Premiera iPhone'a 7 w salonie Apple Berlin

Jak co roku redakcja MyApple wybrała się na premierę nowych modeli iPhone'ów do Niemiec. Tym razem spotkało nas miłe zaskoczenie w porównaniu z poprzednimi latami.

W ubiegłym roku w Berlinie czy dwa lata temu w Dreźnie już dzień wcześniej przed salonem koczowało kilkaset osób, przede wszystkim z Rosji. Większość z nich nie była fanami Apple, a raczej wynajętymi przez handlarzy kolejkowiczami, którzy w ten sposób omijali ograniczenie zakupu do dwóch sztuk. Apple najwyraźniej dostrzegło pewien wizerunkowy problem z tym związany. Choć przed salonem na Kurfurstendamm kolejka liczyła kilkaset osób i zawijała w sąsiednią ulicę, to jednak najazd handlarzy, a nie fanów nie wyglądał zbyt dobrze na głównej ulicy handlowej Berlina. Apple najwyraźniej postanowiło zniechęcić handlarzy. W tym roku w dniu premiery nowe iPhone'y można było kupić tylko zarezerwowane wcześniej iPhone'y. Nie było wolnej sprzedaży w salonie. Co więcej, rezerwację dokonać mogły podobno tylko osoby mieszkające na terenie Unii Europejskiej. Dodatkowo osoby, które nie kupowały nic wcześniej w Apple korzystając ze swojego Apple ID musiały przy rezerwacji podać niemiecki numer telefonu.

W tym roku przed berlińskim salonem Apple na premierę czekało w sumie około 50 osób. Były oczywiście krzesełka, kilka osób spędziło noc na karimatach, ktoś odważny zdecydował się nawet rozbić namiot na pasie zieleni pomiędzy jezdniami Kurfurstendamm. Na premierę czekali zarówno Niemicy, jak i kilku Polaków (nie licząc nas), Ukraińców i Rosjan. Rankiem liczba oczekujących sięgnęła setki. Nie było tłoku, chyba że sztuczny robiony na potrzeby jednej ze stacji telewizyjnych. Obsługa klientów szła szybko, około godziny 10 można było wchodzić do salonu bez przechodzenia przez specjalne bramki i pokazywania ważnej rezerwacji (ta była jednak potrzebna by dokonać zakupu).

Apple Store Berlin