EDIT:
Sprawa z moim iPhonem 7 Plus zakonczyla sie rowno po dwoch tygodniach. Serwis stwierdzil opisana przeze mnie usterke i zostala ona usunieta w ramach gwarancji. iPhone, ku mojemu zdziwieniu, nie zostal wymieniony na nowy lub odnowiony. Naprawa polegala na wymianie calego przedniego panelu - innymi slowy calego ekranu. Moze to i dobrze, gdyz w przypadku wymiany na nowy (odnowiony) w/w usterka moglaby sie ujawnic ponownie. Licze na to, ze w przypadku wymiany przedniego panelu, zostal zastosowany model pozbawiony brzemienia tej wady - mowiac prosto - poprawiony.
Mam tylko nadzieje, ze po naprawie zostaly zachowane wszystkie standardy szczelnosci urzadzenia. Nowy ekran jest na szczescie idealny - bez jakichkolwiek plam, przebarwien, zaciemnien itd.
A teraz o samej obsludze serwisowej i funkcjonowaniu serwisu Cortland. Cala operacja trwala 2 tygodnie. Nie mam tutaj zadnych zastrzezen. Nie mniej jednak obsluga konsultanta telefoniczna, aczkolwiek mila, dosc enigmatycznie odpowiadala na moje pytania o to, gdzie tak naprawde zostal wyslany moj telefon. Odpowiedziano tajemniczo, ze "za granice". Odswiezanie statusu na stronie internetowej takze nie bylo mocna strona obslugi mojego zlecenia naprawy. Jeszcze dzis rano status wskazywal na naprawe w centrum serwisowym Apple. Po moim telefonie do serwisu, z zapytaniem jak dlugo bedzie jeszcze trwac obsluga mojej reklamacji, otrzymalem odpowiedz, ze moj Iphone zostal wyslany z zagranicy. Po godzinie dostalem sms, ze moj iPhone jest juz naprawiony.
Telefon do serwisu potwierdzil, ze moj iPhone, nie dosc, ze naprawiony, nie dosc, ze wyslany, to juz czeka na odbior w salonie Gliwice
Nie wiem, jaka byla zwloka pomiedzy serwisem Katowice a salonem Gliwice ale wczesniej wydalem dyspozycje na odbior osobisty w Katowicach (aby przyspieszyc cala procedure). Nie dostalem informacji, ze sprzet zostal wyslany jednak do Gliwic. Oczywiscie, nie obrazilem sie, ze w tych okolicznosciach moj sprzet byl do odbioru w miejscu mojego zamieszkania. Troche mnie to zaskoczylo. Po dwoch tygodniach bez iPhona (jak bez reki), jednak pozytywnie 
I teraz najmniej mily aspekt calej procedury reklamacyjnej. Oddawalem do serwisu iPhona z jedną, doslownie JEDNA rysa na tyle urzadzenia. Pracownik przyjal sprzet z adnotacja "normalne slady uzytkowania". I zgoda. Moze jakby popatrzec przez lupe dopatrzylibysmy sie jakis kilku dodatkowych drobnych sladow. iPhone uzytkowany od nowosci w etui Apple, co jakis czas wyjmowany, przecierany i sprawdzany. Zadnych rys nie powodowalo noszenie go w Silocon Case.
Z serwisu odebralem iPhona zafioliowanego obustronie. Po przyjezdzie do domu odkleilem folie i ku mojemu zdziwieniu zobaczylem szpetnie porysowany w wielu miejscach tyl mojego onyxa. Nie wiem na jakim etapie sie to stalo, ale napewno moj iPhone nie byl traktowany ostroznie. Jest tyle rys, ze nie sposob ich policzyc. Najbardziej porysowany jest od spodu, na wysokosci szufladki karty sim. Jakby ktos po pijaku probowal 50 razy wlozyc szufladke. Zdaje sobie sprawe, ze onyx rysuje sie szczegolnie latwo, ale otrzymanie w gratisie az tylu zarysowan to jakies jaja. Nastepnym razem, przed oddaniem do serwisu, zrobie w obecnosci pracownika zdjecia i poprosze o odnotowanie, w ktorym miejscu iPhone jest porysowany. Nastepnym razem nie odbiore go w takim stanie. Jako osoba pedantycznie dbajaca o sprzet, taka ilosc rys wygenerowalbym pewnie w 5 lat uzytkowania. Nie wiem na jakim etapie powstaly rysy, ale to Cortland jest dla mnie stroną tej reklamacji i to on odpowiada za stan mojego telefonu. Podejrzewam, ze folia jest nakladana dopiero za granica w osrodku serwisowym. Przechowywanie i wysylka mojego sprzetu w Cortlandzie zapewne odbywa sie w dosc chałupniczy sposob - stad zarysowania. Wszystkim korzystajacym z tego serwisu zalecam zrobienie zdjec oddawanego sprzetu. Defekty, ktore otrzymalem w gratisie umniejszaja wartosc mojego urzadzenia. Nie mowiac o estetyce.
I kolejny absurd Apple i serwisow autoryzowanych. Przy przyjeciu sprzetu do serwisu musza byc usuniete wszystkie akcesoria. Oczywiscie nie bylo problem z wyciagnieciem iPhona z Silicon Case. Ale szybka ochronna za 100PLN takze musiala byc usunieta. Nie musze mowic, ze odklejenie szyby jest praktycznie rownoznaczne z jej wyrzuceniem do kosza. Przy odbiorze iPhona kolejny zakup szybki za ok 150 zeta. Kto mi zwroci kase za poprzednia? Przeciez to nie z mojej winy zepsul sie iPhone. Nie z mojej winy musialem wywalic szybe za stówe do kosza. I nie z mojej winy musialem kupic kolejna. No coz.
Ogolnie jestem srednio zadowolony z zalatwienia mojej reklamacji. Wystawiam ocene mierna. Gdyby nie doszlo do porysowania mojego iPhona ocena bylaby dobra.