Jump to content

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Photo
- - - - -

Instalacja programów w Ubuntu pod Fusion


  • Please log in to reply
22 replies to this topic

#1 Indrid Cold

Indrid Cold
  • 260 posts
  • SkądPoint Pleasant

Posted 28 November 2007 - 00:04

Witam
Mam taki oto problem - przy każdej próbie kompilowania (instalowania) programów pod Ubuntu korzystając z wirtualnej maszyny (VM Fusion) pojawia się error:

configure: error: C compiler cannot create executables

Dzieje się to także gdy jestem zalogowany jako root. Czy może to być przyczyna braków dostępów do odpowiednich katalogów z racji używania Ubuntu pod wirtualną maszyną? Zaznaczam, nie sprawdzałem pod innym Linuxem. Dzięki wielkie z góry za odpowiedź.

#2 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 28 November 2007 - 03:07

A po co ci kompilowanie ? Apt-get, Dselect, Aptitude, Synaptic, KPackager, Atekon, Adept nie wystarczą ?? Nie wspomnę o gotowych paczkach-instalatorach binarnych.

Pocieszę cię. Nie udało mi się nigdy nic skompilować na Ubuntu. Zawsze czegoś mu brakowało.
Ale powyższe programy do instalacji mi w zupełności wystarczyły.

Na wypróbowanie jakiegoś programu polecam wizytę na stronie http://klik.atekon.de , gdzie programy instaluje się jak obrazy DMG pod OSX na zasadzie klik&run a jak się nie spodoba program - do kosza. Prawie, jak w OSX.

#3 Indrid Cold

Indrid Cold
  • 260 posts
  • SkądPoint Pleasant

Posted 28 November 2007 - 03:14

Fajnie :) Dzięki wielkie, Teraz pytanie drugie, udało się komukolwiek zainstalować Beryla w jakimkolwiek Linuxie pod wirtualną maszyną? Wiem - wydajność i te sprawy, ale pytam z ciekawości :)

#4 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 28 November 2007 - 03:48

Zapomnij o Berylu na wirtualnej maszynie. Jak chcesz pobawić się efektami 3d to działają bez problemu na Macu, grafika Intela detektuje się automatycznie ale tylko natywnie a nie w VM. Jest wiele dystrybucji, które zawierają automatycznie konfigurowanego Beryla. Polecam wypróbowanie Sam Linux LiveCD. Jest także po polsku a efekty działają natychmiast po starcie (klikasz w trakcie uruchamiania "native3d"). Oczywiście bardzo ładnie działa z płyty. Widzi partycję Windows. Do macowych nie dotykam się z Linuksa, żeby nie uszkodzić. Nie ufam do końca twórcom Linuksów. Widać w Samie inspirację Mac OSX. Jest dok (oparty na XFCE) i działają aktywne rogi znane z Expose (rozkładanie okien, zoom, jak w Macu itp.) Zainstaluj sobie też rEFIt to wygodnie ci się będzie wybierało systemy podczas startu Maca. Dostępna jest w nim też opcja butowania z CD i USB a po włożeniu płytki instalatora Tigera uaktywnia się też opcja testu komputera i podzespołów. Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z Linuksem to proponuję nie skupiać się wyłącznie na Ubuntu. Wirtualna maszyna daje ci szanse poznania wielu dystrybucji i wybrania tej "dla siebie" bez niebezpieczeństwa "nagrzebania" w partycjach. Osobiście Ubuntu nie znoszę. Ja jestem fanem oryginalnego, czystego Debiana 4 instalowanego wprost z sieci (netinst). Twórcy Ubuntu strasznie zamieszali i odeszli od Debiana. Nie wszystko co ma Debian w nazwie pasuje do Ubuntu. Na początek proponuję tylko różne LiveCD. Mają tę zaletę, że już posiadają w sobie wszystko, co do życia niezbędne a w razie, gdyby ci się któraś spodobała pozwalają na banalnie prostą i szybką instalację, czy tez ponowną instalację, jak namieszasz (a wierz mi, że nie raz namieszasz). Ja zaczynałem od polskiej dystrybucji Linux Edu-CD. To zmodyfikowany przez Rajmunda Radziewicza Debian/Knoppix/Kanotix (dawniej) i dzięki temu, że autor miał świetny kontakt z polskimi użytkownikami niejako oni też byli współtwórcami tego systemu, co pozwoliło na stworzenie dystrybucji niemal idealnej w Polskich warunkach i jednocześnie działającej jako LiveCD. Proces instalacji uproszczony do minimum, trwa ok 20 minut. Ostatnia wersja, jakiej używałem to 0.7.1 LiveDVD. Była to zarazem ostatnia wersja oparta o Debiana. Obecnie Edu-CD bazuje już na Ubuntu, na którego mam alergię i nasze drogi się rozstały a ja zaprzyjaźniłem się z Debianem 4. Nie, żebym uważał, że Ubuntu jest zły. Po prostu umęczył mnie problemami, jakie z nim miałem. Przez to, ze odeszli od Debiana wiele porad jakich szukałem po prostu nie pasowały do Ubuntu, zależności sypały się często i gęsto a zwykle jeden problem zamieniał się w cały łańcuszek problemów. To oczywiście wyłącznie moja niewiedza ale jednak z innymi sobie lepiej dawałem radę. Było to też już jakiś czas temu i od tamtej pory na pewno sporo się poprawiło ale u mnie Ubuntu ma przechlapane do końca życia. Mam do niego wstręt, tak mnie zmęczył. Z ciekawych dystrybucji jest też Dream Linux, który wygląda jak... OSX !! Niestety nie po polsku. Oprócz Linuksów możesz też w VMWare odpalać całą masę systemów BSD i Open Solarisa. Odmianą LiveCD Solarisa jest Belenix. Od razu ma do wyboru efekty 3d Compiza (poprzednik Beryla) Jest też już gotowy do wypróbowania KDE 4 LiveCD oparty o dystrybucję OpenSUSE. Ten jest o tyle ciekawy, że KDE 4 wyjdzie także pod OSX ! Odradzam jego instalację na stałe. To dopiero jego testy (Apple powinno się uczyć od KDE.ORG jak się robi testy beta. Daje się ludziom, ci oceniają , autorzy poprawiają i wypuszczają jak jest gotowe na tip top) W sumie fajna zabawa ale juz mi się Linux powoli nudzi. Przestaję widzieć sens jego używania na Macu, skoro jest OSX i Windows.
  • Indrid Cold and butthead like this

#5 Indrid Cold

Indrid Cold
  • 260 posts
  • SkądPoint Pleasant

Posted 28 November 2007 - 04:18

:D Dzięki wielkie za tak wyczerpującą odpowiedź. Autorytet poleciał :lol: Teraz jeszcze tylko pytanie, jak zmusić Ubuntu do czytania CD/DVD - jak do tej pory dyski czyta jako dyski instalacyjne Ubuntu :roll: Nawet widzi na nich pliki instalacyjne...

#6 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 28 November 2007 - 05:24

Proste. Musisz mieć dwa napędy CD/DVD lub zmusić go do załadowania się w całości do RAMDysku. Nie da się inaczej wysunąc płyty z napędu. Są LiveCD, które na to pozwalają ale nie Ubuntu. To jeżeli odpalasz z płyty. Jeżeli urucamiasz jusz zainstalowany system na dysku to CD ROM powinien być już widziany na pulpicie automatycznie. Co, jak co ale w Ubuntu autodetekcja działa na prawdę świetnie (jak na Linuksa).
Gdyby jednak z jakichś przyczyn go nie widział to odpowiednikiem Makowego /Volumes w Linuksie zwykle jest /mnt. Powinien być CD ROM tam lub na "korzeniu", czyli /CDROM

Gdyby i tego nie było to sobie tworzysz katalog na "korzeniu" lub w MNT (nie polecam gdzie indziej, bo może się coś posypać, jak katalog jest wykorzystywany do innych celów) a następnie w terminalu wykonujesz:

sudo mount dev/cdrom /mnt/cdrom

Teraz dopasuj tylko właściwe urządzenie /dev - moze to być sda, sda1 itp. a w przypadku Pendrive, czytnika na pewno sda1,2,3 itd. i katalog (tu na przykładzie /mnt)
To jednak ostateczność. Na Macu Ubuntu znakomicie radzi sobie z autodetekcją i ręczne montowanie powinno być zbędne. Jak mówiłem w identyczny sposób montuje się czytniki, MP3, aparaty cyfrowe z obsługą VFAT i wszelkie flasze (Pendrive), twarde dyski i zewnętrzne nagrywarki USB. Te też zresztą powinny się wykrywać samoczynnie, jeżeli są podłączone w momencie startu systemu.

Ważne w Ubuntu jest to, że jeżeli decydujesz się na instalacje "na stałe" to przed odpaleniem Ubuntu z płyty do zainstalowania WSZYSTKIE URZĄDZENIA POWINNY BYĆ PODŁĄCZONE, ponieważ zostaną wykryte jeden raz. Jak tego nie zrobisz to potem przy ich podłączniu mogą się nie wykryć (akurat wykrywanie podłączanych urządzeń w trakcie działania systemu jednak nadal mocno kuleje i tak na prawdę tylko Mandriva jakimś cudem sobie z tym na prawdę dobrze radzi) i wówczas czeka cię każdorazowe ręczne montowanie jako root lub "grzebanko" w pliku /etc/fstab, aby było na stałe.

Jest też parę tricków.
Jeżeli używasz środowiska KDE (w Ubuntu domyślnie jest GNOME a KDE jest w Kubuntu, poza tym to te same systemy a poza tym ręcznie można doinstalowywać różne środowiska obok głównego i się między nimi przełączać) to możesz mieć taki sam autostart jak w Windows. Po prostu w Konquerorze wpisz w polu adres .kde/autostart i już możesz po prostu wrzucać tam programy lub dowiązania (skróty), które chcesz, aby się uruchamiały z systemem.

Ogólnie do pełnej samodzielności i poznania większości możliwości Linuksa dla przeciętnego Home Usera mi potrzeba było aż 8 miesięcy ! Nie dla tego, że trudny, bo trudny wcale nie jest, tylko się przyzwyczaić do zasad nazewnictwa trzeba. Zresztą niemal identyczne zasady obowiązują w OSX, tylko dlatego, że Linux ma GIGANTYCZNE możliwości i OSX wygląda na tym tle mizerniutko (z punktu widzenia użytkownika, bo dla programisty potrafi to samo). Mimo wszystko wolę OSX bo nie zmusza mnie do myślenia a wszystko działa samo jak trzeba i nie trzeba w Matriksie siedzieć (tak nazywam ślęczenie nad konsolą i mozolne przewijanie logów w poszukiwaniu rozwiązania problemów).

Pierwszy i jak do tej pory jedyny Linux, w którym tylko jeden raz zajrzałem do konsoli (żeby repozytorium Kadu dopisać) to Debian 4. Nigdy więcej nie musiałem tego robić i to wystarczyło, żeby się w nim zakochać. Tak mało potrzeba zmęczonemu problemami miłośnikowi Linuksa do szczęścia ! Nie ślęczeć godzinami w terminalu ! Pierwszy także system, w którym ani razu nie od wielu miesięcy wystąpił konflikt zależności. To cię dopiero czeka w Ubuntu :lol: Dlatego ten problem nie wystąpił, ponieważ Debian 4 w wersji Netinst instaluje się wprost z internetu i pobiera wszelkie komponenty już w najnowszych wersjach i nie trzeba ich ręcznie zastępować przy próbie zainstalowania nowej wersji jakiejś pierdoły.

Zamiast VMWare Fusion możesz użyć darmowego VirtualBox, który służy dokładnie do tego samego jednak jest sporo wydajniejszy (szczególnie w Linuksach) o jedyna różnica jest taka, że nie czyta partycji Bootcamp ale w tym przypadku to kompletnie bez znaczenia. W dodatku jest po polsku (jak się wyświetla w jęz. ang. to wystarczy przestawić w ustawieniach). Możesz mieć kilka maszyn wirtualnych zainstalowanych w systemie. One są niezależne i się nie pogryzą. Przez pewien czas miałem na OSX zainstalowane Vbox, Qemu z GUI i Parallels Desktop.
Virtual Box jest także w wersji pod Linuksa i Windows. Tu się pojawia kolejna ciekawa możliwość.
Ja np. wirtualne obrazy do VirtualBox trzymałem na partycji FAT32 Bootcampa. Dzięki temu TEN SAM Linux mogłem odpalać w OSX i Windows, w zależności od tego, pod którym systemem pracowałem.
Z kolei jak się zdecydujesz na Linuksa i OSX natywnie to na obu systemach możesz w okienku odpalać ten sam wirtualny Windows !
Chłopaki od VirtualBox na prawdę włożyli mnóstwo pracy w swoje dzieło - chylę czoło - i w paru przypadkach przewyższa nawet Parallels Desktop (PD nie odpala kilku dystrybucji Linuksa) a wydajnością przewyższa obie, choć PD minimalnie.

Sorki, że tak sie rozpisuję. Część z tego na pewno wiesz ale od razu piszę dla tych, którzy dopiero myślą o zabawie w Linuksa.

---- Dodano 28-11-2007 o godzinie 06:35 ----
A tak poza tym o mały włos a nie miał bym Mini, gdybym wiedział w dniu zakupu jak działa i co potrafi Debian 4.

Mój Mac to efekt frustracji wywołanej Windows, i Linuksem na zasadzie "Jak nie Windows, Linux to co ??" i poszedłem po Maca :lol: Wtedy, jednak jeszcze nie wiedziałem, ze powstał niemal "bezproblemowy" Debian 4. Teraz jest "po ptokach" a Linux jest mi zbędny.

#7 Indrid Cold

Indrid Cold
  • 260 posts
  • SkądPoint Pleasant

Posted 28 November 2007 - 11:08

Owszem, testowałem także VirtualBox, jednak wysypuje się pod Leopardem, niestety. Z kolei Parallels wywoływał Kernel Panic przy próbie uruchamiania Ubuntu, nie wspominając że trzeba wprowadzić pare zmian przy instalacji Linuxa pod Parallels, jakkolwiek nie stanowiło to dla mnie większego problemu, to dla użytkownika który nie siedzi w Matrixie ;) powinno raz pykens i hasać. Warto wspomnieć tutaj, że Kernel Panic w Parallels występował po zainstalowaniu Fusion i Ubuntu na nim (a nie powinno to ze sobą kolidować), Parallels miał tutaj problem z lokacją pamięci dla systemu gościnnego (:confused: ). Tak więc dałem sobie z nim spokój.
Oczywiście najlepszym Linuxem jest Mac OS X :grin: Niestety wydaje mi się wciąż mało poznanym przez programistów. A wiele w nim można. Mnie Linux jako Linux zaczął interesować od strony Beryla - nigdy wcześniej nie musiałem używać Linuxa jako główny system, a 3D które oferuje Beryl są na prawde świetne i tutaj Mac OS X się tak na prawde chowa, mimo iż w Berylu można spotkać te same funkcje (jak np. Expose).

A tak poza tym o mały włos a nie miał bym Mini, gdybym wiedział w dniu zakupu jak działa i co potrafi Debian 4.

Mój Mac to efekt frustracji wywołanej Windows, i Linuksem na zasadzie "Jak nie Windows, Linux to co ??" i poszedłem po Maca :lol: Wtedy, jednak jeszcze nie wiedziałem, ze powstał niemal "bezproblemowy" Debian 4. Teraz jest "po ptokach" a Linux jest mi zbędny.


No ale chyba nie żałujesz przesiadki :rolleyes:

#8 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 28 November 2007 - 12:42

Oczywiście najlepszym Linuxem jest Mac OS X

Ciekawe teorie nam tu tworzysz... MacOS X z Linuksem łączy głównie to, że obydwa są uniksoidami. OSX to taki mocno(z naciskiem na mocno) dopieszczony netBSD bądź freeBSD, bo z niego się wywodzi...

#9 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 28 November 2007 - 17:29


No ale chyba nie żałujesz przesiadki :rolleyes:


Na komputer - nie. To najbardziej przyjazna maszynka na ziemi.
System - dyskusyjna sprawa. Jedno działa lepiej, inne gorzej a jeszcze inne wcale ale to, że mogę na komputerze mieć każdy niemal OS rozwiązuje sprawę. Wad OSX jest tak niewiele, że zalety w pełni je rekompensują. OSX jest bardzo przyjazny i łatwy. Mimo wszystko Debian 4 potrafi więcej, wiele rzeczy działa o niebo lepiej, niż na OSX ale tu z kolei jest wymagana jakaś wiedza i wielu rzeczy nie robi się tak prosto, jak w OSX. Ja wolę OSX z lenistwa. Linux u mnie jest uruchamiany coraz rzadziej. Przegrywa z OSX i Windows, na których używam także programów znanych z Linuksa.
Dla mnie bardzo dużo zmieni KDE4 dla Mac, którego rozwój śledzę i bardzo na niego czekam.
Będzie tam komplet bardzo przydatnych narzędzi w polskich warunkach (KOffice, Kopete, Amarok). Rozwiąże to wiele problemów z brakiem kilku programów.
Poza tym, niestety praca z pakietami biurowymi o wiele lepiej wygląda na Windows i w Linuksie, niż na Macu. Na OSX działają siermiężnie (nawet MS Office 2004 !). KOffice nie jest wcale zły i nie wiem, czemu nie jest popularny. Może dla tego, że jest "inny".



Ciekawe teorie nam tu tworzysz... MacOS X z Linuksem łączy głównie to, że obydwa są uniksoidami. OSX to taki mocno(z naciskiem na mocno) dopieszczony netBSD bądź freeBSD, bo z niego się wywodzi...


Ja mam identyczne zdanie. OSX to Linux...
Oczywiście to metafora. Chodzi o podobieństwa dla użytkownika, ponieważ to są skrajnie różne systemy i łączy je jedynie podobieństwo w strukturze plików i zasady obsługi ale nic więcej.
OSX to taki Linux pozbawiony jego upierdliwych wad, ze świadomością, że to jednak zupełnie coś innego. Tak, czy inaczej użytkownik Linuksa po przesiadce czuje się, jak w domu. Zapewne to miał na myśli.

#10 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 28 November 2007 - 18:23

Będzie tam komplet bardzo przydatnych narzędzi w polskich warunkach (KOffice, Kopete, Amarok). Rozwiąże to wiele problemów z brakiem kilku programów.

To ja tylko przypomnę, że GNOME też istnieje i ma się dobrze :)

Ja mam identyczne zdanie. OSX to Linux...

No wiesz, zdanie zdaniem, ale fakty faktami :) Może przypomina Ci dlatego, że obydwa są 'dziećmi' Unixa, więc mimo wszystko jakieś podobieństwa się zdarzają, ale to nie zmienia faktu, że OSX nie ma w sobie jądra Linuksa

#11 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 28 November 2007 - 18:59

Dokładnie o to właśnie chodzi. Są podobne w obsłudze, poza tym to diametralnie inne systemy. A Gnome ? Cóż. No jest. Nawet fajne ale nie będzie w wersji natywnej pod Aqua a KDE 4 będzie (już chyba nawet jest testowo) . Gnome na OSX uruchomiłem tylko częściowo, dzięki X11 i Finkowi swego czasu.

#12 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 28 November 2007 - 23:56

I właśnie dlatego napisałem, że jednak, pomimo podobieństw, OS X nie bazuje na jądrze Linux. Odnośnie KDE4... mam mieszane uczucia co do niego... już teraz KDE nie grzeszy mega stabilnością (często mi się zdarzały jakieś błędy, nie wiadomo skąd), testowałem bete... no cóż, wiem, że to jeszcze nie wersja finałowa, jednak na dzień dzisiejszy nie widzę tego zbyt różowo (polecam ściągnięcie płytki openSuSE z KDE4, to można się będzie przekonać). Zresztą irytuje mnie to, że poszedł on w stronę Visty- te różne aplety na pulpicie nie są przecież nikomu potrzebne, bo i tak zasłaniają je okna programów więc... No, ale chyba nieco się zagalopowaliśmy z tym OT :)

#13 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 29 November 2007 - 00:36

Nie sugeruj się tym. To bardzo wczesna wersja. Mam to OpenSuse z KDE. Niech będzie choć tak, jak jest to będzie dobrze. Zawsze to kolejne programy do skromnej bazy programów dla Maca. Przede wszystkim pod OSX nie będzie to zamiast Aqua tylko razem z nim. Każdy (prawie) element KDE będzie osobnym programem (np. Konqueror). Nie będzie to więc kolidowało z obecnym wyglądem OSX a uruchamiać sobie będziesz mógł to, co w danej chwili chcesz a nie całe środowisko. Dla mnie bomba. Ja z KDE potrzebuję tylko Konquerora, może jeszcze Koffice i Kopete (zamiast Adium). Jakoś mi Open/Neooffice for Mac nie leżą :lol:

#14 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 29 November 2007 - 13:10

Oczywiście wiem, że to nie jest jeszcze wersja finalna, ale po przygodach z obecnymi KDE (od początku roku) mam pewne obawy, aczkolwiek liczę na to, że się nie sprawdzą :D Takie pytanko- wspomniałeś, że wolisz Kopete zamiast Adium. Co przemawia na korzyść tego pierwszego? Z reguły spotykałem się z opiniami, że Adium jest 'och i ach i najlepszy'

#15 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 29 November 2007 - 17:06

W ogóle to wolę oryginalne GG i oryginalnego Tlena ale nie ma ich na OXS a w Crossover się wysypują. Adium jest trochę kapryśne a Kadu dla OSX to straszna porażka w porównaniu z wersją pod Linuksa. Kiedyś zostałem obdarowany iMakiem G3. Nie miałem pojęcia o Makach a zainstalowany tam system - Mac OSX 9 był po norwesku. Nie wiedziałem wtedy, że mogę sobie po prostu ściągnąć wersję angielską legalnie, więc zrobiłem z nim to samo, co z każdym pecetem, czyli postanowiłem postawić na nim Linuksa. Postawiłem Mandrake 2005 Limitted Edition for PPC. Niestety już wtedy nie działały repozytoria z programami na PPC, więc o Kadu mogłem zapomnieć i miałem do wyboru jeden z dwóch komunikatorów obsługujących GG : Aim i Kopete. "Z braku laku" Poznałem, więc oba. Kopete to całkiem fajny komunikatorek. Jedyną jego wadą jest to, że trzeba ręcznie wklepać kontakty, ponieważ nie posiada czegoś takiego, jak import z serwera. Poza tym wad nie zauważyłem ani w AIM, ani w Kopete. Po prostu będzie kolejna alternatywa do wyboru a że Kopete już znam to mogę i jego używać. Co mi tam. Adium mi "nie leży". Wtyczka Tlena go potrafi wysadzić w powietrze, nie mogę dać sobie rady z kontaktami (tak na prawdę muszę je edytować w innym komunikatorze, wysyłać na serwer i dopiero wówczas odpalać Adium). Mam jeszcze Javu Javu, pod Windows Tlena i w żadnym nie mam tych samych kontaktów a dopisanie do Adium wcale nie oznacza, że nowy kontakt będzie widoczny w innym komunikatorze. A Kadu ?? Cóż. Jego uciekające okna doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Kurde ! Nikt nie umie zrobić komunikatora o funkcjonalności GG bez udziwnień ??

#16 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 29 November 2007 - 17:54

Jedyną jego wadą jest to, że trzeba ręcznie wklepać kontakty

Ja, przy dodawaniu konta z GG miałem automatycznie zaimportowane kontakty. Może niedawno dodali taką opcję, ale już jest w porządku :) W Kopete brak mi obsługi Tlena(wiem, że można to "załatwić" Jabberem, jednak to nie to samo) oraz libnotify rodem z gtk bądź Guifications, bo te obleśne szare dymki mnie odpychają. Zadowalającym komunikatorem jest Pidgin- obsługuje masę protokołów (GG w standardzie, Tlen po dodaniu wtyczki), korzysta z Libnotify/ Guifications(te drugie mimo iż nie integrują się z aktualnym motywem gtk są lepsze), jednak nie można przesyłać obrazków(w Kopete bodajże też), w gg często nie może odnaleźć osoby przy wyszukiwaniu(Kadu też ma z tym problem... nie wiem jak w 'oryginalnym' GG), ale co dziwne, jeżeli zaczniemy rozmowę i z menu wybierzemy "dane" to znajduje ową osobę. W tlenie brakuje paru opcji. Na stronie są udostępnione źródła, więc chyba da radę zbudować paczkę dla OS X-a, jeżeli jej jeszcze nie ma. Ogólnie nie jest źle, ale do funkcjonalności "oryginałów" jeszcze spora droga

#17 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 29 November 2007 - 18:33

Swego czasu zrobiłem wersję Debiana 4 dla wszystkich, już skonfigurowany i działający w postaci obrazu do Virtual Box. Jest z tym tylko jeden problem. Całość zajmuje 4 GB ! Nie bardzo mam gdzie to wrzucić a jest to o tyle fajne, że nie jest to Live CD, tylko w pełni działający system z kompletem programów, kompletnym KDE 3.5.5, Super Karambą, i tych, których używa większość Polaków a nawet z bardzo dobrze skonfigurowanym i sprawdzonym Wine z nakładką-GUI "symulującą" wygląd Windows (XWine). Obojętnie na jakim systemie wystarczy tylko zainstalować VirtualBox, ściągnąć obraz VDI i go dodać do profilu VBox. Niestety plik jest za duży. Co prawda można by go podzielić na mniejsze pliki ale mija się to z ideą łatwości uruchamiania. Jeżeli jednak jakaś dobra dusza udostępniłaby miejsce na jakimś serwerku akademickim, czy gdzieś tam to jestem w stanie zrobić to jeszcze raz. Ja wiem, ze istnieją już takie wynalazki ale moją wersję odróżnia to, że na każdym komputerze zadziała - aby tylko się dało Virtual Box zainstalować i niczego nie trzeba konfigurować. Po prostu ściągamy i działa. W pełni sią samoczynnie aktualizuje i nie wystąpią żadne konflikty zależności, czy inne problemy np. z XORG. Tak na prawdę da się na tym bardzo komfortowo pracować. Jedynie nie zadziałają programy dedykowane dla OpenGL. Taka forma jest idealna dla początkujących, którzy bardzo często zrażają się do Linuksa już na samym starcie ze względu na trudności konfiguracyjne. Tutaj juz jest wszystko zrobione.

#18 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 29 November 2007 - 22:17

Możesz przecież "udostępnić" obraz na torrentach, wrzucić informację o tym na jakilinux.org i szybko by się znaleźli pomocnicy :) Swoją drogą brzmi wyjątkowo interesująco :) Mógł byś napisać co dokładniej zrobiłeś? Skoro piszesz, że zadziała na każdym to rozumię, że również chodzi o detekcję sprzętu? Mimo iż to obraz na VirtualBoxa to może dało by radę go jakoś normalnie zainstalować(nie znam się na tym akurat)? Nie ma problemów z przejściem z etcha na lenny'ego?

nie wystąpią żadne konflikty zależności, czy inne problemy np. z XORG

Hmm tak szczerze sobie powiedzmy- miałeś już problemy z X'ami po aktualce etcha? :) W lennym jest to możliwe ze względu na ewentualną zmianę jajka (ale i tak chyba wszyscy debianowcy wiedzą czemu i jak sobie z tym poradzić).

#19 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 29 November 2007 - 23:49

Nie przepadam za p2p i nie promuję. Jakim cudem działa na każdym ? Proste. Tak na prawdę działa na jednym. Komputer PC Marki VirtualBox ! Zawsze, więc na każdym innym komputerze będzie to ten sam wirtualny pecet, zawsze z tą samą konfiguracją. Czyli, jeżeli da się zainstalować na czymkolwiek VirtualBox - automatycznie zadziała Debian. Na jednym może trochę szybciej a na innym trochę wolniej ale za działa na kazdym, na którym pójdzie VBOX ! A Etch (4) i dawny Lenny to nie jest czasem to samo ? Poza tym Debian 4(Etch, Lenny) to pierwszy Linux, z którym nie miałem jeszcze żadnego problemu. Z 3.1 też ale zanim zrobiłem go bezproblemowym to mi krwi nie raz napsuł.

#20 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 30 November 2007 - 00:17

Nie przepadam za p2p i nie promuję.

Czasami jest to najprostsze wyjście. Jakiś czas temu na jakilinux widziałem info dot obrazu Kubuntu zmodyfikowanego przez jakiegoś polaka, który to udostępnił do przez torrent, ale szybko znalazło się dla niego miejsce na jakimś serwerku, więc mimo wszystko zachęcam :)

Jakim cudem działa na każdym ? Proste. Tak na prawdę działa na jednym. Komputer PC Marki VirtualBox !

No tak, nie pomyślałem o tym :P

A Etch (4) i dawny Lenny to nie jest czasem to samo ?

No właśnie nie- Debian 4 o nazwie Etch to gałąź stabilna, Lenny (narazie brak numerka) to linia testowa, natomiast Sid to, jak zresztą zawsze, unstable. Moim zdaniem nie warto sobie zawracać głowy Etchem na typowym desktopie ze względu na to, że nie trafiają do niego aktualizacje oprogramowania i trzeba się bawić z backportami. Lenny jest równie stabilny co Etch, ale nowocześniejszy, dlatego nadaje się zarówno na desktop jak i na serwer. Sid z kolei wyłącznie na desktop, bo może coś nie działać(co nie oznacza, że musi, ja osobiście przez 2 miesiące na Sidzie jednym problemem było to, że przez jakiś czas czasem nie szło czegoś zainstalować, ale developerzy szybko to naprawiali :) )

Z 3.1 też ale zanim zrobiłem go bezproblemowym to mi krwi nie raz napsuł.

Osobiście nie miałem z nim styczności, ale słyszałem owe legendy :) Teraz jest bardzo przyjemnie i na zwykłym stacjonarnym kompie z reguły nie wymaga specjalnie dużo roboty (na lapkach mimo wszystko trzeba zrobić z Debiankiem nieco więcej, ale wg mnie się opłaca)

#21 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 30 November 2007 - 00:37

No właśnie, jak pierwszy raz zainstalowałem - przedstawiał się jako Lenny a potem jakimś cudem zrobił się z niego Etch. No to teraz się pogubiłem. 3.1 jest świetny i po pierwszej konfiguracji do końca jest ok. Miałem go przez blisko dwa lata, aż do dnia zakupu Maczka ale początki były trudne.

#22 Longinus

Longinus
  • 69 posts

Posted 30 November 2007 - 17:04

3.1 to old stable, czyli jeszcze starszy niż aktualny stable. Lenny także będzie Ci pięknie śmigał przez długi czas. Najmniej stabilny unstable jest stabilniejszy niż nie jeden system w gałęzi stable :)

#23 raptou

raptou
  • 1644 posts
  • SkądUnited Europe

Posted 30 November 2007 - 17:51

No to właśnie mam Lenny ale byłem święcie przekonany, że jest to Debian 4 Etch ! Jak się okazuje - myliłem się.




1 user(s) are reading this topic

0 members, 1 guests, 0 anonymous users