Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Makijaż u mężczyzn, co Wy na to?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
403 odpowiedzi w tym temacie

#201 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 stycznia 2008 - 15:15

Nie wiadomo czym jest homoseksualizm? No tu juz walnales. Jest dokladnie tym samym co heteroseksualizm tylko na poziomie tej samej plci.

a wiec nie jest dokladnie tym samym.

"Seksualność jest wrodzoną, naturalną funkcją organizmu ludzkiego i jednym z zasadniczych czyników motywujących do podejmowania więzi i kontaktów interpersonalnych, mającym wymiar biologiczny, psychiczny, społeczno-kulturowy i hedonistyczny. Seksualny potencjał fizjologiczny człowieka ulega kształtowaniu przez doświadczenia życiowe."

:D LOL
skad ten cytat?

Uwarunkowania biologiczne to jedno ale nie jest to jedyne co warunkowuje seksualnosc.

moj drogi, czy Ci sie podoba czy nie to seks z punku widzenia ewolucji ma glownie wymiar biologiczny, poniewaz nawet jesli na poziomie jednostek glowna role przejmuja emocje to i tak wpisuja sie one w skomplikowany mechanizm doboru naturalnego. jezeli przyjac za dobra monete teze, ze homoseksualizm jest uwarunkowany ewolucyjnie, a nie chorobowo, to nadal nie wiadomo czym on jest, bo nie wiadomo czemu sluzy.

Homoseksualizm jest taka sama 'choroba' jak lubienie slodyczy...

:D
zdecydowac sie trzeba, albo H jest zachcianka jak jedzenie slodyczy czy drapanie po nosie, albo czyms wiecej jak heteroseksualizm.

Nie bede Ci tlumaczyl co jest zlego w nazywaniu kogokolwiek 'czarnuchem; a nie czlowiekiem. Nie rozumiesz to Twoja sprawa.

bede zobowiazany jesli mi pokazesz gdzie uzylem pejoratywnego slowa "czarnuch".
a na przyszlosc prosze nie wkladac mi usta rzeczy, ktorych napissalem - dla kogos to moze byc frajda, ale mnie to nie bawi.

Wybacz, ale jak nie widze czegos to wychodze z zalozenia, ze nie moge byc pewien. Ziemi okraglej nie widziales wiec liczby na artce nie sa przekonywujace gdyz ciagle mozemy ulegac zludzeniu...

bidoku Ty moj, gimazjalna matematyka Cie potrafi omamic, telewizora tez nie masz w domu by obejzec jak wyglada Ziemia z orbity, a podreczniki do historii klamia o Magellanie.
to pewnie wszystko wina antygejowskich bojowek, ktore trzesa tym krajem - nawet do biblioteki strach wyjsc przeczytac "W 80 dni dookoła Świata":D

Czarna dziura jako, ze 'istnieje' to zbadane w jakims stopniu jest, jednak czym jest to juz spekulacja.

a tam, pitolisz. ogolnie wiadomo czym jest - w koncu najpierw istnial model teoretyczny, ktory potwierdzono empirycznie. spekulacje dotycza raczej procesow jakie w niej zachodza. trudno, zeby bylo inaczej - lec za horyzont zdarzen to sie upewnisz:D

Bog natomiast to jedna wielka spekulacja...

no i? przeciez nikt Ci nie kaze wierzyc w Boga. nie oczekuj wiec, ze wszyscy uwierza w WHO i oddadza jej poklon :P

#202 scurvy_shadow

scurvy_shadow
  • 825 postów
  • SkądŁódź

Napisano 03 stycznia 2008 - 17:07

sir_skinner/ wierzysz w badania (nawet nie wiem czyje) nad czarna dziura, wierzysz na slowo obrazkom w TV przedstawiajacych ziemie a nie wierzysz WHO... Jednym spesjalistom wierzysz innym nie. Powiedz mi, na jakiej zasadzie klasyfikujesz naukowcow bo ja juz nie wiem... Najlepsze, ze za dowod na okraglosc ziemi podajesz ksiazke fabularna, podrecznik oraz papke telewizyjna. Nie przeszkadza Ci zaprzeczac to najwazniejszej organizacji zdrowotnej na swiecie... Cytat tam gdzie najlatwiej bylo siegnac czyli wikipedia. Oczywiscie nie jest idalnym zrodlem wiedzy ale jak bardzo potrzebujesz to siegnij do medycznych opracowan tego tematu. Ja mialem przyjemnosc sie z nimi zaznajamiac. Sex a sexualnosc nie sa tym samym. Ty nie nazwales nikogo czarnym ale mowisz, ze nie widzisz roznicy w nazywaniu. Jesli nie masz z tymi srodowiskami (typowo w stanach) do czynienia to moze nie wiesz w jakim kontekscie sie tego slowa uzywa. Ja nie mam ochoty edukowac Cie...

#203 Hazreth

Hazreth
  • 598 postów
  • SkądSkądinąd

Napisano 03 stycznia 2008 - 18:06

sir_skiner -> to, że zjawisko homoseksualizmu i powstawania orientacji seksualnej w ogóle jest niewiadomą to nieprawda. Istnieje sporo danych na ten temat. Faktem jest jedynie, że nie jest to zbadane całkowicie i pozostają pewne niewiadome. Śmieszne, że podważasz opinię, która wśrod większości fachowców jest powszechna, nie argumentując tego - poza tym, że "WHO nie jest nieomylna", "jeszcze wszystkiego nie wiadomo", "ileś tam lat temu uważano zupełnie odwrotnie". WHO nie jest nieomylna, prawda. Podałem cytat WHO jako poparcie mojego stanowiska, bo uznałem, że nie można a priori zakładać, że w tym przypadku się myli, skoro nie zgadza się z twoją opinią. Ale choć opinii fachowców nie można uznawać za prawdę objawioną, to jednak ma ona jakąś siłę, w moim odczuciu większą i bardziej przekonującą niż opinia anonimowego użytkownika forum. Jeszcze wszystkiego na temat homoseksualizmu nie wiadomo - prawda. Ale trochę już informacji zebrać się udało i tezy, które tu przytaczam oparte są o te informacje. Ponad dwieście lat temu nikt nie wierzył w bakterie, sto pięćdziesiąt lat temu nikt nie pomyślałby świadomie podświadomości, a sto lat temu nie wiedziano, że istnieją geny. Postęp dokonuje się nieustannie, coraz lepiej poznawane jest to, jak człowiek tam w środku działa i co wpływa na to, że działa tak a nie inaczej i powoływanie się na to, że "sto lat wszyscy sądzili odwrotnie" jest mało sensowny. Jeżeli jakieś badania i odkrycia w dziedzinie medycyny, psychologii, etc, etc. pokażą, że homoseksualizm jest schorzeniem, uznam to. Na razie uznaje się, że tak nie jest. Ot, wszystko. Abstrahując już od kwestii medycznych (czy homoseksualizm to choroba, czy nie), pozostaje kwestia poszanowania godności człowieka. Jasne, że nazywanie geja gejem czy Murzyna Murzynem nie jest niczym złym (acz nazywanie Murzyna po angielsku Nigger jest, ze względu na pejoratywny wydźwięk tego drugiego), do póki nie podchodzisz do kogoś takiego i nie mówisz: "Hej, geju, która godzina?" - bo w takiej sytuacji słowo "gej" ma zdecydowanie znaczenie (a przynajmniej bardzo nienaturalne i może zostać odebrane jako obraza lub brak szacunku) i nie powiesz mi chyba, że to tylko "nazywanie rzeczy po imieniu". Jednak powszechny w społeczeństwie jest brak poszanowania dla ludzi innej orientacji seksualnej, czy innego koloru skóry, czy w jakikolwiek sposób innych. Jak mówiłem, ten brak poszanowania objawiający się w sposób dla owych "innych" odczuwalny jest nieracjonalny i głupi, dlatego też będę go krytykował. Przy okazji - we wcześniejszym moim poście użyłem słowa "homofobia" - w znaczeniu, w jakim używa się tego słowa powszechnie, choć w sume błędnie, bowiem homofobia jako fobia jest jednostką chorobową. I samo nielubienie homoseksualistów w zasadzie jeszcze pod to nie podchodzi.

#204 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 stycznia 2008 - 20:26

sir_skinner/
wierzysz w badania (nawet nie wiem czyje) nad czarna dziura

czlowieku moj drogi - obserwacje kosmosu nie sa kwestia uznaniowa, albo cos jest, albo tego nie ma. co jest dla Ciebie niejasne w istnieniu CD, ze ich istnienie jest dla Ciebie kwestia wiary, a nie dowodu?

wierzysz na slowo obrazkom w TV przedstawiajacych ziemie a nie wierzysz WHO...

nie wierze obrazka na slowo, bo do mnie nie mowia, nawet po kilku glebszych - nie wierze na slowo popaprancom, ktorzy wieszcza dziejowy spisek i zycie w matriksie.

Jednym spesjalistom wierzysz innym nie. Powiedz mi, na jakiej zasadzie klasyfikujesz naukowcow bo ja juz nie wiem...

stosuje rozne metody klasyfikacji, ale najczesciej uzywam metody na twarz. jesli naukowiec jest na oko wiarygodny to mu wierze, a jak mu zle z oczu lypie, to juz nie.
no chyba, ze poda jakis dowod naukowy na poparcie swojego stanowiska, wtedy oceniam dowod i to juz nie jest kwestia wiary, a wiedzy.

Najlepsze, ze za dowod na okraglosc ziemi podajesz ksiazke fabularna, podrecznik oraz papke telewizyjna. Nie przeszkadza Ci zaprzeczac to najwazniejszej organizacji zdrowotnej na swiecie...

dobrze, przekonales mnie - Ziemia nie jest okragla :(


Ty nie nazwales nikogo czarnym ale mowisz, ze nie widzisz roznicy w nazywaniu. Jesli nie masz z tymi srodowiskami (typowo w stanach) do czynienia to moze nie wiesz w jakim kontekscie sie tego slowa uzywa. Ja nie mam ochoty edukowac Cie...

alez wyedukuj mnie, o swiatowcze. moj zasciankowy umysl pragnie spijac nektar oswiaty z ust Twoich...
ale malo mnie interesuja fobie potomkow amerykanskich niewolnikow.
poki co tu jest Polska, a nie Ameryka i slowo "czarny" ma taki sam wydzwiek jak "biały", "chudy", "gruby", "duży", "mały" - pomaga nadac obiektowi naszych zainteresowan cech, ktore by go wyroznily i skategoryzowaly np. na potrzeby dyskusji itd.
a' propos - przymiotnik "mały" w kontekscie wieziennej grypsery tez ma negatywna konotacje, tak jak "posun sie". i tak, uwazam ze zadnemu czarnemu nie przyniesie ujmy nazwanie go czarnym, chyba ze ma kompleksy na podlozu rasistowskim, tak jak wiezniowie maja fobie na punkcie swoich czlonkow i seksu. bo aby uznac, ze jest cos obelzywego w slowie "czarny", trzeba wyjsc z zalozenia, ze w byciu czarnym jest cos uwlaczajacego. ja nie uwazam aby kolor skory byl miara czlowieka, tak samo jak nie jest nim kolor wlosow, wiec nie mam takich problemow...

Hezreth

Śmieszne, że podważasz opinię, która wśrod większości fachowców jest powszechna, nie argumentując tego - poza tym, że "WHO nie jest nieomylna", "jeszcze wszystkiego nie wiadomo", "ileś tam lat temu uważano zupełnie odwrotnie".

bo musial bym miec z czym polemizowac. poki co dyskusja wyglada tak:

- homoseksualizm nie jest choroba.
- a moze jest?
- nie jest.
- dlaczego?
- bo who tak mowi.
- na jakiej podstawie?
- na podstawie badan.
- jakich badan?
- tych z ktorych wynika, ze homoseksualizm nie jest choroba.

jak ja mam polemizowac z dogmatem?

WHO nie jest nieomylna, prawda. Podałem cytat WHO jako poparcie mojego stanowiska, bo uznałem, że nie można a priori zakładać, że w tym przypadku się myli, skoro nie zgadza się z twoją opinią. Ale choć opinii fachowców nie można uznawać za prawdę objawioną, to jednak ma ona jakąś siłę, w moim odczuciu większą i bardziej przekonującą niż opinia anonimowego użytkownika forum.

a jesli przedstawie sie z nazwiska i podepre swoj poglad PESELem i REGONem to Cie przekonam?

Postęp dokonuje się nieustannie, coraz lepiej poznawane jest to, jak człowiek tam w środku działa i co wpływa na to, że działa tak a nie inaczej i powoływanie się na to, że "sto lat wszyscy sądzili odwrotnie" jest mało sensowny.

homoseksualizm na liscie chorob WHO byl obecny do 1990, wiec z tymi 100 latami to gruba przesada.
a poniewaz "postep dokonuje sie nieustannie", to nie wiadomo co bedzie za 20 lat. moze beda leczyc z heteroseksualizmu, ktoz to wie...

Jeżeli jakieś badania i odkrycia w dziedzinie medycyny, psychologii, etc, etc. pokażą, że homoseksualizm jest schorzeniem, uznam to. Na razie uznaje się, że tak nie jest. Ot, wszystko.

ale czy Ty masz chocby przyblizone rozeznanie w tym jakie badania doprowadzily do obecnego status quo? czy to tez kwestia wiary?

Abstrahując już od kwestii medycznych (czy homoseksualizm to choroba, czy nie), pozostaje kwestia poszanowania godności człowieka. Jasne, że nazywanie geja gejem czy Murzyna Murzynem nie jest niczym złym (acz nazywanie Murzyna po angielsku Nigger jest, ze względu na pejoratywny wydźwięk tego drugiego)

no to mi ulzylo. Nigger to rzeczywiscie pejoratywne slowo, jak czarnuch. ale czy aby NY nie przecholowal z decyzja o zakazie publicznego uzywania tego slowa?

do póki nie podchodzisz do kogoś takiego i nie mówisz: "Hej, geju, która godzina?" - bo w takiej sytuacji słowo "gej" ma zdecydowanie znaczenie (a przynajmniej bardzo nienaturalne i może zostać odebrane jako obraza lub brak szacunku) i nie powiesz mi chyba, że to tylko "nazywanie rzeczy po imieniu".

a czy zaczepiasz kogos na ulicy mowiac mu per "Ty, blondynie", "Ty, grubasie", albo "Ty, lysolu"?
no nie - to kwestia dobrego wychowania i kultury osobistej, i nie ma potrzeby jej ideologizowac.

Jednak powszechny w społeczeństwie jest brak poszanowania dla ludzi innej orientacji seksualnej, czy innego koloru skóry, czy w jakikolwiek sposób innych. Jak mówiłem, ten brak poszanowania objawiający się w sposób dla owych "innych" odczuwalny jest nieracjonalny i głupi, dlatego też będę go krytykował.

ok, jednak nie ma dwoch takich samych ludzi. moze zatem uznamy, ze jestesmy spoleczenstwem chamow ze wsi (co zreszta dobrze oddaje strukture naszego spoleczenstwa). po prostu. nie umiemy szanowac ludzi, tak w ogole. ich pogladow, przekonan, pragnien i dazen. z tym sie moge nawet zgodzic. ale zeby kulturowe skarlenie naszego spoleczenstwa wykorzystywac do tego, by mu zwichnac aparat aksjologiczny na potrzeby uprzywilejowania mniejszosci, ktore maja kompleksy na podlozu akceptacji swojej tozsamosci i wyjsc poza ramy zwyklej grzecznosci, by popasc w absurd politycznie poprawnej nowomowy, nie - na to sie nie zgodze.

#205 Hazreth

Hazreth
  • 598 postów
  • SkądSkądinąd

Napisano 03 stycznia 2008 - 20:55

sir_skiner -> fajnie by było, gdybyś nie przekręcał mojego nicku. Ostatecznie zawsze można go zaznaczyć, pacnąć japko+c, a potem japko+v.

bo musial bym miec z czym polemizowac. poki co dyskusja wyglada tak:

- homoseksualizm nie jest choroba.
- a moze jest?
- nie jest.
- dlaczego?
- bo who tak mowi.
- na jakiej podstawie?
- na podstawie badan.
- jakich badan?
- tych z ktorych wynika, ze homoseksualizm nie jest choroba.

jak ja mam polemizowac z dogmatem?

http://www.google.pl...aj w Google&lr=
Jeden z pierwszych wyników, gdzie masz podane badania, naukowców, i tak dalej:
http://www.homofakty.info/index_.htm
Jeżeli faktycznie tak potrzebujesz konkretów, ufam, że dasz radę wyszperać je sam. Bowiem nie zawsze mam czas podczas prowadzenia dyskusji ganiać po stronach internetowych w poszukiwaniu konkretnych artykułów.

a jesli przedstawie sie z nazwiska i podepre swoj poglad PESELem i REGONem to Cie przekonam?

Jeżeli przedstawisz się jako psycholog/genetyk/etc. związany z tematem, a na dodatek poprzesz swoje słowa dowodem, będę traktował twoje wypowiedzi jak wypowiedzi naukowca i nie będę z nimi dyskutował. Na razie jednak jesteśmy na poziomie dyskusji. I proszę: na argumenty, nie ironiczne odzywki.

homoseksualizm na liscie chorob WHO byl obecny do 1990, wiec z tymi 100 latami to gruba przesada.
a poniewaz "postep dokonuje sie nieustannie", to nie wiadomo co bedzie za 20 lat. moze beda leczyc z heteroseksualizmu, ktoz to wie...

Co będzie za 20 lat przekonamy się za 20 lat. Na razie jest teraz i dobrze byłoby odnosić się do tego, co dziś wiadome.

ale czy Ty masz chocby przyblizone rozeznanie w tym jakie badania doprowadzily do obecnego status quo? czy to tez kwestia wiary?

Gdyby to była tylko kwestia wiary, nie rozmawiałbym z tobą teraz. Tak, jak nie spieram się z ludźmi o istnienie Boga.

a czy zaczepiasz kogos na ulicy mowiac mu per "Ty, blondynie", "Ty, grubasie", albo "Ty, lysolu"?
no nie - to kwestia dobrego wychowania i kultury osobistej, i nie ma potrzeby jej ideologizowac.

Zgadza się.

ok, jednak nie ma dwoch takich samych ludzi. moze zatem uznamy, ze jestesmy spoleczenstwem chamow ze wsi (co zreszta dobrze oddaje strukture naszego spoleczenstwa). po prostu. nie umiemy szanowac ludzi, tak w ogole. ich pogladow, przekonan, pragnien i dazen. z tym sie moge nawet zgodzic. ale zeby kulturowe skarlenie naszego spoleczenstwa wykorzystywac do tego, by mu zwichnac aparat aksjologiczny na potrzeby uprzywilejowania mniejszosci, ktore maja kompleksy na podlozu akceptacji swojej tozsamosci i wyjsc poza ramy zwyklej grzecznosci, by popasc w absurd politycznie poprawnej nowomowy, nie - na to sie nie zgodze.

Absurdy, skrajności są niedobre, zgadza się. Ale i mnie nie o to chodzi. Druga część poprzedniego mojego posta była raczej ogólną refleksją, a nie skierowana bezpośrednio do ciebie, co zresztą powinienem był zaznaczyć.
Chodzi mi jednak o ten elementarny szacunek dla człowieka jako człowieka, nawet, jeżeli różni się od ogółu, którego bardzo często jest brak. Ot, wsio.

#206 scurvy_shadow

scurvy_shadow
  • 825 postów
  • SkądŁódź

Napisano 03 stycznia 2008 - 21:34

sir_skinner/ Oczywiscie, ze dla Ciebie moze byc zupelnie nie znaczace uwarunkowanie historyczne murzynow ale z drugiej strony nie mozesz nazywac obrazliwie - a tak ogolnie przyjete jest - kogokolwiek. No chyba ze sie myle, i wlasne przekonania stoja ponad prawem... Tak jak napisal Hazreth, masz internet i google. Ja nie mam zamiaru przedstawiac Ci badan. Powiem wiecej. Nie musze ich rozumiec! Od tego sa naukowcy... Nie rozumiem wielu rzeczy na tym swiecie a musze przyjac za pewnik. To jest moje zaufanie do naukowcow. Nie mam pojecia na jakiej zasadzie dziala elektrownia jadrowa a wiem, ze dziala... Nawet nie widzialem takowej na oczy ale coz... P.S. Na liscie amerykanskiego stowarzyszenia (nie pamietam chwilowo pelnej nazwy) jest juz od '78r bodajze - to tak zupelnie BTW.

#207 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 stycznia 2008 - 21:36

sir_skiner -> fajnie by było, gdybyś nie przekręcał mojego nicku. Ostatecznie zawsze można go zaznaczyć, pacnąć japko+c, a potem japko+v.

ok. sory.



http://www.google.pl...aj w Google&lr=
Jeden z pierwszych wyników, gdzie masz podane badania, naukowców, i tak dalej:
http://www.homofakty.info/index_.htm
Jeżeli faktycznie tak potrzebujesz konkretów, ufam, że dasz radę wyszperać je sam. Bowiem nie zawsze mam czas podczas prowadzenia dyskusji ganiać po stronach internetowych w poszukiwaniu konkretnych artykułów.

podane przez Ciebie zrodla wiele wniosly do tematu. wiem juz co to za badania dowiodly, ze homoseksualizm nie jest choroba - sa to "badania rozbudowane"

Psychologowie, psychiatrzy i inni naukowcy zajmujący się zdrowiem psychicznym, zgadzają się co do faktu, że homoseksualizm nie jest chorobą, zaburzeniem psychicznym czy problemem emocjonalnym. Ponad 35 lat obiektywnych, rozbudowanych badań naukowych dowodzi, że homoseksualizm w jakiejkolwiek postaci nie wiąże się z żadnym zaburzeniem psychicznym lub innym problemem zdrowotnym. Co prawda niegdyś homoseksualizm był uważany przez naukowców i społeczeństwo za chorobę, jednak przekonanie to oparte było na uprzedzeniach, a nie rzetelnych informacjach.


no to wszystko wyjasnia. jak badania byly rozbudowane, to wszystko juz wiem. :>

a teraz powazniej. umiem uzywac google i temat walkowalem wielokrotnie. wiem wiec, w przeciwienstwie do wielu apologetow WHO ze glownym powodem wykreslenia H z listy chorob bylo to kuriozalne oswiadczenie amerykanskich psychiatrow. bo to ze z H nie wiaza sie inne zaburzenia nawet jesli jest prawdziwe, nie znaczy, ze sam H nie jest sam w sobie zaburzeniem. to troche tak jakby lekarze przestali przyszywac ludziom odciete konczyny, bo reszta pacjenta jest zdrowa.


Jeżeli przedstawisz się jako psycholog/genetyk/etc. związany z tematem, a na dodatek poprzesz swoje słowa dowodem, będę traktował twoje wypowiedzi jak wypowiedzi naukowca i nie będę z nimi dyskutował.

nawet jesli powiem, ze jestes lesbijka?

---- Dodano 04-01-2008 o godzinie 13:47 ----

sir_skinner/
Oczywiscie, ze dla Ciebie moze byc zupelnie nie znaczace uwarunkowanie historyczne murzynow ale z drugiej strony nie mozesz nazywac obrazliwie - a tak ogolnie przyjete jest - kogokolwiek. No chyba ze sie myle, i wlasne przekonania stoja ponad prawem...


szczerze to nie wiem co chciales przez to powiedziec.

Tak jak napisal Hazreth, masz internet i google. Ja nie mam zamiaru przedstawiac Ci badan.

nie, no, wlasciwie to powinienem Ci pewnie podziekowac, ze w ogole tracisz czas na dyskusje z takim prymitywnym mna. biorac pod uwage obyczaj prowadzenia dyskursu jaki panuje na tym forum (ale chyba od niedawna, bo ostatnio jak tu bylem bylo zdziebko inaczej), nastepnym razem po prostu napisze rozprawke, a pozniej nawet ja zrecenzuje. tak bedzie latwiej.

Powiem wiecej. Nie musze ich rozumiec! Od tego sa naukowcy...

liczyc i czytac tez nie musisz - od tego sa kasjerki, radio i telewizja, zeby za Ciebie policzyc i przekazac co trzeba.


Nie rozumiem wielu rzeczy na tym swiecie a musze przyjac za pewnik. To jest moje zaufanie do naukowcow.

to jest Twoja ignorancja i efekt szamanizacji nauki.
esencja nauki jest ciagle podwazanie pewnikow, wewnetrzny spor miedzy tym co opisane, a niezanym. nauka nie przyjmuje nic za pewnik bez dowodu. to domena religii.

nie mam pojecia na jakiej zasadzie dziala elektrownia jadrowa a wiem, ze dziala... Nawet nie widzialem takowej na oczy ale coz...

wiesz, ze dziala (w sumie schemat jest banalnie prosty), bo to jest fakt obietywny, empirycznie weryfikowalny. jak istnienie dna morza. ja tez wiem, ze homoseksualizm istnieje i "dziala". natomiast gdyby ktos Ci powiedzial, ze w reaktorze jadrowym nanokrasnale zasuwają na mikrorowerkach, napedzajac minidynama, to tez przyjalbys to za pewnik?

#208 Hazreth

Hazreth
  • 598 postów
  • SkądSkądinąd

Napisano 04 stycznia 2008 - 15:03

podane przez Ciebie zrodla wiele wniosly do tematu. wiem juz co to za badania dowiodly, ze homoseksualizm nie jest choroba - sa to "badania rozbudowane"

no to wszystko wyjasnia. jak badania byly rozbudowane, to wszystko juz wiem. :>

Zaczynam wątpić w sensowność dalszego prowadzenia tej dysusji, skoro potrafisz z tekstu wyłowić tylko tyle. Z linku do Google. Oraz z kilku przynajmniej artykułów ze strony podanej jako "jedna z pierwszych".

a teraz powazniej. umiem uzywac google i temat walkowalem wielokrotnie. wiem wiec, w przeciwienstwie do wielu apologetow WHO ze glownym powodem wykreslenia H z listy chorob bylo to kuriozalne oswiadczenie amerykanskich psychiatrow. bo to ze z H nie wiaza sie inne zaburzenia nawet jesli jest prawdziwe, nie znaczy, ze sam H nie jest sam w sobie zaburzeniem. to troche tak jakby lekarze przestali przyszywac ludziom odciete konczyny, bo reszta pacjenta jest zdrowa.

Zdefiniujmy chorobę i zdrowie:
"Choroba - jedno z podstawowych pojęć medycznych, ogólne określenie każdego odstępstwa od stanu określanego jako pełnia zdrowia organizmu."
"Zdrowie - stan pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko jako brak choroby lub zniedołężnienia”
Zatem nie widzę tu miejsca na homoseksualizm jako chorobę - chyba tylko w miejscu "dobrego samopoczucia społecznego". Ale nie powiesz mi, że można nazwać homoseksualizm chorobą na podstawie tego, że homoseksualiści są często źle traktowani przez społeczeństwo?

#209 scurvy_shadow

scurvy_shadow
  • 825 postów
  • SkądŁódź

Napisano 04 stycznia 2008 - 17:09

sir_skiner, Uwazasz, ze nie mozna odwolywac sie do zdania autorytetow tylko dlatego, ze nie znam pelnej dokumentacji badan nad danym zagadnieniem? Moze naprawde jestem ignorantem nie majac ZIELONEGO pojecia jak aspiryna dziala w moim organizmie. Mnie to nie obchodzi... Lekarze zdecydowali, ze dziala i na ten moment nie widza zadnych skutkow ubocznych. Za 30 lat moze okaze sie, ze i ona zle wplywa na zdrowie ale... to za 30 lat. To Ty podwarzasz zdanie specjalistow a od nas wymagasz znajomosci badan. Przedstaw nam dowody na to abysmy mogli zgodzic sie z Toba. Chwilowo jestes sobie zwyklym czlowiekiem przechwalajacym sie, ze wie lepiej. Ja z palca nie wyssalem pomyslu, ze homoseksualizm nie jest choroba.
  • Heidi lubi to

#210 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 04 stycznia 2008 - 19:01

scurvy_shadow i sir_skiner: czy nie będzie to nie w porządku, jeżeli zapytam Was w jakim jesteście wieku ?

#211 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 stycznia 2008 - 19:25

Myślę, że nie będzie. Dlaczego? Po prostu z logicznego punktu widzenia nic z tego nie wynika, a może być wykorzystane do pewnego (niechlubnego) typu ataków, których chcielibyśmy na forum uniknąć. Teza - im ktoś starszy, tym większe ma... (doświadczenie/wiedzę/możliwości/itd) jest nieprawdziwa - znam wielu młodych, inteligentnych ludzi i jeszcze więcej starszych idiotów (a jak wiadomo z elementarnej matematyki, wystarczy podać przykład sytacji niespełniającej warunków tezy, by uznać ją za fałszywą).

#212 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 04 stycznia 2008 - 19:33

A ja tylko przypomne regulamin: dyskutujemy o sprawach, nie o rozmowcach.

#213 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 04 stycznia 2008 - 19:44

Czysta ciekawość po prostu. Może faktycznie powinienem swoją ciekawość na Privie zaspokoić :-) @MacDada: nie chcę popierać czy obalać żadnej tezy, szczególnie że nie ma jednej prawdy jak słusznie zauważyłeś.

#214 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 04 stycznia 2008 - 19:49

Zaczynam wątpić w sensowność dalszego prowadzenia tej dysusji, skoro potrafisz z tekstu wyłowić tylko tyle. Z linku do Google. Oraz z kilku przynajmniej artykułów ze strony podanej jako "jedna z pierwszych".

a no, bo tylko ten fragment traktowal o tym co stalo za tym, ze przestano uwazac H za chorobe. jesli cos przeoczylem mozesz mnie poprawic.

Zdefiniujmy chorobę i zdrowie:
"Choroba - jedno z podstawowych pojęć medycznych, ogólne określenie każdego odstępstwa od stanu określanego jako pełnia zdrowia organizmu."
"Zdrowie - stan pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko jako brak choroby lub zniedołężnienia”
Zatem nie widzę tu miejsca na homoseksualizm jako chorobę - chyba tylko w miejscu "dobrego samopoczucia społecznego". Ale nie powiesz mi, że można nazwać homoseksualizm chorobą na podstawie tego, że homoseksualiści są często źle traktowani przez społeczeństwo?

to jest jakis absurd. oczywiscie, ze tak nie powiem. jednak to, ze pierwotna definicja homoseksualizmu jako choroby byla niedokladna (o ile byla, nie weryfikowalem), nie wyklucza, ze H nie jest choroba.
skoro zas definiujesz zdrowie jako "stan pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego", to nie mozesz obiektywnie stwierdzic, ze H nie jest choroba.

po pierwsze z racji tego, samopoczecie to wartosc subiektywna i moze ulec zaburzeniom z roznych powodow, nie tylko zewnetrznych.
wiecej - WHO i SPA nie neguja istnienia roznych zaburzen emocjonalnych u gejow, ani nawet zwiekszonej czestetotliwosci ich wystepowania. przeciwnie, twierdza bowiem, ze te zaburzenia nie sa wywolane przez H, ale sa generowane przez fobie spoleczne i brak akceptacji. trzeba wiec leczyc spoleczenstwo a nie gejow. i choc jest w tym sporo racji, to wnioski sa absurdalne. rownie dobrze mozna leczyc paraliz likwidujac bariery architektoniczne.

po drugie. ludzka seksualnosc nie jest wytworem czysto hedonistycznym, to narzedzie ewolucji, ktore sluzy do trafnego doboru partnera pod katem selekcji naturalnej. wybacz, ale homoseksualisci nie sa w stanie, w ramach swojej seksualnosci, brac czynnego udzialu w tym procesie. zwiazki homo sa bezplodne, a osoby te nie sa w stanie wejsc w relacje interpersonalne, ktore pozwolilyby na przekazanie swoich cech osobnicznych potomstwu na drodze doboru naturalnego.

jesli to nie jest dysfunkcja spoleczna, to co nia jest?

skoro niedroznosc jajowodow jest choroba, to czemu nie jest nia H? w koncu to dwa bieguny tej samej przypadlosci - uposledzenia seksualnosci czlowieka (raz na poziomie fizjologicznym, biologicznym, drugi raz na poziomie psychicznym), ktora czyni go niezdolnym do posiadania potomstwa.

scurvy_shadow

Uwazasz, ze nie mozna odwolywac sie do zdania autorytetow tylko dlatego, ze nie znam pelnej dokumentacji badan nad danym zagadnieniem?

alez mozna.

Moze naprawde jestem ignorantem nie majac ZIELONEGO pojecia jak aspiryna dziala w moim organizmie. Mnie to nie obchodzi...

slusznie. ale dziala? dziala.
jak Cie leb nap... to idziesz do lekarza i ten Ci daje prochy i je lykasz? i dobrze.
a jak by Cie odeslal do domu bez niczego, z zapewniem, ze wszystko gra a bol glowy to wina zyly wodnej, tez by Cie to nie obeszlo?
sposob dzialania i skutecznosc aspiryny sa opisane, potwierdzone doswiadczelnie, a to, ze H sie nie powinno leczyc jest pogladem bardziej natury filozozoficznej i natury etycznej, niz naukowej. no chyba, ze sie wreszcie dowiem, po co ten H istnieje. z punktu widzenia gatunku.

Lekarze zdecydowali, ze dziala

lol. ciekawe czemu jeszcze lekarze nie zadecydowali, ze papieskie kremowki nie lecza bialaczke?
lekarze odkryli, ze aspiryna w swoim skladzie dziala. natomiast rzeczywiscie, lekarze uznali, ze H nie nalezy leczyc. dlatego pierwszy poglad jest faktem, a drugi pozostaje pogladem.

To Ty podwarzasz zdanie specjalistow a od nas wymagasz znajomosci badan. Przedstaw nam dowody na to abysmy mogli zgodzic sie z Toba. Chwilowo jestes sobie zwyklym czlowiekiem przechwalajacym sie, ze wie lepiej.

jak idzie czlowiek leczyc sie z H to to nie jest dowod na to, ze poglad autorytetow jest oderwany od rzeczywistosci? to, ze H jest slepa uliczka ewolucji nic nie znaczy?

prosze Was o dowody, bo nie majac nic do powiedzenia z wlasnej strony zaslaniacie sie cudzymi opiniami, jak sie okazuje nie majac o nich zielonego pojecia. trudno jest dyskutowac z czyims przekonaniem o slusznosci pogladu przyjetego na wiare.

Ja z palca nie wyssalem pomyslu, ze homoseksualizm nie jest choroba.

no, nie. z palca wyssali to amerykanscy psychiatrzy i WHO.

#215 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 stycznia 2008 - 20:06

@MacDada: nie chcę popierać czy obalać żadnej tezy, szczególnie że nie ma jednej prawdy jak słusznie zauważyłeś.

Słucham? Jest to kompletna nieprawda! Powiedziałem wręcz przeciwnie! Prawda jest tylko i wyłącznie jedna. Inna sprawa, czy człowiek jest w stanie ją odkryć. Tak też napisałem wcześniej. :idea:

Nie chcesz popierać czy obalać żadnej tezy? Co w takim razie tu robisz? :lol:

#216 Simborek

Simborek
  • 1 272 postów
  • SkądZewsząd. Obywatel Świata.

Napisano 04 stycznia 2008 - 20:45

Słucham? Jest to kompletna nieprawda! Powiedziałem wręcz przeciwnie! Prawda jest tylko i wyłącznie jedna. Inna sprawa, czy człowiek jest w stanie ją odkryć. Tak też napisałem wcześniej. :idea:

Nie chcesz popierać czy obalać żadnej tezy? Co w takim razie tu robisz? :lol:


Dobra, prawda niech będzie jedna.
Z tym, że dla każdego jest inna "jedna prawda"... ;)

A Wikipedia nie jest wyrocznią.
  • Heidi lubi to

#217 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 stycznia 2008 - 21:15

Dobra, prawda niech będzie jedna.
Z tym, że dla każdego jest inna "jedna prawda"... ;)

Nie. Każdy może znać co najwyżej swoją hmm... wersję (?) zdarzenia, może powiedzieć jak odbiera, interpretuje pewne sygnały docierające do niego (np kolor, kształt). Słońce przecież nie jest żółte, choć na takie może nam wyglądać. Świadek zdarzenia mógł widzieć zabójcę, ale przyszedł*za późno, by stwierdzić, że była to obrona własna przed prawdziwym mordercą. Prawda jest jedna, ale nasze relacje odnoszące się do niej mogą*być różne ze względu na brak odpowiednich informacji (na szczęście information wants to be free i mam nadzieję, że jestem w stanie Prawdę poznać).

A Wikipedia nie jest wyrocznią.

Też tak uważam. Podałem odnośnik do niej, ponieważ chciałem Ci pokazać, że nie tylko ja w ten sposób myślę. Co więcej, dla pewności podałem też odnośnik do, znanego z bycia redagowanym przez ekspertów, SJP. Ale, któż do chole** wie jaka jest prawda? ;)

#218 Simborek

Simborek
  • 1 272 postów
  • SkądZewsząd. Obywatel Świata.

Napisano 04 stycznia 2008 - 22:02

Dobra, wytłumaczę tak... Bóg istnieje? Prawda czy fałsz? Widzisz - możesz uznać, że doznałeś objawienia i to jest dowód na to, że istnieje. Ale ktoś inny widząc niewinnych ludzi ginących od kul na wojnie powie, że to zaprzecza istnieniu Boga. Natomiast też mam nadzieję, że poznam Prawdę. Absolutną. Ale myślę, że nie należy jej szukać w sferze "świadomości" - jeżeli wiesz o co mi chodzi. W niej po prostu wszystko jest subiektywne... Patrząc na Prawdę przez nasze małe oczka stwierdzimy pewnie, że prawda obiektywna jest subiektywna, a tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia... :D Teraz już się jakoś zgadzamy? :)

#219 Blade__

Blade__

    Pytong Was obserwuje !!!


  • 3 327 postów
  • SkądPółnoc

Napisano 05 stycznia 2008 - 00:34

Kochani Userzy - czytam sobie tak ten watek i zastanawiam sie czy to wazne kto jest kim, kto z kim spi, kto z kim robi zakupy czy kto komy przytula sie do ..... Dla jednych homoseksualizm bedzie choroba chodzby go przypalali na ogniu !!! Dla innej osoby bedzie to normalnosc nawet jesli w obronie tego stwierdzenia da sobie powybijac zeby !!!! W Polsce panuje chora sytuacja ktora powoduje, ze sprawy i tematy (w tym tez homoseksualizm) ktore dorastaja do takiego formatu, ze problemy Sluzby Zdrowia w Polsce to przy tym ,,maly pikus,, .....
Jesli dwoje ludzi (doroslych) chce tak zyc to ich wylaczna sprawa o ile takiego stylu zycia nie beda chcieli narzucic innym ... juz kiedys przerabialismy w historii sytuacje, gdzie ,,ktos,, wiedzial lepiej i decydowal za Nas jak mamy zyc, jakie idee wyznawac ( faszyzm, komunizm, Swieta Inkwizycja, itp.). Dzisiaj tez mamy sytuacje, gdy w imie Boga i wyzszych idei gina ludzie .... jedni sa traktowani gorzej od innych ........ w/z z tym mam prosbe ..... Kochani Userzy DAJCIE NA LUZ !!!! Zostawmy takie tematy do dyskusji na PW lub innych mniej ambitnych forach lub czatach .....
P.S.
Jak ktos ma ochote sie malowac - niech sie maluje !!! Kto nie chce sie myc - niech sie nie myje !!! Kto nie jada miesa - niech je warzywa !!! TO JEGO SPRAWA I WYBOR !!! A Nam nic do tego .... nie musimy sami robic podobnych rzeczy.....

#220 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 05 stycznia 2008 - 00:58

Słucham? Jest to kompletna nieprawda! Powiedziałem wręcz przeciwnie! Prawda jest tylko i wyłącznie jedna. Inna sprawa, czy człowiek jest w stanie ją odkryć. Tak też napisałem wcześniej. :idea:


Czyżby?

Teza - im ktoś starszy, tym większe ma... (doświadczenie/wiedzę/możliwości/itd) jest nieprawdziwa - znam wielu młodych, inteligentnych ludzi i jeszcze więcej starszych idiotów .


Jak widzisz jedni uważają za prawdę (takie myślenie mi przypisałeś) że "im ktoś starszy, tym większe ma... (doświadczenie/wiedzę/możliwości/itd)". To, że Ty tego nie uważasz za prawdę, a wręcz za coś "nieprawdziwego" jest tylko Twoją prawdą, tylko Twoją opinią, a nie Prawdą Obiektywną. W tym punkcie zgodziłem się z Tobą, że starsi wcale nie zawsze są mądrzejsi i vice versa. Do tego z Twoich stwierdzeń odniosłem się pisząc o tym, że nie ma jednej prawdy.

#221 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 05 stycznia 2008 - 02:35

Jak widzisz jedni uważają za prawdę (takie myślenie mi przypisałeś) że "im ktoś starszy, tym większe ma... (doświadczenie/wiedzę/możliwości/itd)". To, że Ty tego nie uważasz za prawdę, a wręcz za coś "nieprawdziwego" jest tylko Twoją prawdą, tylko Twoją opinią, a nie Prawdą Obiektywną.

Nie.
1.) Nie może być "tylko moją prawdą". Może być co najwyżej moją wersją, która w jakimś stopniu (mniejszym czy większym) jest zbliżona do prawdy lub nawet być z nią tożsamą.
2.) Nie muszę tego "uważać" za prawdę. Ja to WIEM. Z prostego powodu - za pomocą elementrnych prawd logiki.

Udowodnić, że twierdzenie to jest fałszywe? Znam dwa sposoby. Szkolne dowody.

Twierdzenie: Jeśli ktoś jest starszy, to ma większe doświadczenie niż osoba młodsza.
Moja hipoteza: zdanie to jest fałszywe.

Sposób 1. - nazywa się chyba dowód wprost:

Jak widać, jest to IMPLIKACJA. Implikacja, jak wiadomo, fałszywa jest tylko i wyłącznie wtedy, gdy poprzednik implikacji jest prawdziwy, a następnik fałszywy.


Sposób 2. - dowód nie wprost:

Chcę udowodnić, że nieprawdą jest powyższe zdanie. Załóżmy jednak, że jest ono prawdą. Jeśli pojawi się sprzeczność, to znaczy, że swoje jednak udowodniłem. Kiedy pojawi się sprzeczność? Gdy dojdzie do takiej sytuacji, że starszy będzie miał doświadczenie mniejsze, a z założenia ma mieć większe.


Odnośnie obu sposobów:
Co to oznacza w naszym przypadku? Oznacza to, że wystarczy podać jeden taki przypadek, że pierwsza osoba jest starsza od drugiej (a więc poprzednik będzie prawdziwy), a ta druga nie będzie miała większego doświadczenia (czyli następnik będzie fałszywy).

Zgadza się? Zgadza.
Takich przypadków jest MASA. Np mój tata jest starszy od Adama Małysza, a doświadczenie w skakaniu na nartach ma zerowe. Np dowolna osoba, która całe swoje życie spędziła na roli vs dowolny naukowiec przeprowadzający doświadczenia z różnych dziedzin nauki. Itd, itd. Zdanie nasze jest trochę nieprecyzyjne, ale dowolne tego typu stwierdzenie da się właśnie w ten sposób obalić.


Wnioski:
Moja hipoteza jest właściwa - zdanie to jest fałszywe.

Fałszywość tego twierdzenia nie była moją OPINIĄ czy WERSJĄ (czy wymysłem w stylu "czyjejś prawdy"). Fałszywość tego twierdzenia jest więc udowodnionym FAKTEM. Jest to po prostu Prawda.


W tym punkcie zgodziłem się z Tobą, że starsi wcale nie zawsze są mądrzejsi i vice versa. Do tego z Twoich stwierdzeń odniosłem się pisząc o tym, że nie ma jednej prawdy.

Uwaga! Twierdzenie: ;) nie musisz się ze mną zgadzać, żeby coś było Prawdą.

Jak mawia jeden z wykładowców: teraz nastąpi agitacja, bo dowodu mi się przedstawiać nie chce :D
Bóg istnieje lub nie. Prawda jest taka, że On jest lub Go nie ma.
To, że ktoś z nas twierdzi inaczej, nie znaczy, że tak jest. W końcu Ameryka istniała także przed Kolumbem ;)


Tak więc Prawda nie zależy od tego czy ją znamy czy nie oraz nie zależy ona od tego jak twierdzimy, że ona wygląda. Prawda więc jest jedna i nic na to nie wpłynie - problem nie leży więc w Prawdzie, ale w Nas - czy rzeczywiście chcemy ją poznać czy zaspokaja nas poznana już jej wersja...

---- Dodano 05-01-2008 o godzinie 03:06 ----
Podobnie do drugiego Kolegi...

Bóg istnieje?
Prawda czy fałsz?

Widzisz - możesz uznać, że doznałeś objawienia i to jest dowód na to, że istnieje.

Ale ktoś inny widząc niewinnych ludzi ginących od kul na wojnie powie, że to zaprzecza istnieniu Boga.

To, że ktoś POWIE, że Bóg nieistnieje, nie znaczy, że tak jest. To jest jedynie wersja, której on się trzyma. Także ktoś, kto doznał objawienia może twierdzić na jego podstawie, że Bóg istnieje - czy tak jest na prawdę? Nie wiemy. Bóg istnieje lub nie istnieje. Niezależnie co byśmy powiedzieli, tak właśnie jest (i zauważ, że jest to Tautologia: zdanie p v ~p jest logicznie rzecz biorac zawsze prawdziwe).


Patrząc na Prawdę przez nasze małe oczka stwierdzimy pewnie, że prawda obiektywna jest subiektywna, a tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia... :D

Hehe, nie wiem czy powiedziałeś to specjalnie czy tak wyszło... Dokładnie to co pisałem woocashowi. Dla Prawdy jako takiej nie ma znaczenia czy ją znamy czy nie! Ona po prostu jest. Zawsze obiektywna. Subiektywne są jedynie nasze odczucia, nasze wersje mają charakter relatywistyczny ;)
  • sir_skiner lubi to

#222 scurvy_shadow

scurvy_shadow
  • 825 postów
  • SkądŁódź

Napisano 05 stycznia 2008 - 05:23

MacDada/ Szczerze mnie przerazasz... :D Jest 5 rano a zdanie o implikacjach musialbym chyba przemyslec w obecnym stanie jakas dobra godzine... Ehhhhh... Co do pytania o moj wiek, mam 20 latek... Jestem jednym z nielicznych osob ktore w tym wieku maja odwage przyznac sie o swoich zainteresowaniach sexualnych. Tak jakos dziwnie wyszlo :/ sir_skiner/ To w koncu homoseksualizm jest w Twoim przekonaniu choroba czy " slepa uliczka ewolucji "? Moze mam dziwne wraznie ale to jest cos skrajnie roznego... Wlasnie przyznales, ze ewolucja dopuscila do homoseksualizmu. Przyznalem w takim razie, ze jest to o tyle normalne co np. neandertalczyk. Oczywiscie niektore przypadki ewoluuja dalej a nie ktore nie ale wychodzi na to, ze jest w jakis "swiadomy" sposob "wybor" natury :). Albo ja jestem za pijany i zle rozumuje... ;)

#223 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 05 stycznia 2008 - 14:13

#MacDada: nie wiem czy nie mieliśmy tego samego wykładowcy kiedyś (to a'propo agitacji) Poza tym Twoja wojowniczość nasuwa mi mysl, że jednak jesteś ode mnie młodszy :D

#224 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 05 stycznia 2008 - 14:49

To w koncu homoseksualizm jest w Twoim przekonaniu choroba czy " slepa uliczka ewolucji "?
Moze mam dziwne wraznie ale to jest cos skrajnie roznego... Wlasnie przyznales, ze ewolucja dopuscila do homoseksualizmu.

jestes za pijany. ewidentnie. ;)

bo to, ze ewolucja dopuscila do wystepowania H nie znaczy, ze H nie jest choroba. w koncu kazde uposledzenie natury genetycznej jest pochodna procesow ewolucyjnych. nikt jednak nie twierdzi, ze nie nalezy ich leczyc, bo sa produktem ewolucji.

Przyznalem w takim razie, ze jest to o tyle normalne co np. neandertalczyk. Oczywiscie niektore przypadki ewoluuja dalej a nie ktore nie ale wychodzi na to, ze jest w jakis "swiadomy" sposob "wybor" natury :).

neandertalczyk mogl ewoluowac, jak kazdy inny gatunek na tej planecie, bo mogl sie rozmnazac. homoseksualisci nie sa odrebnym gatunkiem, ani podgatunkiem, ani nawet rasa. sa po prostu przedstawicielami homo sapiens, nie zdolnymi do rozmnazania sie.
to mialem na mysli gdy pisalem o "slepej uliczce". slepa uliczka jest symptomem, ze cos poszlo nie tak...

Blade__

Dla jednych homoseksualizm bedzie choroba chodzby go przypalali na ogniu !!! Dla innej osoby bedzie to normalnosc nawet jesli w obronie tego stwierdzenia da sobie powybijac zeby !!!!

dzizas. dla garbatego to tez normalne, ze jest garbaty. ja to doskonale rozumiem i bynajmniej nie jestem zwolennikiem zamykania garbatych w gettach, i wytykania ich palcami na ulicy. a jak ktos sie dobrze czuje w swoim ciele, albo po prostu boi sie operacji, niech sie jej nie poddaje. ale zeby od razu zabraniac prostowac ludziom plecy, bo trzeba zeby ich reszta zaakceptowala takimi jakimi sa? to juz jest zwykla nadgorliwosc. a ta, jak wiemy, jest gorsza od faszyzmu.

Jesli dwoje ludzi (doroslych) chce tak zyc to ich wylaczna sprawa o ile takiego stylu zycia nie beda chcieli narzucic innym ...

sek w tym, ze jak sie zabrania ludziom leczyc H, to im sie narzuca ow styl zycia, ktorego oni nie akceptuja. o wylazeniu na ulice z teczowym sztandarem nie wspomne, bo to temat na osobna dyskusje

Kochani Userzy DAJCIE NA LUZ !!!! Zostawmy takie tematy do dyskusji na PW lub innych mniej ambitnych forach lub czatach .....

he? a co jest nieambitnego w rozwazaniu o istocie czlowieczenstwa???

#225 Hazreth

Hazreth
  • 598 postów
  • SkądSkądinąd

Napisano 05 stycznia 2008 - 19:10

po pierwsze z racji tego, samopoczecie to wartosc subiektywna i moze ulec zaburzeniom z roznych powodow, nie tylko zewnetrznych.

Dobrze. Jednak jeżeli owe zaburzenia samopoczucia nie wynikają z orientacji seksualnej, to czy można orientację taką uznać za chorobę?

wiecej - WHO i SPA nie neguja istnienia roznych zaburzen emocjonalnych u gejow, ani nawet zwiekszonej czestetotliwosci ich wystepowania. przeciwnie, twierdza bowiem, ze te zaburzenia nie sa wywolane przez H, ale sa generowane przez fobie spoleczne i brak akceptacji. trzeba wiec leczyc spoleczenstwo a nie gejow. i choc jest w tym sporo racji, to wnioski sa absurdalne. rownie dobrze mozna leczyc paraliz likwidujac bariery architektoniczne.


Skoro są zaburzenia wynikają z zachowań społeczeństwa piętnującego homoseksualizm, to znaczy, że trzeba leczyć homoseksualistów? Bo co, bo społeczeństwa niehomoseksualnego jest więcej? To jest absurd.

po drugie. ludzka seksualnosc nie jest wytworem czysto hedonistycznym, to narzedzie ewolucji, ktore sluzy do trafnego doboru partnera pod katem selekcji naturalnej. wybacz, ale homoseksualisci nie sa w stanie, w ramach swojej seksualnosci, brac czynnego udzialu w tym procesie. zwiazki homo sa bezplodne, a osoby te nie sa w stanie wejsc w relacje interpersonalne, ktore pozwolilyby na przekazanie swoich cech osobnicznych potomstwu na drodze doboru naturalnego.

W takim razie dlaczego homoseksualizm nie został wyeliminowany na drodze ewolucji? To raz.
Dwa, że w społeczeńswie, jakie wytworzyliśmy rola człowieka nie ogranicza się jedynie do płodzenia potomstwa - i choć jest ona ewolucyjnie najważniejsza, jako gwarantująca ciągłość gatunku, to jednak pozostają inne funkcje - jednostka nie mogąca posiadać potomstwa może być użyteczna społecznie w inny sposób, pozostawiając "przedłużanie gatunku" innym jednostkom.
Nawet na drodze ewolucji wykształciły się pewne mechanizmy ograniczające płodność, jak menopauza, a pozwalające jednostce niepłodnej zająć inną rolę, np. zająć się opieką nad potomstwem płodnych par.
To jedna droga myślenia.
Warto wziąć pod uwagę, że nie można ograniczać roli człowieka do mechanizmu mającego podawać dalej swój materiał genetyczny. Gdybyśmy tak traktowali człowieka, powinniśmy eliminować jednostki słabe, zapewnić przetrwanie najsilniejszym. Jednak jesteśmy zorganizowani w społeczeństwo, stawiamy ludzkie życie i człowieka jako takiego jako wartość nadrzędną. Nie jesteśmy tylko zwierzętami. Mamy godność, mamy kulturę i chociaż teoretycznie można nas traktować jako maszynki do rozmnażania się, to jednak jest to spłycenie roli człowieka w świecie.

sek w tym, ze jak sie zabrania ludziom leczyc H, to im sie narzuca ow styl zycia, ktorego oni nie akceptuja. o wylazeniu na ulice z teczowym sztandarem nie wspomne, bo to temat na osobna dyskusje

Nikt nikomu nie zabrania. Jak sam mówiłeś, są ośrodki, w których leczy się homoseksualizm. Jeżeli ktoś chce - żaden problem.
Ale chodzi o to, że nie mozna homoseksualistów traktować jako jednostki dysfunkcyjne, bowiem są w stanie funkcjonować w społeczenstwie bezproblemowo - o ile społeczeństwo pozbędzie się nielogicznych uprzedzeń.

Człowiek chory na grypę jest osłabiony, organizm jest zajęty walką z chorobą, nie jest w stanie wykorzystywać wszystkich swoich sił i efektywnie ich wykorzystywać.
Człowiek chory na fobię boi się czegoś panicznie, co może utrudnić mu funcjonowanie w danych warunkach, np. klaustrofob może mieć problemy z pracą w małym pomieszczeniu, jeżdżeniu windą.
Człowiek chory na daltonizm ma problemy z rozróżnianiem kolorów, zatem może być to dla niego przeszkodą np. w jeździe samochodem (sygnalizacja świetlna oparta na kolorach).

Ale gej? Jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie w pełni efektywnie. Ba, jest nawet zdolny do wydawania potomstwa, jeżeli jest płodny. A że nie ma partnerki? Starokawalerstwo uznać za chorobę. I seks z użyciem prezerwatywy też.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych