Cześć,
chciałbym podzielić się historią, która spotkała mnie ostatnio w serwisie firmy Cortland.
Powodem wizyty był problem z moim iPhonem 6s - telefon nie włączał się ani nawet nie próbował ładować. Oddałem go do najbliższego serwisu w okolicy - trafiło na Cortland w Katowicach.
Telefon oddałem 15.01, kilka dni później dostałem mail z informacją:
"W ramach naprawy, proponujemy wymianę urządzenia w całości, zgodnie z warunkami napraw Apple.
Cena uwzględniająca zwrot uszkodzonego urządzenia do producenta: 1449 zł (w tym 23% podatku VAT)."
Zrezygnowałem z propozycji i odebrałem telefon.
Wiedząc, że telefon jest trupem - w końcu sprawdził go autoryzowany serwis - postanowiłem dla zabawy sam go rozebrać i poskładać. Ku mojemu zdziwieniu telefon ożył i działa bez problemu od ponad dwóch tygodni. Nic nie wymieniłem podczas tej operacji - obstawiam, że któreś ze złącz nie było wpięte do końca(?). Mam wrażenie, że w serwisie nawet go nie otworzyli.
Sprawę postanowiłem zgłosić do firmy Cortland. Opisałem wszystko jak wyżej i dostałem odpowiedz:
diagnoza oraz oferta została przeprowadzona zgodnie z polityką firmy Apple."
Próbowałem dowiedzieć się coś więcej o tej polityce i jedynie co dostałem to numer telefonu do wsparcia Apple i odpowiedź:
"zgodnie z polityką prywatności firmy Apple, serwis Cortland nie jest upoważniony do przekazywania procedur instrukcji czy innych informacji z wewnętrznego systemu producenta."
Podsumowując, gdyby nie to, że chciałem sprawdzić jak wygląda 6s w środku byłbym dzisiaj chudszy o prawie 1500zł
Wspomnę jeszcze, że telefon był juz po gwarancji, a na początku grudnia 2018 skorzystałem z programu wymiany baterii dzięki czemu telefon dostał drugie życie. Działa na najnowszym iOS.
Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale pokrywa się to trochę z dzisiejszym newsem:
https://myapple.pl/p...a-nowsze-modele
Edited by qulaa, 11 February 2019 - 17:34.