Zdjęcia iCloud służą do synchronizacji zdjęć i filmów między urządzeniami. Do tego otrzymujemy historię zmian, wspomnienia, synchronizację albumów i masę innych dupereli. Do zdjęć można się dostać poprzez zalogowanie na innym urządzeniu lub przez iCloud. Można też włączyć optymalizację pamięci, wtedy zdjęcia siedzą w chmurze i są dociągane wedle potrzeb.
Backup w iCloud to… backup. Nie możemy przywrócić pojedynczych zdjęć, można tylko wszystko albo nic przy konfigurowaniu nowego urządzenia.
Ogólnie należy korzystać z biblioteki iCloud. Bardziej elastyczne niż ten backup w chmurze, można mieć zdjęcia i synchronizację dupereli na wszystkich urządzeniach, trudniej jest też sobie zrobić krzywdę. Backup iCloud to jest takie „nice to have”, ale jakby coś się popsuło i nie było w stanie go przywrócić, to masz wtedy problem, z którym nie jesteś w stanie wiele zrobić.
Formalnie biblioteki iCloud nie należy traktować jako backupu (kopii zapasowej), szczególnie jeśli mamy włączoną optymalizację pamięci. Backup biblioteki uzyskujemy tylko wtedy, gdy mamy pobraną pełną bibliotekę na Maca i jest ona gdzieś kopiowana (Time Machine, Backblaze czy cokolwiek innego podobnego). Aczkolwiek z mojej praktyki wynika, że zdjęcia iCloud są bardzo pewne, jeszcze nie było żadnego kataklizmu odkąd korzystam (a są to czasy iOS 8).
Czy to brzmi w miarę sensownie i wyjaśnia temat?