istniała w chwili zakupu.

Takie założenie przyjmuje się w pierwszym roku rękojmi. W drugim rola się odwraca i to osoba kupująca musi coś udowodnić. Poza tym nie zapominajmy o jednej istotnej rzeczy. Sprzedaż czegoś na takim Allegro jest pewnego rodzaju umową. Można dochodzić swoich praw ale trzeba mieć czas i cierpliwość. W momencie kiedy kupimy coś poza allegro bądź na takim olx nie mamy żadnej umowy sprzedaży. Nic. Zero. W tym momencie dochodzenie czegokolwiek jest praktycznie niemożliwe. Dlatego coraz częściej osoba kupująca (zwłaszcza jeśli chodzi o coś droższego) chce aby sprzedający podpisał papier. 

[samson09]

Podepnę się pod temat . Mam okazje kupić iPhone 7 plus który osoba dostała jako prezent w firmie za wykonanie jakiegoś dużego zadania. Telefon nie był aktywowany. Czy normalnie bez papierów będzie honorowane 12 mc gwarancji przez Apple polska?

[Krzysztof09]

Podepnę się pod temat . Mam okazje kupić iPhone 7 plus który osoba dostała jako prezent w firmie za wykonanie jakiegoś dużego zadania. Telefon nie był aktywowany. Czy normalnie bez papierów będzie honorowane 12 mc gwarancji przez Apple polska?

Sprawdź po numerze seryjnym na oficialnej stronie apple czy aby faktycznie takowy sprzęt tam widnieje i czy nie był aktywowany. Generalnie od momentu pierwszego uruchomienia zaczyna sie 12 miesięczny okres gwarancji apple. Ja kupiłem ip7 w media markt, ale jak oddawałem go na serwis do cortland to nie musiałem żadnego dokumentu zakupu pokazać, ponieważ oni sprawdzają po numerze seryjnym czy iPhone jest na gwarancji.

Edited by Krzysztof09, 04 July 2017 - 20:50.

[samson09]

Nr seryjny sprawdzałem pisze ze nie został aktywowany. Jutro jeszcze zadzwonię do Apple polska podam nr seryjny i spytam czy w razie reklamacji będzie potrzebny jakiś dowód zakupu

[kristof461]

Nikt nigdy żadnych dokumentów nie sprawdza. Jedyną wyjątkowa sytuacja mógłby być brak potwierdzonej daty zakupu.

Edited by kristof461, 05 July 2017 - 23:39.

[samson09]

Brak potwierdzonej daty zakupu tzn?

[Krzysztof09]

Czyli podejrzewam, że w przypadku jakby ktoś nabył z "lewego źródła" albo kradziony np. ze sklepu. To wtedy nie ma się i tak nie potrzebnego przy oddaniu na serwis paragonu, ale równocześnie nie ma taki sprzęt potwierdzonej daty zakupu. Najlepiej taką informację o potwierdzonej dacie zakupu sprawdzić na oficialnej stronie apple podając numer IMEI.

Edited by Krzysztof09, 09 July 2017 - 10:49.

[bee3]

... Dlatego coraz częściej osoba kupująca (zwłaszcza jeśli chodzi o coś droższego) chce aby sprzedający podpisał papier. 

Taa ... i natychmiast biegnie do US zapłacić 2% od zapłaconej ceny.

[kristof461]

Taa ... i natychmiast biegnie do US zapłacić 2% od zapłaconej ceny.

Sprzedając używany ale drogi sprzęt jakim są urządzenia Apple trzeba się liczyć z tego typu sytuacjami. Ja je w pełni rozumiem. W końcu w dochodzenie swoich racji przy zakupie od osoby prywatnej graniczy z cudem. A tak zawsze ma się większą pewność.