Witam, wczoraj wieczorem rozlany napój, niestety było to lepkie piwko. Płyn dostał się w nieznacznych ilościach pod mojego macbooka, po osuszeniu stan baterii na diodach czyta. Początkowo z rana nie chciał odpalić, napęd CD niby się załączał ale połowie przestawał. Także wiatrak wydawał się że chodzi ale z trudnościami, jakby był zalepiony wcześniej wymienionym napojem. W końcu mac cudownie odpalił, ale moja radość była krótka. Otóż po włączeniu ekran co chwilę wyłącza się na ułamek sekundy, lub wchodzi w stan sleep na sekundę/dwie, i włącza się znowu. Następuje to w odstępach ok. 10 sekund i uniemożliwia pracę na komputerze. Po zamknięciu klapy dalej widać że jabłko miga, a mac włącza się i znów przechodzi w sleep. W tej chwili leży wyłączony.
Wszystko to wygląda na niezły syf, prawdopodobnie trochę zaklejony mam wiatraczek, no i coś jest ze stykami które decydują czy klapa jest zamknięta czy nie. I tu pojawia się pytanie czy to w ogóle naprawię, i kolejny problem, za parę godzin wylatuję do Barcelony na tydzień, a zaraz po powrocie zaczyna mi się sesja na uczelni. Wiem że w barcie jest Apple Store, czy przyjmą mi go tam w tym stanie, i czy mogę liczyć na serwis, oraz jakich cen mogę się spodziewać?
Dzięki za pomoc
Macbook Alu late 2008, zalanie od spodu
Rozpoczęty przez
Cravol
, 01 maj 2013 09:47
1 odpowiedź w tym temacie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych