
Piszę ponieważ, poszukuję jakiegoś punktu zaczepu w pewnej sprawie.
Otrzymałem do ogarnięcia „maczka” wymienionego w tytule.
Objawy... Uruchamia się bardzo długo, a gdy to już nastąpi zaczyna lagować od samego poczatku. Wstępne badania wskazują (Monitor aktywności), że proc zostaje zaprzęgnięty w 100% do jakiegoś działania. Jakiegoś, ponieważ w monitorze nie widać żadnego procesu, który by pochłaniał takie zasoby.
Zacząłem od resetu SMC i PRAM, efekt... wielka lipa. Następnie wykorzystałem fakt, że posiadam dokładnie takiego samego „jabcoka” i postanowiłem zrobić przeszczep dysku, a później również taśmy HDD. Pomino tego, że na na moim jabłuszku chodzi wszystko jak marzenie, w pacjencie objaw się powtarza czy to ze swoim, czy to z moim dyskiem - obojętne. Ładuje się dobre 5 minut, potem gdy pojawi się Biurko, następuje pełne 100%-owe obciążenie CPU i zaczyna lagować. Zmiana taśmy rownież nie pomagała. Wymiana RAMu również nie przyniosła żadnego rezultatu.
W tym momencie wykluczone zostaje uwalenie dysku, taśmy i softu, ponieważ dysk po powrocie do mojego „makbuka” dalej popyla jak marzenie. (Nadmienie, że system Sierra na moim był stawiany miesiąc temu. Sierra jest zainstalowana również na pacjencie). Wadliwy RAM odpada bo w moim dziala poprawnie.
Krótka specyfikacja obu bohaterów tego wątku: MacBooki Pro Mid 2012; CPU i5 2,5GHz, RAM 8GB, SSD 250GB (kulejacy ma Samsunga ja mam OCZ), GPU HD4000.
Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby i późniejszą pomoc,