
Naprawa komputera po zalaniu
#1
Napisano 19 lipca 2013 - 18:04
#2
Napisano 19 lipca 2013 - 18:19
#3
Napisano 19 lipca 2013 - 18:33
(...)Miałem dość tego serwisu, zapłaciłem 1000 zł i odebrałem stamtąd komputer w takim stanie jaki był - podobno uruchamia się, gdy się z niego wyciągnie baterie (sic!).(...)
Świadczy to o dobrej diagnozie, gdyż mac`i na CPU z rodziny "I" mają tzw. autostart, tzn po odpięciu baterii samoczynnie uruchamiają się. Co prawda bez klawiatury nie można ich wyłączyć (tylko przez odpięcie zasilacza) ale jednak. Klawiatury można naprawiać (czyścić ) po zalaniu, o ile nie zostaną utlenione ścieżki - ale serwis chciał zrobić to na innej, sprawnej klawiaturze. Zdobyć części do maców z ostatnich roczników - to wyższa szkoła jazdy. Co do oddania do autoryzowanego serwisu - koszta nie byłyby wcale podobne. Najmniejszy ślad zalania (aktywowane czujniki zalania) na płycie - płyta do wymiany (kila tysięcy zł - nie 1000) + nowy topcase i (wszak w/g apple klawiatura jest nie wymienna - wymienia się całą górną obudowę) i koszta mogłyby zbliżyć się do ceny zakupu nowego Aira.
Nie oceniam ani kosztów ani Arviki - ale wydaje mi się, że trochę decyzja o odbiorze i sprzedaży mac`a jest trochę za szybka. Może warto zamówić topcase i odratować "malucha" - wszak z tego co napisałeś jest on elektronicznie sprawny. Wiadomo - nie będzie on nowy, ale działający - a prawidłowe oczyszczenie płyty i wymiana skorodowanych elementów skutecznie powstrzymuje "samo-destrukcję" płyty.
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com
#4
Gość_oneghost_*
Napisano 19 lipca 2013 - 18:36
#5
Napisano 19 lipca 2013 - 20:47

#6
Gość_oneghost_*
Napisano 19 lipca 2013 - 21:40
#7
Napisano 19 lipca 2013 - 22:39
#8
Napisano 20 lipca 2013 - 09:43
Zabranie komputera z serwisu, przed końcem naprawy, to dopiero pochopna decyzja. Zabrałeś komputer w połowie naprawiony, czyli wydałeś kasę, a i tak komputer nie pracuje normalnie.Po co opowiadam tą historię? Aby przestrzec innych. [...] przed pochopnymi decyzjami.
Koszt wymiany płyty głównej w autoryzowanym serwisie to koszt 3000zł netto, a więc 3690zł brutto. Topcase wymieniają za ~1000zł, czyli to co miał wymienione @oneghost.
Serwis po diagnozie skasowałby Cię na 4690zł, czyli praktycznie koszt nowego komputera.
Teraz najlepsze, zalanie dyskwalifikuje komputer z napraw gwarancyjnych, więc na nowy, de facto, komputer miałbyś standardowe, serwisowe 90 dni gwarancji (chyba, że coś się zmieniło w procedurach). Arvika daje tych dni 240... Dla mnie osobiście to spora różnica.
Czas naprawy nowego modelu u autoryzowanych, też nie należałby do najlepszych.
Jeśli chcesz sprzedać ten komputer, to ja go chętnie odkupię.
Twoja naprawa nie trwała jeszcze nawet 2 tygodnie, co oznacza, że panowie wyrobili się w naprawdę dobrym czasie, jak na nowy model MacBooka.
Pytanie mam tylko jedno do serwisu, czy nie lepiej było zaproponować wymianę klawiatury? Zerwać nity, klawiatura się zapadnie, ale koszt wymiany jest nieporównywalnie niższy (~300zł), a do takiej zapadniętej da się przyzwyczaić (zapada się max 1mm).
#9
Napisano 20 lipca 2013 - 09:54
(...)
Pytanie mam tylko jedno do serwisu, czy nie lepiej było zaproponować wymianę klawiatury? Zerwać nity, klawiatura się zapadnie, ale koszt wymiany jest nieporównywalnie niższy (~300zł), a do takiej zapadniętej da się przyzwyczaić (zapada się max 1mm).
Arvika chciał zrobić to na nowym topcase (wszak to nowy komputer) i tu go rozumiem. Wymiana wiąże się z ingerencją w aluminiową obudowę i mnóstwem pracy ( właśnie po to by klawiatura się nie zapadała) - i nie wiem czy koszt wraz z robocizną byłby mniejszy niż 700 zł.
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com
#10
Napisano 20 lipca 2013 - 09:58
#11
Napisano 20 lipca 2013 - 10:03
Tak czy inaczej uratował komputer (zwłaszcza, że oprócz wina został potraktowany wodą ) i dołożył starań aby wyszedł jak nowy. Zapisuję się także w kolejce do odkupienia tego Air`a.
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com
#12
Napisano 20 lipca 2013 - 10:10
#13
Napisano 20 lipca 2013 - 10:20
(...) dla mnie profesjonalnym podejściem byłaby analiza komputera (chętnie bym za nią zapłacił) i ustalenie zakresu oraz kosztu naprawy, tak, abym mógł sam zdecydować czy je akceptuję czy nie.(...)
Wierz mi .... nie da się tak załatwić tematu. Aby sprawdzić klawiaturę, musiał wpierw uruchomić płytę. Niestety konstrukcja mac`ów z włącznikiem zintegrowanym z klawiaturą uniemożliwia szybką diagnozę, poza podstawieniem innej, sprawnej płyty. Problem, że masz jednego z ostatnich Air`ów i dostępność płyt które można mieć na stoku w celu pełnej diagnozy jest prawie zerowa.
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com
#14
Napisano 20 lipca 2013 - 11:04



#15
Napisano 20 lipca 2013 - 15:56
Przypominam że:
1. Doceniam. Na szczęście nie zrezygnował na długo, bo zaraz odłożył komputer na półkę do poniedziałku.
2. Fakt, to nie był dobry pomysł. Nie idźcie tą drogą

3. Jest możliwa, w serwisie autoryzowanym. Płaci się 300 zł, czeka 2 dni i dostaje się pełną informację o uszkodzeniach i koszcie naprawy. Potem można zdecydować
4. Zaskoczyła mnie ta informacja o utracie gwarancji. Myślałem, że naprawa w serwisie nie oznacza utraty gwarancji. Jeśli jednak gwarancja jest na zawsze stracona, to faktycznie naprawa w autoryzowanym punkcie ma trochę mniej sensu. Warto by to sprawdzić w Apple, trochę to jest dla mnie bez sensu, skoro wymieniają całe podzespoły.
5. Bez urazy, ale nie wydaje mi się aby Arvika czy jakikolwiek inny serwis był w stanie zapewnić reżimy produkcyjne na poziomie fabryki.
To jest indywidualna decyzja i analiza ryzyka, każdy ma prawo naprawiać komputer w taki sposób w jaki mu się podoba. Chciałem tylko zwrócić uwagę potencjalnych pechowców, że tanio nie zawsze oznacza dobrze.
#16
Napisano 21 lipca 2013 - 09:28
I właściciel, i serwis mają swoje racje.
A tak naprawdę głównym winowajcą jest tu Apple!
To oni projektują sprzęt bez nawet drobnego zabezpieczenia przed zadaniem, jak robi to wiele innych firm.
Konstrukcja jest pomyślana tak, żeby po zalaniu jak najwięcej elementów uległo uszkodzeniu.
Sprzyja temu brak szybkiego dostępu do odcięcia zasilania od płyty głównej. Właściwie nawet kichnięcie może spowodować trwałe zwarcie na klawiaturze. Wielu moich znajomych uszkodziło klawiaturę czyszcząc ją. Tak, jak robili to zawsze z innymi komputerami.
Bardzo współczuję właścicielowi, ale całe żale powinien przelać w innym kierunku, bo to nie serwis projektował urządzenie, które jest bardziej narażone na uszkodzenia po zalaniu, niż produkty innych firm.
Drugą sprawą jest dostępność i koszty podzespołów. Właściwie tylko autoryzowany serwisy mają dostęp do części, a ceny są zaporowe.
Apple robi wszystko, żeby ich komponenty były jak najbardziej nietypowe, z modelu na model usuwane są standardowe, ogólnodostępne (czytaj, o wiele tańsze) elementy, co w konsekwencji prowadzi do tzw. jednorazówki.
Co w takiej sytuacji może zrobić serwis?
Robią co mogą, żeby pomóc poszkodowanym. Tworzą własne zamienniki, które niejednokrotnie są o wiele trwalsze od tzw. "oryginałów". Pozyskują części innych produktów Apple. Ich doświadczenie pozwala na obniżenie wysokości "kary", jaką nakłada korporacja za chwilę nieuwagi.
Co do poniesionych kosztów, to dam przykład z innej branży.
Miałem fajne auto, lecz niestety jakaś dziunia zagadała się z koleżanką na skrzyżowaniu i wjechała mi w bok. Ponieważ pilnie potrzebowałem jeździć, ale też zabezpieczyć samochód (całe drzwi łącznie szybą nie nadawały się do użytku) zakupiłem nowe i zleciłem ich wystawienie. Dobrze, że nie zdecydowałem się na malowanie, bo po jakimś czasie okazało się, że odszkodowanie było na tyle duże, że mogłem kupić, o pięć lat młodsze auto. A za zezłomowanie starego nawet nie odzyskałem kosztów, które poniosłem za doprowadzenie poprzednika do stanu używalności. Gdybym to wiedział wcześniej...
No właśnie. Mleko się wylało i trzeba posprzątać.
#17
Napisano 21 lipca 2013 - 14:16
#18
Napisano 21 lipca 2013 - 17:15
Iro, do jasnej cholery, co Ty za farmazony ludziom wciskasz? Ja rozumiem niechęć do Apple, ale bez przesady, nie posuwaj się do, delikatnie mówiąc, fałszowania rzeczywistości. Brak zabezpieczeń w Apple? Czy my na pewno mówimy o tych samych komputerach? Widziałeś, jak zachowuje się zalana płyta w macbooku? Zabezpiecza się na zwarciu. Linia zasilania, każda z osobna na 3, 5 i 12V, zabezpieczenia wyjść, poszczególne układy pozabezpieczane kilka, a czasem nawet kilkanaście razy. Znasz objaw cykania? Tak tak, tak właśnie zabezpieczenia cykają na zwarciu.
Prawdą jest, że macbooki lubią zasysać wodę. Taka konstrukcja wentylacji. Klawiatura już niekoniecznie. Pod backlitem gruba, czarna folia w kształcie wanienki, z odprowadzeniami na rogach, żeby woda poszła bokiem, w razie przelania. A że folie klawiatury praktycznie nierozbieralne? Bo to element, który się wymienia, a nie czyści.
Widziałem wiele macbooków, które po zalaniu klawiatury miały suchutką płytę główną. Nie dalej, jak w piątek, więc nie mów mi, że łatwo przy czyszczeniu klawiatury zniszczyć płytę główną, magsafe czy coś innego z elektroniki, bo to musi być spora ilość wody, żeby dostała się na laminat.
Jak mówię, jedyne czego można się przyczepić, to układ wentylacji, który jest tak pomyślany, że komputer może zassać wodę z podłoża. Tutaj przyznaję rację, strzelili babola stawiając ładny wygląd nad funkcjonalność.
Na koniec, krytykujesz brak dostępu do baterii i wnętrza. Tak, bo w razie awarii użytkownik ma pójść do serwisu, zamiast otworzyć, osuszyć i używać, licząc że korozja nie wystąpi. Bardzo dobry patent na Adamów Słodowych naprawiających wszystko własnym sumptem, przy użyciu ryżu, WD40 i piekarnika.
Chciałeś, to masz:
MB AIR 2012 po zalaniu

Płyn jest właściwie wszędzie. Najbardziej ucierpiała wtyczka od matrycy. Na całej płycie pełno ognisk zapalnych.
Wspominałeś o wanience, a pamiętasz białe MacBooki?

Nie dość, że wanienka dziurawa, co jak wiesz wcale nie chroni płyty, ale wręcz ją totalnie zalewa, to jeszcze jest rynienka. która cały ten płyn prosto na układ zasilania leje!
Więc chyba piszemy o innych MacBookach i innym Apple.
Może mi jakieś podróbki przynoszą?
Swobodny dostęp do baterii powinien być po to, żeby można było samemu odciąć zasilanie po zalaniu.
A jak wiesz Apple specjalnie blokuje dostęp poprzez nietypowe triwingsy, czy pentalobe.
A po co to wszystko?
Żeby chronić klienta?
Czy raczej po to, żeby bateria po zalaniu "zrobiła swoje"?
Skoro Apple według ciebie tak cudownie "zabezpiecza", to od czego wszystko w środku takie mokre?
Czemu takie zaśniedziałe?
poniżej jeszcze kilka przykładów, między innymi Tumpio:
http://myapple.pl/se...tml#post1765725



#19
Napisano 21 lipca 2013 - 17:38
Iro - i ty i renqien macie rację.
Ty bo faktycznie - dostępność podzespołów praktycznie zerowa, układy produkowane są na potrzeby Apple a dane ich utajniane (przykład przetwornica ISL6259), konstrukcja taka, że jakby ktoś chciał jechać z Gdańska do Poznania to Apple poprowadziło go przez Moskwę zahaczając o Rzym (np MBP 2011/2012 gdzie most posiada 8 wejśc USB a genialny konstruktor Apple musiał wykorzystać jedeno .... zaś wszystkie urządzenia USB podłączyć przez HUB-a , a i to nie jednego - do tego jednego wejścia) - dodatkowe zabezpieczenia na śrubach, szybach i co sobie tylko wymarzycie utrudniają serwis maksymalnie.
renqien ma rację bo te wszystkie utrudnienia i "popiątne" zabezpieczenia mają za zadanie jak "najskuteczniej" zabezpieczyć elektronikę. I jest ona tak zabezpieczona, że często ciężko jest namierzyć uszkodzenie płyty , gdyż działa 5000 zabezpieczeń uniemożliwiających pomiary. Jednak nie możesz się czepiać postu renqien - uchwycił sedno. Jest to po to aby jak najbardziej utrudnić jakikolwiek serwis. Apple to Apple - niech nikt nie grzebie. Z drugiej strony macbooki nie są przewidziane do "upijania" się winem, colą tudzież kompania się w wodzie .
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com
#20
Napisano 21 lipca 2013 - 17:42
2. Komputer po naprawie gwarancyjnej ma taką samą gwarancję jak przed naprawą, ale nie krótszą niż 3 miesiące. Znaczy to, że jeśli komputer w momencie oddania do serwisu miał jeszcze 364 dni gwarancji, po naprawie będzie miał dokładnie tyle samo. Jeśli w dniu oddania do serwisu miałby 2 dni gwarancji, zostanie ona przedłużona do 90 dni, licząc od dnia wydania sprzętu klientowi.
#21
Napisano 21 lipca 2013 - 20:32

#22
Napisano 21 lipca 2013 - 20:50
Nie rozumiem dlaczego producenci nie wprowadzają jakiś zabezpieczeń przed zachlapaniem, przecież laptopu używane są w najróżniejszych warunkach, czasem bardzo ciężkich.
Z tych samych powodów dla których wielu producentów aut umieszcza najdroższe elementy silnika jak najbliżej przodu i świateł... masz zalać laptopa i kupić nowego - firma ma sprzedać kilka laptopów tobie a nie jednego na 5 lat...
#23
Napisano 21 lipca 2013 - 20:56
Twierdzisz:
Konstrukcja jest pomyślana tak, żeby po zalaniu jak najwięcej elementów uległo uszkodzeniu.
Płyta główna jest zabezpieczona elektronicznie przed uszkodzeniem newralgicznych układów po zalaniu. Może nawet lepiej, niż wiele komputerów konkurencji.
Nadal twierdzę, że nie masz racji, co możesz sprawdzić na dowolnym Unibody Alu. Wcześniej było gorzej, poprawili, jest progres, chociaż zapewne można zrobić jeszcze więcej.To oni projektują sprzęt bez nawet drobnego zabezpieczenia przed zadaniem, jak robi to wiele innych firm.
Skoro Apple według ciebie tak cudownie "zabezpiecza", to od czego wszystko w środku takie mokre?
Czemu takie zaśniedziałe?
Bo wylane zostało sporo płynu i zostawione na czas potrzebny dla korozji do zrobienia spustoszenia.
Jeśli chodzi o Aira 2012, to Twoje słowo przeciw mojemu. Tydzień temu widziałem na własne oczy taką maszynkę po zalaniu, a płyta praktycznie nie ruszona. Konstrukcja klina spowodowała zapewne, że woda spłynęła w przód obudowy, omijając płytę główną. Nie wiem, tak przypuszczam.
Chociażby szyba, która swoimi refleksami mnie irytuje, powoduje, że matryca jest dobrze chroniona przed czyszczeniem przez "idealną panią domu". Widziałem wiele matryc zalanych przez czyszczenie płynami do szyb i przy macbookach z szybą ryzyko takiego uszkodzenia jest dużo mniejsze.
Nie twierdzę, że Apple jest idealne, daleko mi do tego. Po prostu nie zgadzam się z Twoimi tezami i staram pokazać, w których miejscach nie masz racji. Nie traktuj tego jak osobisty atak na Twoją osobę, bo przytaczam argumenty, żeby Cię przekonać, że kilka rozwiązań jest zrobionych po to, żeby było lepiej, a nie gorzej.
A że z częściami do Apple jest trudniej, niż do innych komputerów? Ktoś wyszedł z założenia, że komputer po zalaniu to śmieć i należy go zutylizować, a nie grzebać przy nim i na siłę stawiać na nogi na następny rok. Jeśli zalane zostało coś, co da się wymienić i doprowadzić do stanu "jak nowy", chociażby klawiaturę, to należy to zrobić. I chodzi o to, żeby grzebał serwis który odda część zysku mamusi w Cupertino, a nie Irek, który nie chce się z nimi dzielić i wszystko chowa do swojej kieszonki

#24
Napisano 21 lipca 2013 - 22:20
Iro, chyba nie twierdzisz, że takie zniszczenia następują po zalaniu klawiatury przy czyszczeniu?
Takie właśnie komputery trafiają do nas. Pisałem o tym wyżej i nie będę się powtarzał.
Płyta główna jest zabezpieczona elektronicznie przed uszkodzeniem newralgicznych układów po zalaniu. Może nawet lepiej, niż wiele komputerów konkurencji.
Ja o jednym, ty o drugim.
Pisałem o obudowie, że nie zabezpiecza przed zalaniem płyty (wkleiłem zdjęcia), ty piszesz o zabezpieczeniach elektronicznych. Tumpio wykazał, że tak naprawdę zabezpieczają Apple, a serwisantowi sprawiają jedynie trudności w wykryciu uszkodzeń.
Jeśli chodzi o Aira 2012, to Twoje słowo przeciw mojemu. Tydzień temu widziałem na własne oczy taką maszynkę po zalaniu, a płyta praktycznie nie ruszona. Konstrukcja klina spowodowała zapewne, że woda spłynęła w przód obudowy, omijając płytę główną. Nie wiem, tak przypuszczam.
Ja dodatkowo wkleiłem zdjęcie na poparcie tego, co piszę.
Nie twierdzę, że Apple jest idealne, daleko mi do tego. Po prostu nie zgadzam się z Twoimi tezami i staram pokazać, w których miejscach nie masz racji. Nie traktuj tego jak osobisty atak na Twoją osobę, bo przytaczam argumenty, żeby Cię przekonać, że kilka rozwiązań jest zrobionych po to, żeby było lepiej, a nie gorzej.
Każdy ma prawo do swojego zdania.
Ja widzę, że korporacja dba tylko i wyłącznie o swoje dobro, a klient jest traktowany instrumentalnie.
Powtórzę, że piszę jako użytkownik i serwisujący.
#25
Napisano 21 lipca 2013 - 22:31
Swoją drogą, niezły katar trzeba mieć, żeby tak uwalić komputer, jak na Twoich zdjęciachnawet kichnięcie

Znowu odwracasz kota ogonem, pisałem również o zabezpieczeniu klawiatury. Nie ważne, skończmy, skoro autor temat zakończył.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych