Sam fakt, że jest odnawiany. To jak płacić 300 tysięcy za nowy samochód w którym po dwóch tygodniach psuje się dajmy na to silnik. Oddajesz do serwisu i uśmiechnięty Pan mechanik oznajmia, że przygotowany już jest drugi samochód z 50k przebiegu, ale sprawdzony technicznie i odnowiony wizualnie. Chyba średni deal.
Zgoda ale to działa bardziej na psychikę aniżeli ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Elektronika to loteria. Nówka może paść Tobie na cokolwiek kilka dni po gwarancji a refurb śmigać kilka lat - i odwrotnie. Nie ma się co spinać. Też miałem takie podejście, nawet każdą mikroryską się przejmowałem ale na szczęście mi przeszło