Witam.
Nic tylko się żyletką pochlastać
2 tygodnie temu utopiłem iphona, a teraz przestał mi działać ekran w laptopie (MPR 2015 13").
Rano działał normalnie, zamknąłem klapę i go zostawiłem. Na wieczór otworzyłem klapę, ale rozładował się (było niewiele baterii a też chyba jakiś problem z poprawnym usypianiem jest) bo gładzik był twardy.
Już wcześniej wiele razy tak miałem więc nic się nie dzieje - podpiąłem do ładowarki.
Po kilkunastu minutach chcę go uruchomić. Gładzić działa, ale ekran nie reaguje na żadne przyciski.
Wyłączyłem go i włączyłem - system się włącza i mogę na ślepo wpisywać hasło i się zalogować ale zero obrazu.
Logo z tyłu ekranu też się nie świeci.
Po podpięciu monitora przez HDMI obraz jest (na zewnętrznym monitorze).
Czy to, że nie świeci się logo może oznaczać, że rozpięła się tylko taśma? Ewentualnie, czy jest jakiś sposób na stwierdzenie, czy ekran całkiem padł? Tak myślę (i mam nadzieję), że to ta taśma, bo wczoraj w nocy używając laptopa na łóżku trochę zbyt mocno otworzyłem klapę - trochę "zatrzeszczało", ale na pewno nie był to odgłos pęknięcia. Laptop działał dalej normalnie.
Chcę wiedzieć, w czym problem, bo podejrzewam, że jest różnica w cenie wymiany ekranu a wpięciem tej taśmy z powrotem. Gwarancja minęła gdzieś w lipcu:/