W marcu kupiłem nowego iPhone 6s. Obecnie maksymalna pojemność baterii wynosi 88%. Telefon używam normalnie, 2-3 godziny dziennie. Nie gram na nim w gry. Używam go do aplikacji społecznościowych oraz Feedly, Spotify czy Endomondo. Używam oryginalnej ładowarki, zazwyczaj przez noc.
Pierwszy raz uwagę na maksymalną pojemność baterii zwróciłem uwagę na przełomie maja i czerwca, gdy wynosiła 94% (SE dziewczyny miał wtedy 97%). Pomyślałem wtedy, że pewnie po prostu więcej używam telefonu, 6s ma większe zapotrzebowanie na baterię i tyle.
Te 94% utrzymywało mi się przez kilka miesięcy. Chociaż w międzyczasie po któreś aktualizacji iOS telefon potrafił mi się całkowicie rozładować przez noc, więc musiałem go na noc trzymać podpiętego do ładowarki. Problem rozwiązała któraś łatka do iOS.
Problem z nagłym spadkiem kondycji pojawił się z dwa miesiące temu (wraz z aktualizacją do iOS12?). Nagle spadło o dwa procent do 92% a gdy po dwóch tygodniach znów sprawdziłem, spadło do 90%. Niby mój iPhone wytrzymuje na jednym ładowaniu 24h, ale zauważyłem u niego dziwne spadki procentów. Bateria potrafi tracić 5% w 1 minutę, 10% w kilka minut a potem długi czas bateria trzyma bez żadnych strat w procentach. W tym czasie też raz iPhone nieoczekiwanie się wyłączył i mam włączoną "Gotowość na szczytowy pobór mocy".
Kumpel mi doradził, że wina może leżeć w aktualizacji do iOS12, która mogła się źle nadgrać na poprzedni system i żebym zainstalował system na czysto. Po zainstalowaniu na czysto kondycja spadła mi od razu do 89%. Było to tydzień temu. Dzisiaj kondycja baterii to już tylko 88%. Więc jak widać, nic to nie pomogło. Średnio co tydzień maksymalna pojemność spada o jeden procent.
Reklamować już tę baterię, czy przed spadkiem do 80% nie ma to sensu?
