[merciak]

Hej, 

od 3 dni walczę z MacBookiem który nie może sobie poradzić z pokazaniem dysku zewnętrznego SSD SanDisk o pojemności 1TB w Finderze.

Dysk zaraz po zakupie został sformatowany pod ExFAT gdyż miał pełnić funkcję dysku do pracowania na plikach i na Windowsie i na Macu. Został podzielony na 3 partycje, z czego jedna została partycją dla TimeMachine, co się przez parę miesięcy sprawdzało i nic się nie działo, nawet jak dysk był podłączany raz do Maca raz do Windowsa. Któregoś dnia po po prostu Mac przestał go widzieć (w Finderze), przez Narzędzia Dyskowe dało się go wywołać ale na tym koniec. Opcja Pierwsza Pomoc którą klikałam wielokrotnie daje informacje że zadziałała ale nic z tego nie wynikało. Opcja "montuj" jest nieaktywna i zawsze była od czasu pojawienia się błędu. Dysk działa bez problemu na Windowsie więc skopiowałam sobie dane i zgodnie z poradą znajomego wyczyściłam na pełnym formacie dysk na zero (tak to dokładne czyszczenie trwające parę godzin). Zlikwidowałam też przez windowsowe narzędzie "Zarządzanie Komputerem" partycje, zrobiłam jedną. Efekt żaden, Mac dalej go nie widzi. Zadzwoniłam dziś do pomocy serwisowej Apple, a tam miły Pan kilkakrotnie przez telefon narzekał na architekturę Silicona i ilość błędów jakie on generuje, oraz to że "dlatego prywatnie mam Windowsa". Bardzo starał się pomóc, wyłączyliśmy komputer na minimum 1 minutę, zrestartowaliśmy komputer z shiftem, odpaliliśmy Maca z wielokrotnym logowaniem, potem odpalaliśmy w Narzędziu Dyskowym "Pierwszą Pomoc" 5 razy, potem coś klikał i narzekał na MacOSa, a ja się zastanawiałam czy go nie zwolnią XD. Generalnie powiedział mi że na chwilę obecną błąd wynika z tego że Silicon ma ten problem w architekturze że jak tworzy partycje na jakimś dysku to dorabia sobie ich troszkę więcej (nie zrozumiałam tego tak do końca) i przy próbie otworzenia tego dysku skacze między partycjami których nie widać, przez co cały czas jest problem z zamontowaniem choć jednej. I na dowód tego powiedział mi że jak próbowaliśmy zobić "wymaż" to po nieudanej próbie "Narzędzie dyskowe" wypadało z tego dysku i przeklikiwało się na jakiś dysk wewnętrzny. Przed rozłączeniem się powiedział mi że dałoby mi się pomóc tylko poprzez Terminal ale nie może mi tego zasugerować (a ja nie wiem co to jest). Albo dałoby się to zrobić na Windowsie. Na Windowsie odpaliłam z jakiegoś filmiku instruktażowego opcję Start->uruchom tam wpisałam disckpart potem list disk -> ENTER -> selekt disk 1 -> ENTER -> clean. Potem zainicjowałam dysk, nadałam mu nową literę i formatowanie i... Zgadnijcie co... NADAL NIE DZIAŁA NA MACU choć na Windowsie śmiga jak dziki. Kończą mi się pomysły.  

Chciałabym móc używać ten fajny, sprawny, wyczyszczony dysk na obu komputerach. Proszę o pomoc. 

[ami_go]

Czy to SanDisk SSD Extreme Portable? Jeśli tak, to może być problem z tym dyskiem. Coś nie bangla w hdware sterownika. Dużo o tym było w internetach w ub. roku. Np tu: benchmark.pl

[merciak]

Czy to SanDisk SSD Extreme Portable? Jeśli tak, to może być problem z tym dyskiem. Coś nie bangla w hdware sterownika. Dużo o tym było w internetach w ub. roku. Np tu: benchmark.pl

Dziękuję za odpowiedź. Nie mam Extreme, mam zwykły SANDISK PORTABLE SSD 1TB. Mój dysk działa na wszystkich komputerach z Windowsem (sprawdzałam na dwóch). Nie było też problemu z przeglądaniem plików jak jeszcze na nim były, ale dysk sformatowałam na Windowsie do ExFATa. Nie działa tylko na Macu i chciałam go tam uruchomić, co nie działa. Idąc za nieoczywistą radą pana z obsługi Apple chciałam go wymazać w Terminalu i znalazłam nawet filmik jak to zrobić ale niestety nie zadziałało. Wyskakuje błąd:

Unmounting disk

Creating the partition map

Error: -69877: Couldn't open device