Więc ktoś płaci
"Ktoś" - tu patrz: nieświadomi klienci zagranicznych, fikcyjnych sklepów najczęściej z tanią elektroniką. Nazywani są oni także ofiarami kradzieży. Po więcej zapraszam tutaj.
To sprawa nr 1. Sprawa nr 2 wygląda tak, że zamieszkując w Polsce i nie posiadając legalnego adresu w USA, nie możesz legalnie założyć konta w odziale US. Muzyka, filmy, programy kupione w ten sposób są tak samo Twoje jak te ściągnięte z torrentów (fakt, płacisz autorom, ale np. nie odprowadzasz polskiego podatku , podszywasz się pod nieistniejące dane, adres itd.). Nie neguję tego sposobu - jest on w pewien sposób uczciwy, przynajmniej w sensie moralnym. Płacimy autorowi, wytwórni, Apple, jednak w świetle prawa nie jesteśmy do końca legalni.