Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Co byś zjadł a co wręcz przeciwnie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#1 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 27 sierpnia 2007 - 22:35

wlasnie siedze na sofie i ogladam program o kuchni marokanskiej i tak naszedl mnie temat, pochwalcie sie co "dziwneg" spozywaliscie, lub co byscie chcieli bardzo sprobowac, a czego byscie do ust nie wzieli. co jadlem "dziwnego": -mozdzek cielecy -owoce moza (w sumie nic specjalnego ale znam ludzi ktorzy by tego do ust nie wzieli takze napisze: osmiornica, krewetki, kalmary, malze) -zabie udka -zupa z wodorostow co bym zjadl -meksykanskie pasikoniki prazone w oliwie z chii -hugies -shushi (musze sie wreszcie wybrac) -wiele innych ktore mi teraz do glowy nie przychodza ... czego bym nie zjadl -foczy kal z tranem ... (wystepuje to na alasce lub w tamtych okolicach) -zwierzece oko (takze mialbym pewne opory) p.s. wiem ze temat taki sobie, ale bardzo lubie gotowac (moje hobby) oraz lubie sluchac o roznych doswiadczeniach kulinarnych zachecam do wypowiedzi pozdrawiam m"m"m

#2 Gość_tygrysio_*

Gość_tygrysio_*

Napisano 27 sierpnia 2007 - 22:39

mniammm te szaszłyczki w tego programu mi chodzą po głowie :)

#3 korniszon

korniszon
  • 1 152 postów
  • Skądkanalizacja

Napisano 27 sierpnia 2007 - 22:47

dziwne: smażony pająk a la tarantula nigdy nie zjem: pierogi :twisted:

#4 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 27 sierpnia 2007 - 22:52

@tygrysio czyzbys tez ogladal ?? na disc travel and living @korniszon ale jadles czy chcialbys zjesc ??

#5 Gość_tygrysio_*

Gość_tygrysio_*

Napisano 27 sierpnia 2007 - 22:59

@tygrysio czyzbys tez ogladal ?? na disc travel and living
@korniszon
ale jadles czy chcialbys zjesc ??


Oczywiści :) nie przepuszczam programom gastronimicznym (choć samo gotowanie wychodzi mi średnio) to lubie to (jak tylko mam czas) a jeść uwielbiam .... Podobnie jak prowadzacy chciałbym spróbować praktycznie wszystkiego :D

Może tak jak napisałeś miałbym opory ze zjedzeniem oka (już ktoryś raz prowadzadzy sie zachwyca)

Pozatym nie wiem czy byłbym w stanie przemóc sie i zjeść swiezy mózg małpki kapucynki (ostatnio chyba W. Cejrowski w swoich opowieściach z podróży po Am. Południowej opowiadał jak dostał coś takiego) Wspominał tez o zupie z małp gdzie po zamieszaniu łyzka widać było małe rączki oczka itp.... - Nie chce być niesmaczny i psuć watku ale z tym miałbym opory pozatym jeszcze nie za bardzo żywe robactwo by mi odpowiadało :) Ale widziałem jak jedzono pieczone mrówki, szrańcze i podobno smakują bombowo :) jak chipsy :)

#6 JSG

JSG
  • 5 459 postów

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:06

Jak się robi zdjęcia przyrodnicze lub biwakuje z kajakiem w szuwarach nie rzadko zdaża się jajecznica ze świeżych jaj dzikiego- oczywiście nie chronionego ptactwa: krzyżówki, mewy itp... nie było by w tym nic okropnego gdyby nie fakt że w pewnym momencie kiedy jaja są już w zaawansowanym stadium taką jajeczniczkę robi się na mięsku- takie dwa w jednym :D gorącą polecam jak również udka naszych rodzimych gatunków żab.. wierzcie mi da się je przyżądzić w terenie- na przystawkę potrzeba ok 10płazów (20 odnuży) Jak to dziecko z nieomal wiejskich obrzeży powiatowego miasta- za domem mojej mamy jeszcze niedawno rozciągały się już tylko pola uprawne, pełne kaczenców łąki i sosnowe lasy- jak to bywa na mazowszu- w ramach różnego rodzaju zabaw i chłopięcych zakładów probowało się naprawdę przeróżnych rzeczy- od palenia w fajce pokoju niezliczonych gatnków ziół po dżdżownice połykane na raz w celu popisania się przed kolegami lub w ramach zabawy w obrzęd przejścia gdzie dzięki takiemu spożyciu dołączało się do comunitas wkraczając w stan liminalny- po 2latach na antropologii teraz to rozumiem :D dzieci z bulerbyn przy nas to pikuś :D Co do tego czego bym nie zjadł... Może się to wydać całkiem zwyczajne ale nie znosze białych serów, fwet, twarogów itp... tego nie zjadł bym nigdy, nieznoszę też musztardy sam zapach napawa mnie obrzydzeniem, z bardzie popularnych ochydztw nie pociągają mnie owoce morza, sushi, ślimaki nie zmuszony brakiem innego wyboru na bezludnej wyspie bym zjadł.

#7 Kobza

Kobza
  • 227 postów
  • Skądten pomysł !?

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:08

Hmm z robactwa to może nie żywe, ale zawsze chciałem spróbować tych wielkich białych larw chrząszczy, pieczonych oczywiście. Z dziwnych - pomijając różne owoce morza i szpinak ;) to najmilej wspominam Ukraińską Tarankę - to taka suszona ryba, najprościej mówiąc- zacny rarytasik. I w końcu- zastanowiłbym się przed zjedzeniem bodajże Wietnamskiego przysmaku- surowe jajko z zarodkiem- merdasz i zjadasz łyżką... no niezły Sajgon(tak do wietnamu nawiązując).

#8 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:10

@tygrysoi licze na takie wlasnie teksty cob byly bardzo "soczyste" , a gotowac tez lubie i ponoc niezle mi to wychodzi ... tak mowia znajomi jak sie zfzarzt ugotowac,

#9 Michu

Michu
  • 2 614 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:18

- najdziwniejsza z rzeczy które jadłem to chyba kaszanka :P wystrzegam się takich rzeczy choć są wyjątki - w życiu nie zjadłbym skorpiona w czekoladzie, w starej książce od angielskiego mam przepis z fotkami btw kiedyś oglądałem taki program na tvn prowadzony przez Urbańskiego (nazwy nie pamiętam) , były dwie drużyny - północna i południowa, które zamieszkiwały na bezludnych wyspach obok siebie. Rywalizowały o różne przywileje typu ogień itp, wykonując rozmaite konkurencje - przechodzenie przez przeszkody. Jedną z konkurencji było jedzenie różnych "smakołyków" - losowanie. Niektórym trafiała się po prostu cytryna a inni mieli pecha - nieżywe trzmiele, ślimaki, najbardziej śmierdzący owoc świata, pająki itp. Najgorsze było jajo przepiórcze zmażone w popiele - maskra... Jak koleś to jadł to mi się żygać chciało. Musiał zjeść w całości ze skorupką oblepioną popiołem bleeh ale udało mu się - gratsy dkla niego edit: JSG po przeczytaniu Twoich wspomnień z dzieciństwa właśnie przypomniałem sobie że daaawno temu zakładałem się z kumplami i jedliśmy mrówy (żywe ofkors) Ale i tak potem przeczytałem w fokusie jakimś czy w czymś podobnym że w ciągu nocy przez sen człowiek zjada kilka owadów od komarów po muchy... nie mam pojęcia na ile to prawda :D

#10 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:25

@jsg z tymi dzdzownicami to chyba wiele osob za dzieciaka tak robilo ... @michu a probowales kiedys kaszanki vel. krupnioka ??

#11 Gość_tygrysio_*

Gość_tygrysio_*

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:28

Kaszaneczką z cebulką to pychotka :) taka troszeczkę mocniej przypieczona :)

#12 Michu

Michu
  • 2 614 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 27 sierpnia 2007 - 23:35

Kaszaneczką z cebulką to pychotka :) taka troszeczkę mocniej przypieczona :)

nawet mi smakowała :) ale przyznasz że to jedna z trochę dziwniejszych rzeczy, poprostu ze względu na tą krew

#13 Gość_tygrysio_*

Gość_tygrysio_*

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:05

nawet mi smakowała :) ale przyznasz że to jedna z trochę dziwniejszych rzeczy, poprostu ze względu na tą krew


Faktycznie Krew nie jest standardowym składnikiem "codziennych" potraw :)

#14 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:10

Salcesonu nie tkne nigdy.

#15 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:11

jest boska, albo z grila btw a probowaliscie cos takiego jak żymlok ?? cos jak kaszanka tylko ze zamiast kaszy jest bulka polecam naprawde dobre (chyba sie to bulczanka tez zwie) @insider jakis konkretny powod ?? p.s. taka prozba coby ten watek byl ciekawszy mozna by uzasadniac swoje wypowiedzi :D

#16 MacTom

MacTom
  • 811 postów

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:20

jest boska, albo z grila
btw a probowaliscie cos takiego jak żymlok ?? cos jak kaszanka tylko ze zamiast kaszy jest bulka polecam naprawde dobre (chyba sie to bulczanka tez zwie)
@insider jakis konkretny powod ??

p.s. taka prozba coby ten watek byl ciekawszy mozna by uzasadniac swoje wypowiedzi :D


Żymlok vel bułczanka jest jeszcze lepszy niż kaszanka! Przynajmniej jak dla mnie... Delicje ;) A co do głównego tematu to nie zjadłbym frutti di mare i zupy, o której wspominał Cejrowski w swoim programie (a fe!)... no i nie pamiętam, żebym jadł cokolwiek dziwnego... Chyba, że piłem... herbatę z cukrem, solą, magi, musztardą i keczupem... :D Ale to zakład bym z kumplem... Potem pół dnia umierałem...

#17 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:24

@mactom masz racje zymlok jest duuuuuzo lepszy od krupnioka :D

#18 jar

jar
  • 228 postów
  • SkądWarszawa/Bydgoszcz

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:28

- w nastrojach kaszankopodobnych: szkockie Haggis nasz kresowy (ze Żmudzi) skiłłądź a może podawalibyśmy tu receptury na takie mniej znane potrawy, i to nie przepisane z książki, a otrzymane od osób znajomych, i przyrządzane przez nas samych ? mam teraz mimo późnej pory ochotę na kanapkę z gravad laks czyli z marynowanym (nie wędzonym) łososiem (u nas do zjedzenia w jadłodajniach/kantynach przy IKEA. A robi się to dziecinnie prosto; właściwie robi się samo: 1 sztuka surowego łososia (bez głowy i ogona) - ok. 1 kg. wagi, bez ości, ze skórą. Sfiletować rybę, tzn. rozciąć ją na dwie połowy. Przyrządzić miksturę z: - półtorej łyżeczki do herbaty soli morskiej - półtorej łyżeczki do herbaty cukru - półtorej łyżeczki do herbaty zmielonego białego pieprzu - DUŻO pociętego koperku Wymieszać razem sól, cukier i pieprz. Natrzeć rybę tą miksturą. W płaskim naczyniu ( z przykrywką) ułożyć jeden płat ryby skórą w dół, obsypać obficie koperkiem. Na tym położyć drugi filet - skórą w górę, też posypując koperkiem. Okryć rybę ściśle papierem woskowym (śniadaniowym ? do pieczenia ?), przycisnąć ciężarem (jak przy kiszeniu ogórków). Włożyć całość do lodówki na co najmniej 24 godziny. Obracać łososia ze strony na stronę i z boku na bok co ok. 8 godzin. Zeskrobać resztki mikstury przed podaniem na stół. Smacznego ! Do powyższego dressing: trzy łyżeczki płynnego, naturalnego miodu utrzeć z 1-2 łyżeczkami musztardy. Dosypać drobno siekanego koperku. Jak zawsze Jacek A.R.

#19 MacTom

MacTom
  • 811 postów

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:28

@maslaq A jeszcze taki fajny, przysmażony na grillu w ogródku... mniam! A akurat jadłem w sobote... Ale znów bym se zjadł z chęcią... :D

#20 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:30

@mactom dziwne bo tez w sob bylem na grilu i spozywalem pyszniutkiego zymloka z chrupiaca skoreczka - pycha :D @jar hmm moze byc ciekawe :D ja ostanio siedzialem sam w domu a w zamrazalniku znalazlem poledwiczki drobiowe a w lodowce nalewke wisniowa :D w zwiazku z moja smykalka powstala bardzo smaczna potrawa (poledwiczki wolowe w ziolach z sosem wisniowym) narazie nie podam przepisu bo chce go lekko udoskonalic ale powiem tak pycha jest ... albo co mi tam bierzemy poledwiczki lub piersi z kuraka i wrzucamy je do marynaty (nie znam proporcji bo na oko robilem) oliwa z oliwek, ocet winny,oregano bazylia, czosnek, rozmaryn. zostawiamy na ok godzine w lodowce. rozgrzewamy odrobine oliwy na patelni i wrzucamy mieso i smazymy, jak juz jest prawie gotowe zalewamy calosc nalewka wisniowa (mocna i domowa) gotujemy ze 2 min z miesem, wyciagamy mieso i redukujemy sos, jak jest gestosci syropu dolewamy slodkiej smietany i gotujemy jeszcze chwilke (nie zapomnijcie o soli i piepirzu bo to podstawa tego nie wymieniam, jak i do marynaty jak i do sosu) i gotowe

#21 MarcinWitek

MarcinWitek
  • 1 574 postów
  • SkądMars

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:32

-hugies ... ??? Jadłem - skrzyżowanie kaszanki z salcesonem ale o wiele smaczniejsze. Choć zależy jaki gatunek. Jadłem i to taki który przyjechał z samej Szkocji czyli z ojczyzny hugies. 10 lat temu mieszkałem w Wawie mieliśmy współlokatora Szkota :) Dzięki niemu mam też oryginalny prawdziwy kilt :) :) :) Znajoma niedawno przywiozła z Japonii takie chrupki ryżowe z chrzanem wasabi. W życiu czegoś takiego nie próbowałem - nieziemski smak - choć to tylko chrupki. Ostre jak cholera a nie można się powstrzymać. Polecam. Można w wawie dostać je w sklepach z dziwactwami żywieniowymi choć chińskiej produkcji...

#22 maslaq

maslaq
  • 2 389 postów
  • SkądTychy

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:39

masz moze przepis na hugies bo chcialbym sprobowac :D zawsze chcialem wlasciwie ;]

#23 MarcinWitek

MarcinWitek
  • 1 574 postów
  • SkądMars

Napisano 28 sierpnia 2007 - 00:54

Nie mam z tym szkotem już dawno kontaktu. Ten co przywoził robiła jego babcia i siostra :) Ale w skład wchodzą kasza czasem ryż ale drobne, podroby drobno mielone i to wszystko we flaku. Największą tajemnicą są przyprawy. Wszyscy Szkoci trzymają w tajemnicy co dodają.

#24 jar

jar
  • 228 postów
  • SkądWarszawa/Bydgoszcz

Napisano 28 sierpnia 2007 - 01:06

- jeśli chodzi o Haggis, to receptury krok po kroku nie pamiętam, nie robiłem Haggis nigdy samemu, gdyż w tradycyjnym, prawdziwym czyli nie "fabrycznym" Haggis istotnym elementem jest czas. Są to bowiem tzw. flaki/dutki, wymieszane z kaszą i tym nafaszerowany jest...żołądek owcy, i to wszystko razem "dojrzewa". Istnieją "lokalne" tysięczne odmiany, niekiedy mięso bywa podgotowywane, niekiedy nie, czasem podwędzane, no i jest kwestia różnych przypraw. Jadałem to z grzeczności dla Przyjaciół Szkotow kiedy bywałem tam na długo częściej niż zazwyczaj. Haggis jest potrawą związaną z walkami narodowo-wyzwoleńczymi Szkotów, tradycyjnie serwuje się w dniu urodzin poety Roberta Burns'a czyli 25 stycznia....pamiętam polskie Wigilie w Perthshire ze Szkockimi Przyjaciółmi, i ich miny, gdyśmy podawali smażone, panierowane kapelusze prawdziwków (kolejny temat). Po tym - pierwszy dzień Świąt u Szkotów, z obowiązkowym Haggis. Ha, teraz myśmy z szacunku dla Gospodarzy i ich historii robili dobre miny....Historycznie był to podstawowy "suchy prowiant" Szkotów ukrywających się, bądź prowadzących walki partyzanckie w górach, niekiedy całymi tygodniami nie mogąc odwiedzić domów by się ciepłą strawą pokrzepić. No i taki Haggis "dojrzewał" z każdym mijającym dniem. Złośliwi twierdzili, że bez whisky ani rusz...
Ale naprędce:
http://www.smart.net/~tak/haggis.html

A co do gravad laks - tu jest łatwiej, gdyż jak wspomniałem jest to do spróbowania w jadłodajniach/kantynach będących nieodłączną częścia sklepów IKEA. Niesłychanie popularny w Skandynawii, u nas mniej znany, i stąd może być bardzo fajnym urozmaiceniem jakiegoś party, szczególnie od czasu, kiedy płaty surowego łososia są w supermarketach tańsze od wielu gatunków mięsa, wołowiny, etc. A ten prosty dressing jest typowo skandynawski, w naszej kuchni jakoś go nie spotkałem.

Jak zawsze

Jacek A.R.

#25 Bad_Boy

Bad_Boy
  • 540 postów
  • SkądGermany

Napisano 28 sierpnia 2007 - 01:21

a pracuje w "gastronomii" od17 lat- najpierw kucharz, pozniej barman, kelner teraz manager i powiem szczerze ze wynalazki typu watrobka, nerki, plucka, mozdzek sa dla ... nawiedzonych, nie znajacych sie na zeczy. Jezeli juz musimy zjadac inne gatunki mieszkajace na naszej planecie- robmy to z godnoscia, i nie jedzmy odpadow. Owoce morza... tam nie ma mozliwosci zjesc steka- dlatego wymyslili zeby jesc wszystko co da morze(glisty, slimaki)... Polska kuchnia byla w okresie miedzywojennym jedna z najlepszych na swiecie bo miala wplywy wschodnie(bliny, pierogi/ i zachodnie, pozniej 60 lat komunizmu zniszczylo wszystko ale... powoli sie odbudowujemy ;-) dla mnie "najlepsza kuchnia" jest kuchnia srodziemnomorska- duzo salat, oliwy z oliwek, fety, czyste mieso, grill, szybkosc przygotowania, ekologia itd




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych