Poznaj swojego moderatora ;)
#1
Napisano 31 października 2007 - 23:54
Forum jest coraz większe, coraz więcej użytkowników, działów, tematów a co za tym idzie i moderatorów.
Postanowiliśmy, że każdy z nas przedstawi się tutaj, opisze czym się zajmuje na forum(którymi działami się opiekuje, itp) oraz w życiu codziennym(wedle uznania).
Na dobry początek napiszę kilka słów o sobie
Jestem administratorem tego forum czyli dbam o całość jako taką.
Zajmuję się głownie stroną techniczną (wszystko ma działać a jak coś nie działa to właśnie moja wina)
Wszelkie problemy techniczne z forum należy zgłaszać do mnie.
Komputerów Apple używam stosunkowo od niedawna (grudzień 2004)
Ze sprzętu klasy PC prywatnie nie korzystam
Poza forum zajmuję się administracją serwerów w firmie dostarczającej Internet.
Moje zainteresowania to wszystko co związane z Apple oraz samochody, wszelkiego rodzaju gadżety(telefony, PDA) a w weekend dobra impreza
Wyglądam tak - jak widać uzależnione to jest od dnia
#2
Napisano 01 listopada 2007 - 00:44
Na forum jestem praktycznie od początku jego istnienia, pomimo że postów na koncie mało Czasami pomagam od strony technicznej w utrzymaniu forum, z komputerami Apple mam styczność jakoś od 2002 roku (najpierw u znajomych potem sam stałem się posiadaczem).
Aktualnie studiuje i pracuje w firmie ISP jako admin.
Wyglądam jakoś tak
Lubię maki, dziewczyny, chillout, faze, batony i drinki... nie lubię wind i okien.
#3
Napisano 01 listopada 2007 - 01:22
#4
Napisano 01 listopada 2007 - 19:21
#5
Napisano 11 grudnia 2007 - 23:37
#6
Napisano 09 lutego 2009 - 10:27
#7
Napisano 06 stycznia 2010 - 14:41
#8
Napisano 09 stycznia 2010 - 22:36
#9
Napisano 14 października 2010 - 09:25
#10
Napisano 28 kwietnia 2011 - 20:19
#11
Napisano 02 maja 2011 - 15:20
#12
Napisano 14 stycznia 2014 - 22:35
#13
Napisano 21 stycznia 2014 - 12:25
Pojawiłem się na tym padole łez pamiętnego roku 74-tego, gdy pierwszy raz zdobyliśmy medal w piłkę kopaną. Z uwagi na wieczne problemy z zawartością tetrowych pieluch, oraz organoleptycznym poznawaniem świata - w tym zapewne i ww. zawartości, nie mogę za wiele ujawniać z tego jakże traumatycznego okresu.
Potem to już było z górki… wychowywany na Świnoujskiej plaży razem z kolegami, niejednokrotnie rzucaliśmy się zużytymi strzykawkami z pobliskiego szpitalnego śmietnika - to tyle jeśli chodzi o słoneczne dzieciństwo w nadmorskim kurorcie - z pozdrowieniami dla Ślązaków .
Wtedy też, w ramach wymiany przygranicznej z bratnim NRD-e dowiedziałem się, że wszystkim obywatelom Niemiec, czy to mężczyźni czy kobiety, po skończeniu 50 roku życia, zanika płeć - zaczynają wyglądać tak samo, czyli noszą się w długich wypłowiałych płaszczach z wielkimi kieszeniami, mają ścięte na jeża siwe włosy oraz druciane okulary (każdy!).
W wieku 6 lat, spędzając miesięczne wakacje u babci, wyskoczyłem przez okno z pierwszego piętra co skończyło się gipsem, szpitalem i tygodniowym sam na sam z pielęgniarkami . W tym czasie nie było na szczęście iPhone-ów więc babcia przez miesiąc ściemniała rodzicom, że ze mną wszystko okej
Niestety prawo nie pozwoliło mi z tego powodu uniknąć podstawówki, więc tak czy siak musiałem opuścić plażę i przejść proces edukacji wczesnoszkolnej, co o dziwo udało mi się za pierwszym podejściem. Dla przypomnienia, to były czasy ruskich gierek elektronicznych, zegarków z kalkulatorem, a potem to już po bandzie Timexów, Atari i Commodore. Dowiedziałem się wtedy ile kosztuje przyjaźń z kolegą co ma elektronicznego "wilka i zająca", oraz poznałem wpływ ruchów powietrza na ładowanie gry Bruce Lee (100 obrotów) do komputera Atari 800 w zamkniętym pomieszczeniu. Pierwszy raz spotkałem się także z pojęciem innowacji, a to za sprawą TURBO ładowania zastosowanego w Commodore (tylko 20 obrotów magnetofonu) i smaku piwa Bosman Czerwony.
Potem było liceum do którego wszedłem, jak dobrze pamiętam ze wzrostem 156 cm, co już na samym początku ustawiło mnie na pozycji pierwszego ogniwa w łańcuchu pokarmowym i groziło przede wszystkim szybką nauką obsługi czołgu za pomocą deski sedesowej i spłuczki. Na szczęście objawiłem niespotykany talent do biegów długodystansowych i zamiast szkoleń w szkolnej toalecie, biegałem starszym kolegom wyłącznie po fajki
Szczęśliwie z biegiem czasu podrosłem do standardowego 180 i mogłem świadomie wejść w dorosłe życie obłapiając koleżanki na klasowych wypadach pod namiot. Po jednym z takich wypadów, za sprawą naszego nauczyciela polonistyki (młody naiwny ), ukazał się w miejscowym tygodniku mój artykuł wraz z niestety moją "słeet focią". Skończyło się nadzwyczajnym zwołaniem rady pedagogicznej i podjęciem próby wydalenia nierokującego osobnika, czyli mnie ze szkoły:(. Na szczęście na radzie zrobiłem z siebie idiotę (zawsze działa!) gwarantującego dalsze kontynuowanie nauki w zacnym Świnoujskim liceum ogólnokształcącym (bo jedynym ). Panu od matematyki pozostał jednak pewien uraz po próbie mojej edukacji przy pomocy komputera Elwro (było na Skype Moderatorzy), co przyczyniło się do wykonania ustnej matury raczej z psychologii i pedagogiki niźli z królowej nauk
Nadszedł w końcu czas studiowania, który z nauką też miał podobno coś wspólnego - o ile rzecz jasna dobrze pamiętam. W każdym razie, mój "talent" artystyczny (podobno koło niego kiedyś stałem) w połączeniu z zamiłowaniem "humanistyki" (szczególnie płci przeciwnej) i ogólnym nieogarnięciem zaowocował dyplomem na wydziale architektury Politechniki Szczecińskiej. Było to dawno temu (mam dowody) i do dziś z mniejszym lub większym sukcesem uskuteczniam zawód architekta, co też, jak ktoś chce to sobie po nazwisku wygugla w grafice. Niestety nie mam znajomych architektów, bo jak powszechnie wiadomo, każdemu z nich wydaje się, że ma sto razy lepszy gust od innych, że tylko jego projekty są ładne i każdy w swoim szalu i rogowych okularach udaje oczytanego inteligenta (patrz def. Hipster)… a przecież wiadomo, że naj naj jest tylko Król Julian … w związku z tym o dziwo dobrze dogaduję się z aptekarkami, informatykami oraz synem sponsora klubu żużlowego Stali Gorzów , dzięki czemu mam wjazd na stadion gratis i swego czasu nawet uścisk dłoni pana Golloba - nie mył podobno przez tydzień .
Chciałem na koniec dodać, że nie miałem poza ww. komputerami z informatyką nic wspólnego - w Commodore próbowałem przy pomocy języka Basic stworzyć moją jak dotychczas pierwszą i jedyną grę pt. Mały POK (sweet :) co w rozwinięciu brzmiało Mały Prywatny Obóz Koncentracyjny - tak tak wiem, z tym robieniem z siebie idioty na radzie pedagogicznej w liceum naprawdę nie było tak trudno . Znam tylko kilka zacnych informatyczek, nie wiem co to html, wiem, że w DOS-ie nie powinno się wpisywać Format C i że ze względów bezpieczeństwa paliwo powinno nalewać się tą dziurką z tyłu ... dlatego też, wybaczcie mi, że jako "moderator" mogę nie ogarniać tematu … ale ja generalnie mało ogarniam.
Na koniec hobby, żeby temu CV stało się zadość … tak mam … pływanie na basenie, skoki do wody z trampoliny, i generalnie sporty wodne, jeżdżenie na desce snowboardowej i nartach, mac-i i przede wszystkim jazz. Lubię whisky i regionalne piwa, lubię czytać papierowe książki, ale najbardziej ze wszystkiego lubię spać - ponieważ od 74-tego roku generalnie nie mogę się porządnie wyspać, do czego to forum od jakiegoś czasu się skutecznie przyczynia .
To w sumie tyle … Pozdrawiam KOH
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych