Witam!
Pech chciał że 2 dni temu zalałem swojego laptopa :/ Bardzo mała ilość wody (kilka cm3) wylało mi się w okolice przycisku power i wentylatorów. Mac był podłączony do prądu, automatycznie się wyłączył. Ja w panice spróbowałem go włączyć ponownie, licząc, że może jeszcze zadziała no ale niestety tak się nie stało. Potem troszkę zmądrzałem, wysuszyłem go, odstawiłem na 24h i spróbowałem włączyć. "Działa". Niestety w taki sposób, że nie da się z niego korzystać, kiedyś był bezgłośny (gdy pracował bez obciążenia). Obecnie zaraz po starcie wentylatory się włączają i wszystko działa masakrycznie wolno, nawet kursor myszki. Jak rozumiem płyta główna się uszkodziła? W każdym razie, co polecacie z tym zrobić i ile to może kosztować (najlepiej w serwisie w okolicach Łodzi) ?
Pozdrawiam!