Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

[Wiedeń] Apple Store i wrażenia z zakupów.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1 egodste

egodste
  • 266 postów
  • SkądWarszawa/ Wien

Napisano 23 lipca 2006 - 19:57

psuł się biedaczek, potrafił sam sie zrestartować, były ciągle problemy a to z tym a to z tym. Trzy lata temu był szczytem techniki, jednak to było trzy lata temu, od tej pory wiele się zmieniło. Teraz jest PRAWIE nowoczesny, a zgodnie z myśla zawartą w jednej z polskich reklam, prawie robi niemałą różnicę. Coraz bardziej stawało sie jasne, że taki stan rzeczy nie może trwać dłużej. Szala goryczy sie przelała w chwili, gdy dziadek, jak go pieszczotliwie nazwała mama, przestał sciągać Desperate Housewives z powodu, któregoś tam z rzędu, 50. czy 60. błedu o treści zrozumiałej dziadkowi i tylko jemu. Zapadł wyrok. Choc na egzekucję trzeba było poczekać jeszcze kilka chwil.

Owego piątkowego dnia było bardzo parnie i gorąco. Nieba nie przykrywała żadna chmurka, jedynie piękny, czysty, nieprzenikniony błekit wokoło nas. Żar lał się z nieba bezlitośnie namaszczając nas coraz-bardziej-wkurzającą opalenizną i potem. Jedynie klimatyzacja dzielnie stawiała opór najeźdźcy, dumnie pracując na najwyźszych obrotach, starając sie dostosować temteraturę w środku auta do wymarzonych, mistycznych i nieosiągalnych w kilku pierwszych chwilach pracy 19 st. celcjusza.

Apple Store mieści się w bardzo ładnej zabytkowej kamienicy przy Eschenbachgasse 11 (róg Getreidemarkt; jest to 1. bezirg, czyli najbardziej reprezentatywna i leciwa część*Wiednia). I muszę sie szczerze przyznać, że krzyczące, kolorowe plakaty iPodów w oknach wprawiły mnie w małe zakłopotanie, bo jednak strasznie kontrastują z otoczeniem. Jeśli jest to zaprojektowane na przyciągnięcie uwagi, to cel na pewno został osiągnięty.
Co prawda uważam, że lepszą lokalizacją dla tego typu sklepu byłaby mieszczaca sie 500m dalej Mariahilfer Strasse, jedna z mekk zakupowiczów, ale z drugiej strony być może pewna (rozsądna) odległość i na prawdę piękna i znakomita lokalizacja dodaje mu... splendoru... i sprawia, że Sklep nie ginie w natłoku innych. :D

Dołączona grafika

Dołączona grafika

W środku jest (zapewne prawie) wszystko, czego 'average user' może potrzebować. Od iPodów, poprzez wszystkie MacBooki, iMaki (które były celem naszej pielgrzyki), na PowerMakach podpietych pod Apple Cinema Display 30" koncząc. Obsługa jest bardzo miła i zdaje się, że fachowa, bo o ile z odpowiedzią o pytania techniczne nie było większego problemu, to pytanie o AppleCare wywołało pewne poruszenie. Oczywiście z porozumiewaniem sie w innym języku niż Goethe'go również nie było problemów. Mój tata rozmawiał z obsługującą nas osobą po niemiecku, ja z wrodzonego lenistwa po angielsku i generalnie w pewnym momencie zacząłem wspólczuć owemu panowi, bo musiał dosyć szybko się 'przestawiać' pomiędzy jednym a drugim, bo zarówno ja jak i moj tata mieliśmy do niego całe tony pytań, od głupich i infantylnych zaczynając do czsami naprawdę hardcorowych kończąć.
Po odpowiedzi, na co bardziej wredne pytania zostaliśmy odesłani do serwisu, który znajdował się piętro niżej i to był jeden z tych zgrzytów, który pozostawił ryse, na naprawdę znakomitym pierwszym wrażeniu.

To co mi sie strasznie podobało, to wybór iPodów i wszelakich akcesoriów do rzeczonych. Wszystkie 'tjubki', dokstacje wszelakich firm, słuchawki od oryginalnych ejplowskich zaczynając na różnych modelach Koss'ów kończąc.

Dołączona grafika

W tym pomieszczeniu, oprócz tych wszystkich dziwacznych iPodów HiFi, klonów, nie-klonów, budzików itepe znajdowały sie na okrągłym stoliku dwa iMaci 17 i 20", oba w podstawowej konfiguracji, niestety niepodłączone do internetu i coś takiego:

Dołączona grafika

cokolwiek by to było i do czegokolwiek by to miało służyć O_o

w pomieszczeniu wgłebi znajdowały sie wspomiane już wszystkie wersje MacBooków i MacBooków Pro i tu kolejny zgrzyt. Czego oczekuje klient, który przychodzi do Apple Store? Maka. Tu chyba wszyscy jestesmy zgodni ;) a na kazdym maku jakiegos, chociaz dema mozliwosci systemu 10.4, czy tak? Nie wiem jak Wy, ale mi sie wydaje, że ostatnią rzeczą jakiej oczekuje klient przychodzący do Apple Store to MacBook z odpalonym na nim Windowsem. To nawet nieestetycznie wygląda, już pominając wszystkie inne rzeczy, o których większość z nas ma większe lub mniejsze pojęcie. Nieestetycznie. Moje zmysły smaku zostały podrażnione i znajdują sie w traumie do tej pory. Widać, ze 'and I'm a PC too' robi sie coraz bardziej prawdziwe.

Co do MacBooków czarnych, trafiliśmy na ciekawą promocję. Otóż mogliśmy nabyć wspomniany komputer z 1.25 GB Ramu i Tucano Second Skin w cenie 1499 Euro, niestety jedynie w dniu, w którym kupowaliśmy iMaca.

Na przeciwległej ścianie stały PowerMaki podpięte do ACD 30" i 23" i jedno mini CoreDuo pod 20". Musze przyznać, że z wielkim zainteresowaniem przeczytalem ostatni tekst Maćka Galasa o ACD 23", ale musze powiedzieć, że gdy wszystkie 3 monitory są zestawione obok siebie na, w końcu nie takiej dużej powierzchni, to jednak zarówno ACD 20 jak i 23" nie wytrzymują konfrontacji z największym bratem 30" i wyglądaja jak jakiś ponury, kiepski, i w gruncie rzeczy mocno nie udany żart. Dwudziestka wydaje się wręcz mikroskopijna, ginie, prawie wcale jej nie widać. Nie do końca udany pomysł. Choć, może sie mylę...

Sam 'proces zakupu' nie był szczerze powiedziawszy jakimś szczególnym doświadczeniem, (no, poza duuuużo lżejszą kieszenią ;) widać, że sklepy w Austrii muszą jeszcze wiele nadrobić względem Stanów, choć muszę przyznać, że wszystko przebiegło bez żadnych problemów. Komputer oczywiscie był na składzie, z ewentualnym upgrade'em RAMU również nie było problemu. Piszę ewentualnym, bo ku wielkiemu zdziwieniu obsługi, iMaca Core Duo 20" kupiliśmy w wersji podstawowej, co wywołało totalną konsternację i próbe nawracania nas ze złej drogi ;) Za 100 euro, ktore Apple zyczy sobie za 512 Ramu to trochę za dużo, szczególnie, że po rozszerzeniu byloby 2*512, wiec ewentualna dodatkowa kość 1GB odpada. Jeśli wierzyć instrukcji obsługi dołączonej do komputera, samodzielna wymiana pamięci RAM wygląda bliźniaczo jak w przypadku opisywanego już na tym forum G5 z iSight'em, więc dość banalnie.
Oczywiscie komplet instrukcji w jezyku Habsburgów, płyty, jakieś kupony zniżkowe, naklejki :D czyli wszystko na swoim miejscu w doprawdy ładnym opakowaniu.

niestety nie moge wrzucić więcej zdjęć. Z jednej strony musiało to dość komicznie wyglądać, jak jakiś facet biega wszędzie, wszystko dotyka, maca i dodatkowo jeszcze robi zdjęcia ;). Druga strona jest znacznie bardziej prozaiczna. Bateria w telefonie nie wytrzymała i odmówiła posluszeństwa. Po którejś próbie uruchomienia aparatu i przeczytaniu komunikatu 'Akku ist fast leer' człowiekowi sie odechciewa. Postaram sie nadrobić, bo w przyszłym tygodniu mam zamiar sie udać do owego, opisywane w tym poście sklepu i wyjść z niego z białym MacBookiem w ręku, no chyba, że owa jednodniowa promocja nie była taka jednodniowa... to może będzie czarny... kto wie...

#2 db

db
  • 771 postów

Napisano 23 lipca 2006 - 20:10

Respekt dla ludzi za tego typu teksty :) Przeczytałem jednym tchem :) Rok temu byłem w Wiednie niestety po szybkim przemierzeniu centrum nie odnalazłem bazaru Appla :(

#3 tomasz

tomasz

  • 10 981 postów
  • Płeć:
  • SkądBełchatów, PL

Napisano 23 lipca 2006 - 20:12

Przeniosłem temat w odpowiedniejsze miejsce :) Do Wiednia nie jest aż tak daleko... może ktoś wybierze się na zakupy ;)

#4 egodste

egodste
  • 266 postów
  • SkądWarszawa/ Wien

Napisano 23 lipca 2006 - 20:14

i jeszcze wrażenia mojego taty z nowego zakupu. Obraz jest warty więcej niż ileś tam słow, więc wygląda to mniej więcej tak:

Dołączona grafika
iście brytyjska, powściągliwa ciekawość. paradoksalne, nie?

Dołączona grafika
to naprawdę działa?

Dołączona grafika
zaprawdę powiadam wam, out of the box :D

Dołączona grafika
(prawie) totalna makowa euforia...

Dołączona grafika
miałem kiedyś tatę. odpadł facet zupełnie.

całość wygląda imponująco. iMac 20" to naprawdę przepiękny komputer. Prze-pię-kny. Pierwsze pytanie rodzicielki jak zobaczyła iMaca na biurku: "na ja, wunderschön, aber wo ist der computer?". Zresztą, jak zobaczyła pierwszy raz moje mini to powiedziała, że mam ładną nagrywarkę O_o. Czyli reakcje jak widać bardzo klasyczne.
Dołączona grafika
na dole stoi jeszcze stary kaloryfer, dziadek jak sie o nim zaczelo pieszczotliwie wyrazac. ale to juz dlugo nie potrwa ;)

komputer dla ludu? moj ojciec w to wchodzi. i dobrze. jest nas o jednego więcej ;)
teraz, wreszcie będziemy mogli porozmawiać a nie jedynie na tematy gorącej linii spraw technicznych.

ps. wybaczcie jakość zdjęć. Kolejne fazy makjuzerowania oczywiscie z iSighta, reszta zdjęć z komorki, bo aparat... no cóż... wyszedł, że tak to ujmę ;)

#5 imrik

imrik
  • 3 471 postów
  • SkądWrocław, Poland

Napisano 23 lipca 2006 - 20:24

a jakie ceny? opłaca się tam jechać na jeden dzień w celach krajoznawczych + kupno maczka? ^^

#6 egodste

egodste
  • 266 postów
  • SkądWarszawa/ Wien

Napisano 23 lipca 2006 - 20:28

a jakie ceny? opłaca się tam jechać na jeden dzień w celach krajoznawczych + kupno maczka? ^^


ceny identyczne jak na apple.at + 18 euro jakiegos podatku. O ile dobrze dobrze rozszyfrowałem informację zawartą na rachunku i stronie www, to jest to koszt utylizacji lub coś w ten deseń.
a wiedeń jest... przepiękny. o! zupełnie jak iMac :D warto zobaczyc, nawet bez kupowania. Odpowiednia doza wrażeń wizualnych gwarantowana ;)

#7 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 24 lipca 2006 - 12:08

Ja na poczatku lat 90 zwiedzalem Wieden wracajac z polnocnych Wloch. Wtedy zupelnie odpadlem, na takiej duzej ruchliwej ulicy w centrum byl olbrzymi sklep Amiga Center, z samym sprzetem Commodore. U nas wtedy to byly najczesciej blaszaki albo stoiska o pow. 2x2 m odgrodzone powieszonym kocem w domach towarowych centrum. A tam profesjonalny salon Amigi... Relacja swietna, ojciec jeszcze lepszy :) Mam podobne wrazenia do Twoich po wizycie w Apple w Niemczech. Brakowalo tylko karteczki: "Prosze osobiscie wszystko dokladnie dotykac i wyprobowac!!", taka byla atmosfera. Ten G5 z klawiatura Oxygen (he he,sam mam taka..) to po prostu stanowisko gdzie mozna wyprobowac Logica. Kiedys widzialem w Niemczech w sklepie muzycznym stoisko firmy MOTU (soft i sprzet muzyczny), tam z kolei bylo odwrotnie, sprzet MOTU mozna bylo wyprobowac przed kupnem na postawionym przez firme iMaku (ale to wlasnie karta byla na sprzedaz, a Mak tylko do prezentacji).

#8 heretique

heretique
  • 334 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 lipca 2006 - 22:19

A klawiatura oczywiście była w układzie QWERTZ, i pewnie inna być nie mogła? ;-)

#9 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 27 lipca 2006 - 23:48

A tak, oczywiscie, klawiatura Oxygen jak najbardziej QWERTZ... Dlatego mi sie oktawy mylily i ciagle wychodzil z tego Wagner zamiast clubbingu :)

#10 wicius

wicius
  • 852 postów
  • SkądPoznań

Napisano 03 września 2006 - 22:44

A ja bylem w te wakacje w Wiedniu, i bylem nawet na wspomnainej Mariahilfer Strasse, szukałem sklepów Apple, i nie znalazłem... szoda. W Wiedniu byłem szlifować język, 7 lat nauki niemieckiego i już w szkole ani na prywatnych nic nowego wsadzic do glowy nie potrafią, trzeba samemu o siebie zadbać.

#11 eujot

eujot
  • 64 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 03 września 2006 - 23:14

Apple Store mieści się w bardzo ładnej zabytkowej kamienicy przy Eschenbachgasse 11.


Wszystko pięknie, ale Apple Store w Europie jest tylko w Wielkiej Brytanii... Kupowałeś od jakiegoś tamtejszego dealera, czy resellera. Apple nie pozwoliłoby sobie na taki sklep ;->

#12 egodste

egodste
  • 266 postów
  • SkądWarszawa/ Wien

Napisano 08 września 2006 - 04:30

A ja bylem w te wakacje w Wiedniu, i byleMarriam nawet na wspomnainej Mariahilfer Strasse, szukałem sklepów Apple, i nie znalazłem...


trzeba wiedzieć gdzie szukać ;) jest na prawdę bliziutko, jakies 300-400 metrów od Mariahlfr., od strony Getreidemarkt przy Kunst Akademie. Można pojechać metrem U3, wysiąść przy stacji Neubaugasse, przedrzeć się na górę przez Gern Grossa i pójść w dół ulicą :) albo ewentualnie jeśli ktoś lubi łączyć przyjemne z pożytecznym, może iść droga krajoznawczą, od Parku Freuda (tuż obok jest muzeum poświecone tejże osobistości),ze znakomitymi rzeźbami Rudolfa Morattiego, Univerystetu, poprzez Rathaus, minąć Parlament, iść dalej wzdłuż Burg Ring i przy Burg Garten skręcić w prawo . Oczywiście taka droga spowoduje, że zajdziemy sklep od drugiej strony, równie bardzo ładnej, gryż po prawej stronie będziemy mijać kompleks pałacowy Hofburga :D

Wszystko pięknie, ale Apple Store w Europie jest tylko w Wielkiej Brytanii... Kupowałeś od jakiegoś tamtejszego dealera, czy resellera. Apple nie pozwoliłoby sobie na taki sklep ;->

bardzo możliwe (ba, oczywiście, że masz rację!), co nie zmienia fundamentalnej kwestii tego, że na miejscu dostaję wszystko, czego dusza zapragnie, obsługa jest miła i fachowa. Pozatym nawet brak Apple Store (jeśli już sie chcesz uprzeć to niech będzie) nie zmienia podstawowej kwestii istnienia Apple Austria. I iTunes Austria i jeszcze kilku innych zapewnie rzeczy (o lokalizacji nie wspomnę, bo tę, mieszkańcy Austrii zawdzięczają zapewne swoim sąsiadom). Tak jak mówi Twój podpis, diabeł tkwi w szczegółach, które nie zmieniają zasadniczych zagadnień ;)
pozdrawiam :)

#13 ramires

ramires
  • 205 postów
  • SkądGliwice

Napisano 08 września 2006 - 05:15

Ja w marcu byłem na 4 dni w Monachium. Szukałem, być może za mało uparcie sklepu Apple, ale jakoś nie mogłem też się doszukać go a szkoda. Bo byłem przygotowany nawet na fotografowanie tego sklepu. Zamiast tego najadłem się bawarskich (kwestia gustu, ale dla mnie bomba) białych kiełbasek oraz ichniego pieczywa. Generalnie warto tam pojechać dla samego miasta, a jak się okaże, że i sklep mają gdzieś w centrum to jak pisano wcześniej dwie rzeczy przyjemne za jednym razem. Sklepu jak wspomniałem, nie znalazłem, ale popularność iPodów zaskoczyła mnie. Była ich masa. Wiem, że trochę dalej od centrum jest gdzieś MediaMarkt oraz tego typu sklepy i wiem, że tam właśnie maczki stoją. Miałem ze sobą pożyczonego PB Alu 12". Na szybko montowałem jakieś dokumenty w kawiarni na Marienplatz, to ludzie z ciekawością zerkali, co to za laptok ze świecącym jabłkiem. Dwie osoby wieczorem się dosiadły i pytały w ogóle co to za komputer itp. Ponieważ nie znam poza paroma zwrotami nic a nic języka niemieckiego to opowiadanie po angielsku było lekko koślawe. Tak to jest, jak człowiek nie wykorzystuje tego czego się tyle uczył. Wracając do Polski, na drodze wylotowej, gdzieś koło 2-3km przed stadionem AllianzArena były na murach rozwieszone plakaty reklamujące iPoda. To mi się podobało. Może będzie kolejna sposobność, aby zobaczyć to miasto, które tak naprawde ma bardzo wiele wspólnego z Polską oraz samymi polakami. ps. Widziałem w sumie 7 samochodów i 2 skutery ... z jabłuszkami z tyłu. Od razu na twarzy rogal się pojawił i myśl jedna " Nasi tu są też " :) pozdrawiam




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych