Witam,
Mam mały (duży ) problem z moim makiem. Zaczęło się od tego, że nie mogłam go włączyć bez podłączenia do kabla sieciowego. W stanie baterii było napisane, że do natychmiastowej wymiany, ale wydało mi się to dziwne bo 5min wcześniej komputer działał znakomicie na baterii, która też całkiem nieźle trzymała. Gdzieś wyczytałam, że może powinnam zrobić reset smc no i... zrobiłam. Gdzie diabeł nie pójdzie tam babę pośle. I teraz jak go włączam to mam ekran z ładującym się jabłuszkiem i potem ciemność. Dzielnie próbowałam coś wyczytać z "biosa" command plus V, nawet do końca nie mogę zobaczyć co go tam boli bo ekran wygasa. Razem już jesteśmy od jakichś 5 lat i smutno byłoby mi się z nim rozstać, tym bardziej, że wcześniej nie miałam żadnych sygnałów słabości z jego strony. A już najsmutniej by mi było stracić zdjęcia z ostatnich kilku lat (moja wina, moja wina, brak backup'u danych....).
Czy ktoś już się z czymś takim spotkał i zna wybawienie dla mnie? Przyznam się szczerze, że ostatnio miałam sporo wydatków i wolałabym unikność apple'owych doktorów więdząc, że się cenią...
Pozdrawiam!
Monia