Wczoraj spotkała mnie rzecz straszna, po której do dziś nie moge dojść do siebie

Jak co dzień rano uruchomiłem swojego Mac Pro. W pewnym momencie miałem potrzebę wykonania reboot systemu. Po restarcie nie pojawił się obraz. Próbowałem wszystkich możliwych zabiegów w celu przywrócenia wyświetlania obrazu, bez skutecznie - korzystałem także z porady znajdującej się [URL="http://www.myapple.pl/faq/94303-powermac-g4-g5-macpro-macmini-nie-wyswietla-obrazu-po-wlaczeniu.html"] TUTAJ[/URL]
Do karty (a dodam, że jest to ATI Radeon 2600XT) podłączałem zarówno LCD przez D-SUB (poprzez przejsciówkę) jak i inny LCD przez DVI. Cały czas "no signal". Przeszukałem chyba wszystkie możliwe fora nawet te anglojęzyczne. Na jednym z nich ktoś miał podobny problem, ale niestety jego post pozostał bez odpowiedzi.
Oczywiście problem leży tylko i wyłącznie w wyświetlaniu obrazu. Słychać dźwięk uruchamiania, dyski pracują, po odpaleniu systemu (co stwierdzam na ucho) można wysuwać tacki napędów. "Tylko" ten brak obrazu :confused:
Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł ?
Ten Mac jest mi niezbędny do pracy. Póki co stoi już dobę i kurzy się
