[Pigmej123]

Witam. Mój iPhone ok. tydzień temu miał kontakt z wodą. Od razu został z niej wyciągnięty i wytarty, jednak za bardzo się tym nie przejęłam i go po prostu używałam. Po chwili zaczął wariować, więc go wyłączyłam i wsadziłam do ryżu. Oddałam go do osuszenia po dwóch dniach od tego całego zajścia (telefon utopił mi sie w weekend, wiec wcześniej nawet nie było jak). Wszystko zostało ładnie osuszone, jednak telefon nadal w pełni nie działał.. Mianowicie, po próbie włączenia go, pokazuje się komunikat, że bateria jest rozładowana. Po podłączeniu do ładowarki i ponownej próbie włączenia pokazuje się kolorowy/czerwony ekran. Po paru razach telefon się włączył, ale zaczął się bardzo nagrzewać. Została sprawdzona bateria, wszystko z nią dobrze, a także wyświetlacz, z nim też jest wszystko ok. W serwisie, w którym naprawiałam telefon powiedzieli, że najprawdopodobniej to płyta główna. Czy ktoś miał podobną sytuacje?

[bee3]

Podstawowa zasada po zalaniu (nawet wyglądającym na mało istotne): nie włączać (wyłączyć jeżeli nie wyłączył się samoczynnie), nie podłączać kabla do ładowania (nawet tylko do komputera w celu "ratowania" danych) przed oddaniem do fachowego serwisu na kąpiel.

 

... Czy ktoś miał podobną sytuacje?

Prawie każdy kto liczył na naprawę ryżem.

[MarcinJS]

No to sprzedaj to co zostało z telefonu, kup kurczaka i sobie zrób na tym ryżu risotto z kurczakiem. Palce lizać. Polecam.

Użytkownik MarcinJS edytował ten post 06 marca 2017 - 20:05

[Pigmej123]

Podstawowa zasada po zalaniu (nawet wyglądającym na mało istotne): nie włączać (wyłączyć jeżeli nie wyłączył się samoczynnie), nie podłączać kabla do ładowania (nawet tylko do komputera w celu "ratowania" danych) przed oddaniem do fachowego serwisu na kąpiel.

Prawie każdy kto liczył na naprawę ryżem.

Pierwsze co mi do głowy wpadło to to, żeby wsadzić go do ryżu, niby pic na wodę, ale jednak spróbowałam.
Telefon oddałam do serwisu, został osuszony, nie wiem jak, ale został. Telefonu po zalaniu, przed tym jak oddałam go do naprawy, po wyłączeniu, nie włączałam go, ani nie podłączałam do ładowarki.

[Giallorosso]

Trzeba było przeczytać, że osuszanie w ryżu może bardziej zaszkodzć, niż pomóc.

[bee3]

Pierwsze co mi do głowy wpadło to to, żeby wsadzić go do ryżu, niby pic na wodę, ale jednak spróbowałam.
Telefon oddałam do serwisu, został osuszony, nie wiem jak, ale został. Telefonu po zalaniu, przed tym jak oddałam go do naprawy, po wyłączeniu, nie włączałam go, ani nie podłączałam do ładowarki.

Tu nie chodzi o to czy "pic na wodę" (tzn. czy pomoże, a jak nie - to "może nie zaszkodzi") tylko o to, że przyspieszone suszenie zwykle szkodzi (gorzej byłoby chyba tylko suszyć strumieniem gorącego powietrza np. suszarką).

Popularnie nazywany "suszeniem" po zalaniu elektroniki proces - w pierwszej kolejności polega na myciu (z zanieczyszczeń, głównie soli przyspieszających np. elektrolizę i korozję), a nie odparowywaniu czystej H2O.