Witam
Od pewnego czasu mam problem ze swoim MacBookiem. Otóż bywa tak, że rano gdy próbuję go uruchomić, Mac nie chce się włączyć. Niejednokrotnie potrzebuje kilku cykli włącz/wyłącz, a bywa i tak że uruchamia się od strzału, a po przejściu na pulpit po paru sekundach wyłącza się/wygasza ekran. Są też dni, że się uruchamia od razu i jest spokój.
Bywa tak, że będąc czy to na baterii, czy na zasilaczu, w losowym momencie albo wygasi ekran (ale wiatraki chodzą nadal, a klawiatura jest podświetlona), albo się samoistnie zresetuje (wyskakuje wtedy ekran - "kernel panic" czy coś takiego, po naciśnięciu klawisza MacBook się resetuje).
Próbowałem resetować SMC - pomogło doraźnie, na parę dni. Nie wiem czego to może być przyczyna. Zasilacz też dziwnie się zachowuje - nie zawsze "styka", a przy ładowaniu jest strasznie gorący, ale tak jak wspomniałem wcześniej: Mac resetuje się samoczynnie również na baterii.
Jest czas, że wszystko śmiga idealnie... Odpalam renderowanie w Mayi - wiatraki aż chcą mnie wciągnąć. Photoshop, Illustrator, InDesign, poczta, YouTube - wszystko w jednym czasie... Ale Mac się nie wyłącza, chodzi jak złoto... A są dni że zrobi mi psikusa dwa razy na dzień (zazwyczaj rano, po uruchomieniu, potem jest - o dziwo - ok).
Gdzie leży problem? Karta graficzna? Zasilacz? Bateria? A może ten kontroler SMC? Bardzo proszę o jakąkolwiek wskazówkę. Jeśli będzie trzeba, wkleję później logi błędów, ale na razie jest - odpukać - wszystko ok;) Pozdrawiam.
Specyfikacja:
macOS Mojave 10.14
2,4 GHz Intel Core i7
16 GB 1600 MHz DDR3
NVIDIA GeForce GT 650M 1024 MB
Intel HD Graphics 4000 1536 MB