Zapewne wiedzą o tym producenci/programiści/developerzy oprogramowania i także w tej materii są ostrożni. (no bo się jeszcze okaże że carmack kapował eSBekom.
Zapewne z tego samego powodu program o którym teraz napomknę traktuje o ratowaniu kurczaków, a nie drobiu z gatunku "Anas platyrhynchos" (polecam wpisać w google)
Dość lania wody.
zasady:
Kurczęta segregujemy za pomocą metody PANOWIE na lewo PANIE na prawo
żeby im pod kuper nie zaglądać to panowie mają niebieskie czapeczki a panie różowe kokardki.
Co jakiś czas na taśmie pojawiają się także jajka lub nadtłuczone jajka które należy pacając w ekran obłupać i zawartość zgodnie z płcią umieścić w odpowiednim koszyczku.
Koszyczki mają ograniczoną liczbę miejsc, więc co jakiś czas gdy koszyczek jest już prawie pełen należy go wymienić (przesuwając po nim paluch w kierunku z góry do dołu)
A teraz najsłodsza część zabawy. Wyniki przez nas uzyskane lądują na internecie. pomijając to, że umieszczona jest tam ogólna liczba uratowanych kurczaków. Mamy możliwość wpisania się do historii dróbherosa włącznie krajem z którego pochodzimy. Narazie moje niezgrabne paluchy wywalczyły 7 miejsce, ale obiecuję wam, że będę dalej ratował kurczaki i być może kiedyś założe farmę (kurczaki mają przyszłość)
Pełna wersja Piyo Piyo jest udostępniana za skromne 0.79€
P.S. miałem to puścić w recenzjach, ale czas ukazania się recenzji jest nieprzyzwoity, więc o grze czytacie w TYM dziale
