Rodzina zrozumie. Przecież wielu ludzi trafia do sekt i potem z nich jakoś wychodzi.
Zrozumie? Czy może przystanie na to co poleci osoba która zna się lepiej?
Moja mama gra w ETS2 i jakieś małe gierki, mój ojciec wejdzie na internet poprzeglądać co się dzieje w świecie czy któreś z nich potrzebuje komputera za 6000zł? No niestety zmartwię osoby które to czytają ale odpowiedź brzmi nie.
Tutaj schemat powtarza się od lat, łatwiej wmówić osobie która się nie zna że potrzebuje więcej niż faktycznie jest szczególnie że mamy do czynienia z osobami starszymi. Jeżeli użytkownik Wania zasugerował apple to myślą że to ta jedyna droga gdyż innych nie znają. Nikogo nie przekonasz do linuksa opowiadają mu jaki jest straszny, ale można pokazać i niech osoba zdecyduje sobie sama (i wtedy różnica znika bo zaczyna się analogia)
W tym poście zacytowałem post Iro gdyż fajnie pokazuje problem, jeżeli zestawimy to z postem użytkownika Wania mamy tak naprawdę całokształt. I tutaj zaś porównanie - jeżeli jutro sobie kupie super samochód z którego będę bardzo zadowolony i polecę go osobie która chce samochód aby raz w tygodniu wyjechać do kościoła - i teraz pytanie czy to ma sens? (Nawet jeżeli będzie bardzo z niego zadowolona i bardzo się jej podoba?) No w mojej opinii nie.
I tutaj analogia do sekty jest świetna, bo sekta pokazuje Ci właśnie to że wszystko co do tej pory robiłeś nie ma sensu tylko powinieneś iść ich drogą. Czy tutaj jest analogia do Apple? Nie. Ale do ludzi co wygłaszają swoje opinie już częściowo tak gdyż niektóre opinie sporo naginają realia. Ja też bardzo sobie chwalę działanie macOS Sierra i nie chciał bym się przesiadać na inny OS ale tutaj 99% to tylko moje przyzwyczajenia - nic więcej.
Niestety tak to działa, jednego potrzeby zaspokoi każdy sprzęt inny będzie chciał więcej, ja także dopytywałem tutaj o zakup iMaca oczywiście dostałem odpowiedź że wszystko będzie super itd ... - niestety nie było. Dopiero któryś z serwisantów uświadomił mnie że lepiej nie będzie bo kupiłem kastrata. I tutaj się zaczyna problem myapple a właściwie użytkowników którzy nie potrafią powiedzieć - sprzęt apple nie jest dla Ciebie z takiego bądź innego powodu.
Dzisiaj w internecie pisze się sporo o hejterach, niestety nikt nie widzi problemu iż fanatyzm robi to samo - więcej złego niż dobrego. Dorady na forum, pytanie w sklepie to jest początek, później sprzęt pojawia się w domu i wychodzi na co go na prawdę stać. Jeżeli ktoś podpowiedział źle to pojawia się hejt gdyż opinie nie pokryły się z oczekiwaniami.
Na polskim rynku myapple ma pierwszeństwo, i jak tutaj napisze się jej jasno iż sprzęt apple nie jest dla niej to nic złego się nie stanie. Ale jeżeli się jej napisze iż jest super a nie będzie to firma straci sporo klientów. Niestety mało osób rozumie iż klient zadowolony to nie jest to samo co klient niezadowolny. Różnica jest tak że klient zadowolony będzie siedział cicho a ten nie zadowolony odradzi zakup kilkunastu innych chętnych.
Jak dla mnie idea do sukcesu jest prosta, odpowiedni sprzęt do odpowiednich zastosowań.