No i stalo sie. Wiem, ze dzisiaj Prima Aprilis, ale ja nie zartuje. Dzisiaj dopalilem Pismo, tzn odkupilem od goscia z Allegro karte G4 550 mhz. Tutaj chcialem pozdrowic tych Makowcow, ktorzy walczyli telefonicznie o te karte jeszcze w momencie jak ja odbieralem (moze ktos jest na forum), jak i tych ktorzy byli szybsi i przede mna kupili baterie, Airport i inne klamoty do Pismo (niedlugo gosc bedzie sprzedawal to wychuchane Pismo na allegro).
Ja dorzucilem mojej Pismo (podobno to ona? zreszta, takie ksztalty..to musi byc ona!) nowy procesor i kostke 512 MB czyli po przetasowaniach razem mam teraz 640 MB ramu i G4 550 mhz z Altivekiem.
System troche powariowal, he he, i widzi upgrade jako G4 900 mhz. Ale to oczywiscie sciema.
Sama podmiana procesora to kwestia 10 minut ze srubokretem w dloni.
Jak dziala Pismo? Ba, teraz to dla mnie poemat. Komp startuje sie z Tygryskiem calkiem fajnie (trzydziesci pare sekund, z tym ze kiedys wstawilem dysk 5400 zamiast oryginalnego 4200). Wszystko dziala zwawo i sprawnie, nawet mozna sie spokojnie pobawic widgetami. Co ciekawe, tez szybko sie wylacza, wybieram "shutdown" i ekran po prostu gasnie, bez mielenia "koleczkiem" itd.
Office 2004 -poprzednio, na G3 400 dzialal slabiutko, ot tyle, zeby tylko odpalic i zobaczyc ze dziala. Ale bez komfortowej pracy. Teraz Office moze sluzyc do normalnej, codziennej pracy.
Kiedys kupilem iWork i bylem strasznie wkurzony, bo teoretycznie spelnial wymagania na starym Pismo, i Keynote odpalal sie, ale prezentacja chodzila slamazarnie, przejscia miedzy slajdami sie opoznialy, no slowem w niczym nie zastepowal blyskawicznego przy nim PowerPointa.
Teraz lata calkiem szybko, spokojnie nadaje sie do puszczania prezentacji "dla ludzi", na publicznych zebraniach itd.
To tak pierwsze wrazenia.
Naprawde, moj (moja?) Pismo przezywa druga mlodosc. Nie jest to iBookowy 1 ghz, ale do moich zastosowan G4 550 zupelnie wystarczy.
Dzisiaj tluke Powerbooka 6 godzine programami, i jeszcze nie wlaczyl sie wentylator. Nie zauwazylem tez poki co, zeby po upgradzie bateria szybciej sie wyczerpywala. Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.
Teraz o aspekcie pozaemocjonalnym. Wbrew pozorom, to nie bylo tylko zaslepienie miloscia do Pismo. Kalkulujac-gdybym sprzedal moje (moja? no kurde...) Pismo i dolozyl tysiaka (koszt procesora i 512 mb u sprzedawcy) to za te sume i tak nie moglbym liczyc na nic fajnego na rynku wtornym. Koles z allegro mial za 1500 zl Titanika G4 500 mhz, ale strasznie sponiewieranego, z wykonczona bateria, porysowana obudowa, cos z matryca, z dosztukowanym gniazdem zasilacza. Ktos tu sprzedawal iBooka w ogole bez baterii. Uznalem, ze w mojej sytuacji to byloby wskakiwanie z deszczu pod rynne.
Sam uzywalem przez pare lat moja Pismo, dbalem o nia, wiem czego moge sie spodziewac. Baterie sa zadbane, matryca w swietnej kondycji, komp zawsze ladnie przewozony w pokrowcu i "ochraniaczu". Bez sensu byloby sprzedawanie znajomego kompa i kupienie czegos tylko ciut nowszego, a o nieznanej przeszlosci (modele typu "lotnik" i "nurek", czyli latajace z biurka i te plywajace

)
Druga sprawa-uznaje bialy kolor tylko na sukni slubnej. Nie podobaja mi sie te mydelkowate iBooki. Chcialem sprzedac Pismo , ale zrezygnowalem-ten design! Przeciez na obudowie sa dwie faktury materialow (gladki i gumowato matowy).
Rasowy czarny kolor i piekny profil obudowy. No i ta zenada w iBookach, ze komp za 4 tysiaki musi miec specjalna przejsciowke video: (
Trudno, zainwestowalem w tuning, nie w pogon za nowoczesnoscia

Sa takie rzeczy jak samoloty Cesna, stare Citroeny (ten, ktorym jezdzil Fantomas:)), motocykle Junak, karabiny Kalasznikowa, niektore telefony Nokii itd, po prostu raz genialnie zaprojektowane sluza do dzisiaj

)
Ale poplynalem...
A na koniec opis z wczoraj, czyli piatek rano u mnie w pracy. Zakonczylismy projekt polsko niemiecki. Prezentacja wynikow, zdjec itp. Na sali Polacy i Niemcy. Szef projektu raczo podaza na podium ze swoim super-hiper-oh-ach-odlotowym laptokiem HP Compaq. I co? I pstro. Ponad kwadrans trzy osoby meczyly tego "hapeka" zeby raczyl polaczyc sie z projektorem Phillipsa. Przez caly czas znudzona publika podziwiala na cala sciane "no signal-adjusting-no signal..". Slychac tylko coraz glosniejsze, nerwowe szepty znad kompa "no wcisnij to F3!", "wez go zrestartuj"
Po restarcie Windows XP popelnil harakiri, zniknely ikonki po czym "zamarzl" (trza bylo mu kabel wyrwac- a dlaczego kabel a nie baterie? eh, bo tam nowa bateria trzyma ok 1.5 godziny a komp chodzil wczesniej wiec dawno wyleciala z gry, he he). Poniewaz czas lecial, ekipa "HP" bez sukcesu oddala mi pole i przyszla kolej na moja czesc prezentacji. Podlaczam Pismo, klikam "detect display"- taram!! 2 sekundy i MacOS rzadzi calym ekranem. Potem jeszcze podlaczylem zewnetrzny dysk tamtego laptopa ("jak to, tak bez sterownikow?") i za pomoca darmowego swietnego programiku Slides! robie pokaz zdjec z projektu.
Publika byla moja. Jak w tej reklamie z wieszajaycmi sie Windowsami- "Hey, try Macintosh!"...

)) A tak powaznie-nic chyba lepiej nie dziala propagandowo na rzecz "MacOs Power" jak takie sytuacje. Na oczach kilkudziesieciu osob Maczek uratowal prezentacje...
pozdrawiam wszystkich