Miły pan wywalił mi poprzedni wątek do kosza... więc spróbuje raz jeszcze. Mam nadzieję, że teraz tytuł wątku przypadnie do gustu. Za to lubię to forum, dużo sympatyczniej tu niż na elektrodzie.
Sprzęt: Mac Mini 5,2 na i7 2,7 (nie pamiętam z którego roku), grafika Radeon HD6630M; system Mac OS najnowszy, świeży, instalowany "na czysto" i bez żadnych dodatków
Mam problemy z moim Mac Mini- podejrzewam, że sprzętowe ale zanim udam się do serwisu chętnie posłuchałbym Waszej opinii.
Obawy są następujące:
- początkowo obraz się jakby podzielił na pół albo raczej przesunął o połowę- w tym czasie na zdalnym ekranie (systemowym) było wszystko ok; podejrzewałem szczerze mówiąc problem z kablem
- po restarcie, wymianie kabla pojawiły się pionowe niebieskie pasy na ekranie; widoczne są już w czasie startu komputera (jabłko)
- zrobiłem systemowy test hardware, który nic nie wykrył (podczas testu też pasy)
- od zrobienia tego testu system mi już nie startuje poprawnie (czarny ekran ale komputer widoczny w sieci)
- jedyne co mi jeszcze przyszło do głowy to wyzerowanie NVRAM... ale bez zmian, komputer "leży"
- cały czas możliwe wejście do menu testu sprzętowego, ale widoczne są nadal niebieskie pasy
Pytania:
- czy jest sens się bawić dalej w domu np. reinstalując system (pasy są już od pierwszej sekundy włączenia komputera) czy to "już koniec"
- czy hardware test powinien wykryć uszkodzenie karty graficznej?
- czy w tym komputerze w ogóle da się wymienić grafikę (model sprzed jakiś 5 lat)?
- inne sugestię?
Będę zobowiązany za wszelkie odpowiedzi.