Od początku grudnia jestem posiadaczem MacBooka Air z 2012 roku. Sprzęt kupiony został w USA, nowy.
Od samego początku starałem się monitorować stan mojej baterii. I tak jak na początku jej żywotność była świetna (98-100%), tak po kilkunastu dniach zaczęła bardzo szybko spadać i aktualnie wynosi ponad 93% (!). Starałem się stosować do wszystkich rad i tak np. nie rozładowywać jej nigdy do końca, nie trzymać zbyt długo na zasilaniu z gniazdka itd. Gdy nic się nie poprawiało, stwierdziłem, że będę po prostu "korzystał" i oczywiście poprawa również nie nastąpiła.
Tak wygląda stan baterii wg programy BatteryHealth (coconut pokazuje to samo):
Nie wiem, jak to się ma w rzeczywistości, bo nawet jeśli chodzi o stan naładowania, to system mówi 100%, batteryhealth 95% :/. I jeszcze ten wiek baterii.
Jakieś rady? Coś z nią nie tak, ja ją źle użytkuję, czy o co może chodzić? Chyba nie powinno to dziać się w takim tempie.
Z góry dzięki za pomoc.
To nawyk z windows. Są tacy co nadzorują baterię, procesor, wolny RAM itd. itp.
.
Przykra sprawa. Wczoraj skończyła mi się gwarancja mojego MBA i z tej okazji dzwoniłem do ASO mówiąc o mojej baterii (wczoraj jej żywotność to było ~80%), Pani powiedziała, że mogę spróbować oddać komputer do serwisu, zaznaczając, że zużycie baterii jest naturalne. Jednak nie zgłosiłem Maka do naprawy, bo nie byłem pewien, czy jest ona uszkodzona, a nie chciałem ponosić kosztów diagnozy. Dzisiaj MacBook powitał mnie komunikatem "Wymaga naprawy" przy 305 cyklach, normalnym użytkowaniu komputera i baterii. To jakiś ponury żart 
.
Mogę jeszcze jakoś powołać się na te gwarancje/telefony/niezgodność towaru z umową? Z tego, co się orientuję, baterie w MBA zaprojektowane są na 1000 cykli, nie 300 :/.
Jeśli nie, to jaki jest koszt wymiany baterii?
Dzięki, pozdrawiam!
