Hm, ale, skoro komputery mają nadmiar szybkości, to czemuż masz myśleć wolniej?Niestety, ciągle nie widzę możliwości dopracowanie techniki przenoszenia myśli poprzez klawiaturę. Nie ma wyjścia, trzeba nauczyć się wolniej myśleć. W moim przypadku, moje kompy mają jeszcze olbrzymi nadmiar szybkości. Niestety !!!.
Reputacja, siła reputacji - dywagacje
#1
Napisano 27 listopada 2006 - 23:38
#2
Napisano 28 listopada 2006 - 17:30
Pisałam o tym, ale OK. Zacznę od początku. Dziewczyny, jak wiesz, dostały dopuszczone do nauk pod warunkiem, że ich myślenie będzie stale kontrolowane, aby na czas wprowadzać niezbędne korekty. (uważa się powszechnie, że brak kontroli naszego myślenia może spowodować nieodwracalne zagrożenie dla świata) Wiem, chłopaki też niby piszą, ale tak tylko pro-forma. Nikt ich nie sprawdza, przynajmniej nie z taka dokładnością jak mnie. (Co zdanie w mojej pracy, to prawie awantura ) Aby zatem było możliwe przeniesienie myśli na coś co można poddać kontroli, trzeba myślenie (sposób i jego sposó przetransformować na możliwy do akceptacji język, czyli do formy pisemnej (traktat, referat, esej). W tym procesie jest jednak ogniwo pośrednie "ścieżka krytyczna" (w sensie przepustowości) w postaci takiego interfejsu, który się nazywa klawiaturą, bo właśnie przez nią trzeba "przepchnąć", czy "transportować" myślenie dla koniecznej zdaniem mojej "szkółki" kontropli bieżącej. Stąd też w moim wypadku, "ściganie się" o prędkość komutera jest bez sensu. Bardziej interesuje mnie rozdzielczość karty graficznej, aby na możliwie małym ekranie "otrzymać" możliwie dużo.Hm, ale, skoro komputery mają nadmiar szybkości, to czemuż masz myśleć wolniej?
Np. teraz palce ciągle zapisują myśli związane z "sceptycznymi rozwiązywaniem wątpliwości" zatem o rozdziale V z XII-tu (Hume - Badania ludzkiego rozumu) nie licząc trzech Apendyksów, które też już mam przemyślane, a myśli są już przy patelence, że warto sobie na niej zrobić jajecznicę. (Muszę zatem znacznie zwolnić myślenie)
Pozdrawiam Monika.
PS. Aż strach pomyśleć gdzie będę (z myślami) jak zacznę pisać coś z "Badań dotyczących zasad moralności" (tegoż "autora"). Ale pewnie przy "potworku pojęciowym" "siła reputacji" choć rozumiem, że to ukłon w stronę dziewczyn, że nie wytępuje tu pojęcie "reputacja", bo jak się któraś z nas pojawi na Form to trzeba by od razu (zgodnie z Regulaminem) napisać, że jest o zerowej reputacji, a to odrobinkę niestosowne wobec kogoś, kogo się nie zna. (ale tak tylko sobie niezobowiązująco i ... optymistycznie na ten temat (reputacji) na razie myślę).
- frycu lubi to
#3
Napisano 28 listopada 2006 - 21:07
Oj, bardzo niezobowiązująco. A najbardziej niezobowiązująco wobec samej siebie, bo nie poczułaś się zobowiązana, aby przygotować się do tematu, o którym zaczynasz dyskutować. Jeżeli bowiem bacznie przyjrzysz się dyskusjom na forum o sile reputacji i reputacji, zauważysz zapewne informację, że, owszem, reputacja występuje na forum, ale jest to coś zupełnie innego od siły reputacji, chociaż reputacja ma wpływ na siłę reputacji.Ale pewnie przy "potworku pojęciowym" "siła reputacji" choć rozumiem, że to ukłon w stronę dziewczyn, że nie wytępuje tu pojęcie "reputacja", bo jak się któraś z nas pojawi na Form to trzeba by od razu (zgodnie z Regulaminem) napisać, że jest o zerowej reputacji, a to odrobinkę niestosowne wobec kogoś, kogo się nie zna. (ale tak tylko sobie niezobowiązująco i ... optymistycznie na ten temat (reputacji) na razie myślę).
Mam taką prośbę na przyszłość, zanim ta cecha zaważy na mojej sympatii do Ciebie: zanim zaczniesz przedstawiać zarzuty, sprawdź najpierw, czy aby na pewno masz rację. Z góry dziękuję.
#4
Napisano 28 listopada 2006 - 21:35
#5
Napisano 28 listopada 2006 - 21:55
#6
Napisano 28 listopada 2006 - 22:06
#7
Napisano 28 listopada 2006 - 22:11
#8
Napisano 28 listopada 2006 - 22:34
Gdzie mam szukać racji? We własnych doznaniach, a zatem w czymś co jest idywidualnym i przez to, może całkiem subiektywnym odczuciem, wynikajacym z zauważenia zbitki słów "siła" i "reputacja" ? Znam dyskusje, wiem, co to ma oznaczać, znam także i inne dyskusje na innych Forach, czasem prowadzące do wycofania się z podobnego lub merytorycznie zbliżonego rankingu. Nie stawiam zarzutów, ani formalnych ani merytorycznych. Post (wpis) został napisany tuż po zakonczeniu dyskusji, zreszta własnie z Tobą Heidi, przypominam, że było ona ograniczona (ściśle) do języka polskiego i kultury w jego stosowaniu. Ot, wyraziłam lekkie, zgłoszone żartem zdziwienie.zanim zaczniesz przedstawiać zarzuty, sprawdź najpierw, czy aby na pewno masz rację.
Insider, dziekuje za wsparcie, a przede wszystkim za Twoje poczucie humoru. Szkoda ... i naprawde jest mi przykro, że poczucie humoru ostatnio jest tak bardzo deficytowe. Jawisz mi sie jak Ostatni Mohikanin w "tej materii". Przy czym nie wykpiwam Twojego miejsca pobytu. Broń Boże. Co niniejszym potwierdzam i składam oświadczenie. Bo .... boje się Heidiego.
Pozdrawiam serdecznie. Monika.
#9
Napisano 28 listopada 2006 - 23:00
Jawisz mi sie jak Ostatni Mohikanin w "tej materii". Przy czym nie wykpiwam Twojego miejsca pobytu.
W życiu bym tego tak nie zinterpretowal. A jesli nawet to zacna postac, dziekuje.
#10
Napisano 28 listopada 2006 - 23:09
I ja również. Ale widać deficyt poczucia humoru jest zaraźliwy.Ot, wyraziłam lekkie, zgłoszone żartem zdziwienie.
#11
Napisano 28 listopada 2006 - 23:21
Pisałam o tym, ale OK. Zacznę od początku. Dziewczyny, jak wiesz, dostały dopuszczone do nauk pod warunkiem, że ich myślenie będzie stale kontrolowane, aby na czas wprowadzać niezbędne korekty. (uważa się powszechnie, że brak kontroli naszego myślenia może spowodować nieodwracalne zagrożenie dla świata) Wiem, chłopaki też niby piszą, ale tak tylko pro-forma. Nikt ich nie sprawdza, przynajmniej nie z taka dokładnością jak mnie. (Co zdanie w mojej pracy, to prawie awantura ) Aby zatem było możliwe przeniesienie myśli na coś co można poddać kontroli, trzeba myślenie (sposób i jego sposó przetransformować na możliwy do akceptacji język, czyli do formy pisemnej (traktat, referat, esej). W tym procesie jest jednak ogniwo pośrednie "ścieżka krytyczna" (w sensie przepustowości) w postaci takiego interfejsu, który się nazywa klawiaturą, bo właśnie przez nią trzeba "przepchnąć", czy "transportować" myślenie dla koniecznej zdaniem mojej "szkółki" kontropli bieżącej. Stąd też w moim wypadku, "ściganie się" o prędkość komutera jest bez sensu. Bardziej interesuje mnie rozdzielczość karty graficznej, aby na możliwie małym ekranie "otrzymać" możliwie dużo.
Np. teraz palce ciągle zapisują myśli związane z "sceptycznymi rozwiązywaniem wątpliwości" zatem o rozdziale V z XII-tu (Hume - Badania ludzkiego rozumu) nie licząc trzech Apendyksów, które też już mam przemyślane, a myśli są już przy patelence, że warto sobie na niej zrobić jajecznicę. (Muszę zatem znacznie zwolnić myślenie)
Pozdrawiam Monika.
PS. Aż strach pomyśleć gdzie będę (z myślami) jak zacznę pisać coś z "Badań dotyczących zasad moralności" (tegoż "autora"). Ale pewnie przy "potworku pojęciowym" "siła reputacji" choć rozumiem, że to ukłon w stronę dziewczyn, że nie wytępuje tu pojęcie "reputacja", bo jak się któraś z nas pojawi na Form to trzeba by od razu (zgodnie z Regulaminem) napisać, że jest o zerowej reputacji, a to odrobinkę niestosowne wobec kogoś, kogo się nie zna. (ale tak tylko sobie niezobowiązująco i ... optymistycznie na ten temat (reputacji) na razie myślę).
OMG :shock:
Jak czytam takie coś, to wracam po umiejętności z gimnazjum, bo mam niemałe problemy ze zrozumieniem... :confused: ;-)
Pytasz, dlaczego niektórzy analizują Twoje wypowiedzi zdanie po zdaniu i potem mają dużo do odpisania? Po prostu jak już przebrną do końca muszą dać upust swoim emocjom :idea:
Droga Moniko!
Mam prośbę. Byłbym szczęśliwy jakbyś pisała posty bardziej proste, takie na rozum przeciętny... Oczywiście jak nie chcesz, to się nie obrażę, ale czytanie forum trwałoby o wiele mniej czasu przy trzech, krótkich zdaniach na wpis
Pozdr.
#12
Napisano 28 listopada 2006 - 23:54
Pytałam ????? Nie była to retoryka ???Pytasz, dlaczego niektórzy analizują Twoje wypowiedzi zdanie po zdaniu i potem mają dużo do odpisania?
Przepraszam, mój błąd., źle mnie nauczono, a uczono mnie, że pisze się tylko wtedy kiedy ma się coś do przekazania, a jak się ma coś do przekazania to należy grać na emocjach, bo przekaz będzie nieskuteczny. Zatem nie wiedziałam. W Regulaminie nie znalazłam wskazówki, że Posty maja być beznamiętne.jak już przebrną do końca muszą dać upust swoim emocjom :idea:
Wyciągasz wnioski na podstawie mojej "rozmowy" z Heidim. To wymagajacy rozmówca. Nigdy nie wiem za co się obrazi (ale to, że się w końcu obrazi, jest raczej pewne) nie chciałabym jednak, aby było w wyniku zauważonego lekceważenia wyrażonego poprzez oszczędny w formie i treści tekst. (tzw. olewnie) Nie zdawałam sobie, że ktoś, poza adresatem, może to jeszcze chcieć czytać. Przecież nie ma obowiazku. :confused:czytanie forum trwałoby o wiele mniej czasu przy trzech, krótkich zdaniach na wpis
Mam prośbę. Byłbym szczęśliwy
Tak to jest argument, ale także mam cel. Postaram się nie robić Ci więcej kłopotu. Wolę jak będziesz szczęśliwy.
Serdecznie pozdrawiam
- Ka lubi to
#13
Napisano 29 listopada 2006 - 00:33
Ja sobie wypraszam! Ludzie obrażeni na kogoś zazwyczaj się przestają odzywać, a ja, jak widzisz, nadal z Tobą rozmawiam. Nawet jeżeli czasem czuję się urażony, tak jak teraz, jakimś mniej udolnym sformułowaniem, nie obrażam się.ale to, że się w końcu obrazi, jest raczej pewne
#14
Napisano 29 listopada 2006 - 00:37
#15
Napisano 29 listopada 2006 - 01:28
No cóż, nie przeczę, że przez lata znieczuliłem się na argumentację "przez oplucie" czy "na litość". Ale, z drugiej strony, wystarczy mieć mocne argumenty. A jaka satysfakcja potem ;-)Hehe, z Heidim to ciężko się nie zgadzać, bo trzeba być gotowym na długą batalię...
#16
Napisano 29 listopada 2006 - 01:34
#17
Napisano 29 listopada 2006 - 01:44
#18
Napisano 29 listopada 2006 - 02:06
#19
Napisano 29 listopada 2006 - 10:56
Dziękuję, ale zaczęłam mieć wątpliwości. Wolałam się upewnić. (Zastosowana metoda: kobieca prowokacja. Wykonanie: klasyczne dla tej metody) Wyjaśniam, bo chyba się zaciekawiłeś co to takiegoJa sobie wypraszam! Ludzie obrażeni na kogoś zazwyczaj się przestają odzywać, a ja, jak widzisz, nadal z Tobą rozmawiam. Nawet jeżeli czasem czuję się urażony, tak jak teraz, jakimś mniej udolnym sformułowaniem, nie obrażam się.
Pozdrawiam serdecznie Monika.
PS. czytając wpisy, (a czytam, także te dawne) pewnie można by dojść do niełusznego, wręcz absurdalnego wniosku, że nieodzywanie się, może być przejawem najłagodniejszym (czy wręcz najbardziej humanitarnym) następstwem obrażenia się. Dlatego też wolałam wiedzeć co mnie czeka.:shock:
#20
Napisano 29 listopada 2006 - 12:55
#21
Napisano 29 listopada 2006 - 13:31
#22
Napisano 29 listopada 2006 - 13:58
#23
Napisano 29 listopada 2006 - 18:42
Warto; dowartościowują, dopieszczają. Fakt, każdy to robi jak potrafi.nie warto byc rodzynkiem wsrod szowinistow
jeszcze chyba nie zdażyło się aby ktoś mi przyznał rację. Przynajmniej nie pamiętam) ale ... chciłabym być zrozumiała, (na MacData mi bardzo zależy) przejmę od Mistrza :ona się obraża, gdy okazuje się że nie ma racji ;-)
Autor: Heidi: Post z 2006_11_29 godz. 0: 33 Post #33 tego wątku
Ja sobie wypraszam! Ludzie obrażeni na kogoś zazwyczaj się przestają odzywać, a ja, jak widzisz, nadal z Tobą rozmawiam. Nawet jeżeli czasem czuję się urażona, tak jak teraz, jakimś mniej udolnym sformułowaniem, nie obrażam się . ____ Monika
Zastosowane zmiany: dostosowanie gramatyczne w wyniku którego słowo "urażony" zostało użyte w formie "urażona"
:roll: Pozdrawiam.
#24
Napisano 29 listopada 2006 - 18:54
zaraz przejdziemy do "rozkladania"
Kurcze , dziewczyna napisala niesmialo, ze na forum ma fatalna "reputacje" a juz Koledzy chca ja rozlozyc
#25
Napisano 29 listopada 2006 - 19:33
Kurcze , dziewczyna napisala niesmialo, ze na forum ma fatalna "reputacje" a juz Koledzy chca ja rozlozyc
insider łobuzie - cos Ty mial na myśli ?????
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych