
[Warszawa][NotSerwis - użytkownik tumpio]
#1
Napisano 11 kwietnia 2012 - 19:19
Ponieważ jakiś czas temu powiedziałem właścicielce serwisu, że ze straconej cierpliwości zrobię co następuję, dotrzymuję słowa.
[CIACH]
Pierwszy kontakt:
Kontakt rozpoczął się na forum myapple.pl, gdzie rozpocząłem opisywanie problemów ze swoim MacBook'iem White late 2007:
http://myapple.pl/ko...techniczne.html
http://myapple.pl/ko...techniczne.html
W obydwu przypadkach wielokrotnie otrzymałem bardzo użyteczne i konkretne rady od użytkownika tumpio, co dało efekt w postaci kontaktu telefonicznego i oddania pod jego opiekę mojego japka. Japko jak się okazało (o czym już wiedziałem od poprzedniego właściciela), było komputerem pozalewowym w którym ktoś dodatkowo grzebał. Zgodnie z diagnozą użytkownik tumpio wymienił układ chłodzenia, a na pewno jego wentylator. Koszt: 300 złotych, uwinął się w ciągu kilku dni. Super sprawa.
Drugi kontakt:
Mimo dokonanej naprawy komputer wciąż wykazywał objawy jak przed oddaniem do naprawy. Wystąpiły one po ok. 14 dniowym okresie użytkowania komputera, po czym popędziłem ponownie do NotSerwis-u z zamiarem usunięcia usterki. Było to 23 stycznia 2012 roku. Użytkownik tumpio wysunął diagnozę na miejscu, że trzeba będzie wykonać most południowy, po czym na pytanie o koszty odpowiedział "Niech się Pan nie martwi". Przechodząc dalej, skrótowo wymienię następujące fakty:
- komputer powinien zostać oddany do 10 lutego 2012 roku,
- w dniu 23 marca (2 miesiące odkąd oddałem komputer do naprawy) rozpocząłem swoją batalię z właścicielką serwisu, panią Elżbietą [CIACH],
- w dniu 23 marca komputer wciąż był niezrobiony, niewiadomym był także termin, w którym komputer zostanie mi wydany,
- w okresie między 23 stycznia, a 23 marca firma NotSerwis zmieniła miejsce działania, o czym nie zostałem poinformowany a co znacznie wpłynęło na wydłużenie się czasu naprawy mojego komputera,
- wszelki kontakt odbywał się tylko z mojej strony, głównie telefonicznie, gdyż nawet na oficjalnej stronie firmy nie było żadnych informacji na temat stanu wykonywanego zlecenia,
- nie wykonano żadnej analizy uszkodzeń, nie skonsultowano ze mną przewidywanych kosztów naprawy - zostałem postawiony przed faktem dokonanym.
W odpowiedzi na mojego maila wysłanego w dniu 23 marca (na życzenie do wglądu) otrzymałem informację, iż komputer zostanie wydany mi w poniedziałek 26 marca, a w wyniku zawirowań nie zostanę obciążony kosztami naprawy.
Trzeci kontakt:
Komputer ostatecznie odebrałem we wtorek 27 marca (jeden dzień obsuwy). W trakcie naprawy wymieniono:
- most południowy,
- SMC,
- Charder,
- baterię (zamiennik, nowy),
- kabel ładowania baterii.
W sumie koszt samych części ok 600 złotych. Jednak nie zdało się to na wiele, gdyż komputer po niespełna 36h użytkowania po prostu odmówił posłuszeństwa. Zanim jednak oddałem ponownie do NotSerwis-u swoje japko, zastosowałem się do rzuconej przez ramię rady użytkownika tumpio, że może to być już tylko dysk. Dysk zmieniłem, po kilku godzinach walki nawet nagrałem nowy system, co nie dało żadnego efektu.
W Wielki Piątek, czyli 6 kwietnia, komputer znowu wrócił na [CIACH]. Miano dokonać szybkiej wymiany płyty głównej, jednak użytkownik tumpio nie zdążył z przygotowaniem (a nawet prewencyjnie przygotował 2 dodatkowe do sprawdzenia) i komputer ponownie wylądował NotSerwis.
Dzisiaj mamy wtorek, 11 kwietnia. Niestety, przeciwnie do zapowiedzi właścicielki firmy, komputera nadal nie posiadam, a dzisiejsza wizyta została przełożona na piątek. Wcześniej kontaktowałem się kilkukrotnie, czy aby na pewno mogę przyjechać.
Kultura i uprzejmość obsługi:
W tym całym "dramacie" mamy następujące postacie:
Użytkownik tumpio, alias pan Piotr, technik NotSerwis - człowiek niezwykle kompetentny, widocznie znający się na temacie, gburowaty.
Właścicielka serwisu, pani Elżbieta [CIACH] - kobieta zarzucająca klienta szczegółami ze swojego prywatnego życia, celem zamaskowania i usprawiedliwienia niepowodzenia w realizacji zlecenia, bardzo niemiła, traktująca klienta jak malkontenta, unika udzielania jakichkolwiek informacji, nie oddzwaniająca (chyba że z informacją przepraszającą, że nie będzie zrealizowane zlecenie zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami).
Fachowość:
Trudno ocenić, wypowiedzi tumpio świadczą raczej o wyjątkowej znajomości tematu, jednak nie jestem osobą potrafiącą to w rzetelny sposób ocenić.
Podsumowanie:
Krótko mówiąc, najgorszy, najmniej rzetelny serwis z jakim miałem do czynienia. Pokrętne wymówki, wymijające odpowiedzi, brak jakichkolwiek konkretów (nie mówię o szacunku do klienta, gburowatość pana Piotra może razić, ale nie przychodzę do serwisu po miłe słówka).
Miałem nadzieję, że znalazłem serwis godny polecenia, do którego będę mógł zawsze wrócić z problemem. Jestem człowiekiem, który uznaje tylko jedną zasadę handlu - kto ma umiejętności lub towary, które mają popyt, należy zapłacić. Niestety, nawet chęć zrobienia dobrego interesu nie była w stanie dokonać cudów w tym konkretnym temacie. Dopiero zmiana próśb na groźby rozpoczęła jakikolwiek progres dotarciu do końca tej batalii (czyli uzyskania sprawnego laptopa).
Szukając dodatkowych informacji na temat tejże firmy znalazłem coś takiego:
-albert-bagrowski/61874]Opinie Notserwis S.c. Elżbieta [CIACH], Albert [CIACH] | Informacje, opinie, telefony, adres firmy
Niestety, muszę się przyłączyć do tego chóru niezadowolonych klientów.
P.S.
Jeżeli ktoś jest bardziej zainteresowany tematem, to zapraszam do kontaktu ze mną, bezpośredniego. Nie ukrywam się, nie oczerniam, gram w otwarte karty. Jedyny mój cel, to odzyskanie komputera - sprawnego.
W przypadku jakichś niejasności w mojej historii, bardzo proszę o pytania.
#2
Napisano 11 kwietnia 2012 - 21:30
#3
Napisano 12 kwietnia 2012 - 17:19
#4
Napisano 12 kwietnia 2012 - 18:23
#5
Napisano 12 kwietnia 2012 - 18:39
#6
Napisano 12 kwietnia 2012 - 19:03
Japko jak się okazało (o czym już wiedziałem od poprzedniego właściciela), było komputerem pozalewowym w którym ktoś dodatkowo grzebał.
Płyta po zalaniu bywa trudna do naprawy, ale płyta po zalaniu i próbie naprawy (historii której nie znamy i nie wiemy co i kto robił) to już prawie na pewno będzie mina przeciwczołgowa. Jeśli była myta i wygrzewana, to wszelkie ślady zostały zatarte i cała naprawa jest po omacku. Ponieważ są to płyty wielowarstwowe, korozja dostaje się między warstwy i uszkodzenia są bardzo często nieusuwalne. Żeby się o tym przekonać, można jedynie próbować, może się uda. Myślę, że w tej sytuacji należą się Tumpio słowa podziękowania, że zdecydował się takie próby podjąć, a nie paszkwil na forum.
Jeśli dobrze zrozumiałem, to koszty poniesione do tej pory, to 300 PLN na wymianę układu chłodzenia, wentylatora, czy co tam było robione i 600 PLN części, chociaż jak pisze sam Tumpio:
Czyli co? 300 PLN za całość?naprawiliśmy laptopa nie biorąc zapłaty.
Sorry, ale jeśli dobrze zrozumiałem, to autor ma pretensje, że za grosze sprzęt po zalaniu leży w naprawie od końca stycznia. A zalanie musiało być niezłe, jeśli poleciało tyle rzeczy. Niestety, trochę siedzę w elektronice i wiem, jak to wygląda. Robisz jedno, leci drugie, wymieniasz, sypią się kolejne. A ty jak głupi składasz, sprawdzasz, rozkładasz, robisz, składasz... a w międzyczasie inne sprzęty też trzeba robić, bo przecież pan X nie jest jedynym Klientem i za 300 PLN miesiąca nie przeżyjesz.
Moja rada? Nie poganiać serwisanta, bo mu się ręce będą trzęsły. Uzbroić się w cierpliwość i czekać na telefon, że sprzęt jest do odbioru. LUB zadysponować wymianę zamiast naprawy, zapłacić XXXX PLN za nową płytę i cieszyć się szybko naprawionym sprzętem. Postawmy sprawę jasno. Czemu autor oddał płytę do naprawy zamiast wymiany? Bo chciał ciąć koszty. Więc nie rozumiem pretensji, że naprawa trwa. Powiem więcej. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że naprawa nie przyniesie oczekiwanego efektu. Nie każda płyta po zalaniu da się zrobić i często chytry dwa razy traci, bo wykosztuje się na części i robociznę, a po miesiącu, czy po dwóch i tak komputer padnie. Płyta spuchnie, korozja poleci dalej, zalana klawiatura czy dysk znów coś uszkodzi... Normalka.
Przypuszczam, że Tumpio chciał pomóc koledze z forum i podjął się trudnego wyzwania. Płyta po ingerencji innego serwisanta okazała się pułapką, jakiej się nie spodziewał i wdepnął w krowi placek. A że nie odpuszcza i walczy? Mnie by się nie chciało, jemu się chce. To powód do pisania takich postów na forum? Może trochę więcej zrozumienia i empatii drogi autorze. Bo na razie nie straciłeś dużej kasy, a jedynie trochę nerwów i czasu.
Dane osobowe usuwam z wątku i proszę o nieumieszczanie ich na forum bez zgody głównego zainteresowanego.
#7
Napisano 13 kwietnia 2012 - 00:43
Cieszy mnie niezmiernie idea wzajemnego bronienia siebie, trzymania sztamy, etc. Cieszy mnie również kompetencja wielu z was, tym bardziej, że sam takowych kompetencji nie posiadam, a mam okazję (korzystając z Waszej uprzejmości) trochę wiedzy liznąć.
Jednak czym prędzej spieszę z wyjaśnieniami, że nie jestem klientem rozmazanym, marudnym czy innego pokroju. Wręcz przeciwnie, szukam okazji do konsensusu i wzajemnego poszanowania. A przede wszystkim, wzajemnego zrozumienia.
Mój post i opinia sprowadza się tylko do jednego - całkowitego braku poszanowania mnie, jako klienta. I nie mówię tutaj o całowaniu w tyłek lub chociażby w śmierdzące w stopy. Nie, mówię o rzetelności i fachowości nie ograniczającej się tylko do posiadanej wiedzy technicznej. A tym sposobem, mam na myśli:
- informowanie klienta o wszystkim albo o prawie wszystkim,
- o oddzwanianiu,
- o udzielaniu rzetelnych informacji,
- o braku krętactwa.
To są moje główne zarzuty względem firmy NotSerwis, reprezentowanej na tym forum przez użytkownika tumpio. Nie mogę mieć pretensji do nikogo, że kupiłem komputer po zalaniu płyty głównej - jak napisałem w pierwszym poście, wiedziałem co zrobiłem. Natomiast notoryczne wymigiwanie się od odpowiedzi i odpowiedzialność jest już czymś zupełnie innym.
Nigdy nie zostałem poinformowany, że komputera nie da się naprawić. Jestem laikiem, otwarcie mówię to od początku. Zatem jeśli serwisant mówi mi, że da się naprawić, to co ja mam zrobić Panowie?
Uczono mnie, abym mówił "tak, tak", "nie, nie". Nie było i nie ma żadnej konkretnej rozmowy z firmą NotSerwis, a co lepsze, użytkownika tumpio nie słyszałem przez całe 2 miesiące. Dopiero w momencie wystosowania 23 marca odpowiedniej groźby nagle pan Piotr znalazł czas, żeby ze mną porozmawiać.
Nie mydlcie mi Panowie oczu, że nie wiecie o czym mówię. Tu nie chodzi o postępy w naprawie, tutaj chodzi o coś zupełnie innego. O coś, co każdy z Was, czy prowadzi własną działalność gospodarczą czy nie, powinien wiedzieć i rozumieć.
P.S. Panie renqien, proponuję aby Pan więcej nie rozumował nad rzeczami, nad którymi wcześniej Pan nie pomyślał lub też się nie zapoznał. Wszak wiadomo nie od dziś, że wiedza to potęgi klucz, a Pan tego klucza nie posiadasz. Komputer oddałem do naprawy po zasięgnięciu informacji u użytkownika tumpio. Nota bene, takie naprawy są wielokrotnie proponowane, nie tylko przez niego, na forum.
Zatem jeśli ktoś podejmuje się realizacji jakiegoś zadania, to pacta sum servanta. Powiedziałem wcześniej, powtórzę raz jeszcze - nikt mnie nie poinformował, że nie ma co naprawiać, a trzeba wymienić płytę główną. Zatem zgodnie z sugestiami znanych mi autorytetów, w których wypowiedzi się zaczytuję tutaj na forum, zrobiłem co mi poradzono. Jakby mi poradzono wymienić płytę, myślałbym takimi kategoriami.
Jednym słowem, uważajcie na to, co proponujecie swoim klientom. Bo z umów trzeba się wywiązywać. Ale tego chyba nie powinienem nikomu mówić.
#8
Napisano 13 kwietnia 2012 - 00:53

#9
Napisano 13 kwietnia 2012 - 06:13
#10
Napisano 13 kwietnia 2012 - 06:53
#11
Napisano 13 kwietnia 2012 - 06:56
#12
Napisano 13 kwietnia 2012 - 08:52
#13
Napisano 13 kwietnia 2012 - 16:38
Zacznę od informacji, że komputer jest naprawiony
Pierwszy raz komputer trafił do naszego serwisu z powodu samoczynnego zawieszania się / wyłączania Macbooka w bliżej nie określonym czasie i z przeznaczonym na naprawę budżetem max 350 zł, tu parafrazując chris.bernaciak „ bo za więcej mi się nie opłaca ”.
Po otworzeniu komputera w obecności chris.bernaciak stwierdziliśmy:
*ślady ingerencji innego serwisu.
*mechanicznie uszkodzony wentylator
*brak gniazda wentylatora - „wentylator” przylutowany bezpośrednio do płyty, uszkodzone ścieżki
W związku z powyższym wykonaliśmy następujące czynności.
*naprawa ścieżki
*wlutowanie gniazda wentylatora
*wymiana wentylatora
Koszt części i usługi wyniósł 300 zł brutto
Pod koniec stycznia Mac cofnął się z powodu tych samych objawów (nadal „żył własnym życiem”) .Przyjęliśmy komputer na serwis i w trakcie działań serwisowych zostały wymienione części:
*most północny
*most południowy
*SMC
*wszystkie tasiemki związane z szyną danych
*akumulator ( na nowy)
Koszt części i usługi dla klienta wyniósł 0 zł .
Przygoda z A1181 niestety nie zakończyła się sukcesem, ponieważ po ok tygodniu od wydania okazało się że płyta znów odmówiła współpracy z chris.bernaciak i komputer wrócił do serwisu na reklamację. Ponieważ w trakcie poprzedniej naprawy zostały wymienione wszystkie newralgiczne elementy na płycie głównej pozostaje duże prawdopodobieństwo uszkodzenia samej płyty (np. rozwarstwienie) . Ponieważ wcześniej rozważaliśmy wymianę płyty na co chris.bernaciak nie wnosił sprzeciwu, zapadła decyzja na wymianę płyty na inną z naszych zapasów - z silniejszym procesorem i przy okazji wymiana tasiemki palmrestu.
Oczywiście koszt dla klienta 0 zł
O zakończeniu naprawy chris.bernaciak został dziś poinformowany e-mailem.
To by było na tyle w kwestii serwisu.
Na zakończenie tematu chciałabym podziękować tym wszystkim, którzy poświecili czas, na wystukanie tych kilu słów poświęconych kwestii naprawy po zalaniu jak również, za co najbardziej dziękuję, za zrozumienie i potwierdzenie jak trudna jest czasem praca serwisanta.
Przebieg naprawy i nasze podejście do tematu pozostawiam do oceny Forumowiczom.
Elżbieta.
#14
Napisano 11 maja 2012 - 11:35
#15
Napisano 12 maja 2012 - 21:34
Pozwolę sobie dodać moją opinię o serwisie: jak dla mnie jest to żenada. Moja sytuacja:
- na początku lutego zamówiłem u nich ładowarkę z ogłoszenia z giełdy z tego forum, po kontakcie telefonicznym i upewnieniu się, że jeszcze mają ładowarki na stanie przelałem pieniądze na wskazane konto
- po dwóch tygodniach czekania na paczkę dzwonię po raz pierwszy: odpowiedź p. Elżbiety, paczka wróciła bo wpisali zły adres. Dostałem obietnicę, że ładowarka będzie wysłana jeszcze tego samego dnia priorytetem na poprawny adres.
- dwa tygodnie nic. piszę maila z pytaniem o co chodzi, zero odpowiedzi
... tu następuje przerwa ponieważ wyjeżdżam służbowo
- kolejny raz dzwonie do serwisu, jakieś dwa tygodnie temu. Dostaję informację, że zasilacz na pewno był wysłany. Poprosiłem więc o przesłanie potwierdzenia nadania paczki, żebym mógł ją znaleźć na poczcie po czym słyszę, że oni się zajmą pocztą a nazajutrz na pewno wyślą mi kolejną(sic!) ładowarkę (ewidentna ściema)
- do dzisiaj żadna paczka nie dotarła. dzwoniłem przed chwilą do serwisu, po przedstawieniu się i wytłumaczeniu w jakiej sprawie dzwonie p Elżbieta rozłączyła się bez słowa i nie odbiera ode mnie telefonów.
Podsumowójąc, KATASTROFALNA obsługa klienta. nie mam pojęcia w jaki sposób ta firma może działać i jak mają zamiar rozwiązać sprawę mojego zamówienia. Będziecie odrzucać moje połączenia? Jak przyjde osobiście do serwisu to będziecie się chować? ŻENADA.
Stanowczo odradzam forumowiczom korzystanie z usług tej firmy i proszę o radę co powinienem dalej z tą sytuacją robić. Próbowałem rozsądnie rozwiązać sprawę wiedząc, że firma się przenosiła i mogli mieć jakieś problemy. Ale jak widać z nimi nie da się normalnie rozmawiać.
Też mam wrażenie że to są przekręty. Najlepiej to kupić na allegro. niewiele drożej ale jest większa pewność że otrzymasz zasilacz.
#16
Napisano 18 maja 2012 - 00:35
#17
Napisano 30 maja 2012 - 12:51
#18
Napisano 31 maja 2012 - 20:44
#19
Napisano 04 października 2012 - 17:05
#20
Napisano 05 października 2012 - 17:27
#21
Napisano 05 października 2012 - 18:58
Co od użytkownika tumpio, pytałem o wiatraczek do MBP, odpisał że ma i że może bez problemu wymienić, jednak gdy odpisałem że potrzebuje samego wiatraczka i sam sobie wymienię to nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
#22
Napisano 07 października 2012 - 11:19
No i co- oczywiście brak kontaktu.
Tym razem Kuba przesadziłeś. Wysłałeś złom - A1286 z 2009 roku jednografikowe - grzebany i ZNISZCZONY przez Ciebie (szanowny znawco). Byłeś poinformowany o konieczności odbioru osobistego. Dlaczego?:
1.Wysłałeś "złom" który sam zniszczyłeś ( at kolega postanowił zamontować baterię od 13 do 15 " , obciął końcówkę co spowodowało spalenie płyty) - oddał do serwisu który dobił płytę (SMC postawione bez kulek - na samą cynę). Skrzydło matrycy zamontowane od modelu z 2011 roku z pękniętą szybą , dół pogięty powodujący zwarcia na tasiemkach.
2. Za zapłatę zaproponowałeś części do maca gdyż jak określiłeś likwidujesz serwis. Wysłałeś pudło złomu (konkretnie starego Aira rozłożonego na części składowe z czego do użytku była tylko szyba do 15 , którą kazałeś wymienić w swojej - bajka interes)
3. Mimo wszystko mac został naprawiony i od kilku miesięcy czeka na Ciebie - masz tylko osobiście sprawdzić jego działanie (jest to jednak składak z NIE PASUJĄCYCH DO SIEBIE części - Kuba uważa, że jak tak samo wygląda - to tak samo działa :-) ) podpisać poprawność działania. , i ROZLICZYĆ się (koszt nie ulega zmianie - umawialiśmy się na 600 zł - w mailu z 22-06-2012 jest cena 650 zł - w tej cenie masz wymieniony topcase, naprawioną płytę główną, wymienioną szybę na powierzoną, dołożoną sprawną baterię). Każdy serwis potwierdzi, że to jest za pół darmo.
4. Nie zmusisz mnie swoimi wpisami do wysyłki , tym bardziej, że jak usłyszałeś o płatności to TY przestałeś kontaktować się przez miesiąc podając uczciwie powód braku gotówki, Dla tego też nie naciskam i cierpliwie czekam aż pojawisz się u Nas aby odebrać sprzęt, którego koszta naprawy znacznie przewyższają pieniądze jakie uzyskam od Ciebie. Przypominam, że sam powiedziałeś, że jeździsz po Polsce służbowo - więc "zahaczenie" o Warszawę nie jest problemem.
ODBIÓR TYLKO OSOBISTY! - telefon masz (choć wolisz pisać niż zadzwonić)
A teraz na koniec. Stawiam na nogi laptopy, które są nie do postawienia - o czym może zaświadczyć wielu użytkowników forum....a problemy mamy TYLKO ze "znajomymi" , którym zrobiło się uprzejmość. At kupujcie na alledrogo złomy, słuchajcie rad "znawców" itp. Ja mam już dosyć. Wolę "klienta z ulicy" niż kogoś związanego z forum, który wymaga tylko tego, że jest z forum - więc ma być inaczej traktowany.
P.S. Znalazłem maila z 22-06-2012 informujący Kubę o odbiorze OSOBISTYM maca od 26-06-2012 u nas w siedzibie serwisu. Mail jest zarchiwizowany i jestem w stanie umieścić go na forum.
#23
Napisano 07 października 2012 - 12:35
Tym razem Kuba przesadziłeś. Wysłałeś złom - A1286 z 2009 roku jednografikowe - grzebany i ZNISZCZONY przez Ciebie (szanowny znawco). Byłeś poinformowany o konieczności odbioru osobistego. Dlaczego?:
1.Wysłałeś "złom" który sam zniszczyłeś ( at kolega postanowił zamontować baterię od 13 do 15 " , obciął końcówkę co spowodowało spalenie płyty) - oddał do serwisu w Głuchołazach który dobił płytę (SMC postawione bez kulek - na samą cynę). Skrzydło matrycy zamontowane od modelu z 2011 roku z pękniętą szybą , dół pogięty powodujący zwarcia na tasiemkach.
2. Za zapłatę zaproponowałeś części do maca gdyż jak określiłeś likwidujesz serwis. Wysłałeś pudło złomu (konkretnie starego Aira rozłożonego na części składowe z czego do użytku była tylko szyba do 15 , którą kazałeś wymienić w swojej - bajka interes)
3. Mimo wszystko mac został naprawiony i od kilku miesięcy czeka na Ciebie - masz tylko osobiście sprawdzić jego działanie (jest to jednak składak z NIE PASUJĄCYCH DO SIEBIE części - Kuba uważa, że jak tak samo wygląda - to tak samo działa :-) ) podpisać poprawność działania. , i ROZLICZYĆ się (koszt nie ulega zmianie - umawialiśmy się na 600 zł - w mailu z 22-06-2012 jest cena 650 zł - w tej cenie masz wymieniony topcase, naprawioną płytę główną, wymienioną szybę na powierzoną, dołożoną sprawną baterię). Każdy serwis potwierdzi, że to jest za pół darmo.
4. Nie zmusisz mnie swoimi wpisami do wysyłki , tym bardziej, że jak usłyszałeś o płatności to TY przestałeś kontaktować się przez miesiąc podając uczciwie powód braku gotówki, Dla tego też nie naciskam i cierpliwie czekam aż pojawisz się u Nas aby odebrać sprzęt, którego koszta naprawy znacznie przewyższają pieniądze jakie uzyskam od Ciebie. Przypominam, że sam powiedziałeś, że jeździsz po Polsce służbowo - więc "zahaczenie" o Warszawę nie jest problemem.
ODBIÓR TYLKO OSOBISTY! - telefon masz (choć wolisz pisać niż zadzwonić)
A teraz na koniec. Stawiam na nogi laptopy, które są nie do postawienia - o czym może zaświadczyć wielu użytkowników forum....a problemy mamy TYLKO ze "znajomymi" , którym zrobiło się uprzejmość. At kupujcie na alledrogo złomy, słuchajcie rad "znawców" itp. Ja mam już dosyć. Wolę "klienta z ulicy" niż kogoś związanego z forum, który wymaga tylko tego, że jest z forum - więc ma być inaczej traktowany.
P.S. Znalazłem maila z 22-06-2012 informujący Kubę o odbiorze OSOBISTYM maca od 26-06-2012 u nas w siedzibie serwisu. Mail jest zarchiwizowany i jestem w stanie umieścić go na forum.
Z tego maila wynika że albo nie masz kontaktu z Elą albo kłamiesz celowo, ponieważ:
1. Komputer był w całości sprawny- to że wyglądał jak wyglądał że miał matrycę z nowszego modelu to nie Twój interes ani zakres kompetencji- miałeś bo obiecałeś że naprawisz komputer i dzwoniąc i interesując się co z nim cały czas słychać że "już wszystko działa tylko testujemy" albo "nie działa tasiemka od baterii, yyy od ładowania yyy od wskaźnika",
2. Maila o odbiorze osobistym dostałem dopiero jak wysłałem do Was maila zły że nie wysłaliście mi wszystkich części- oczywiście do tego czasu prosiłem przez 2 (dwa) miesiące (!) o rachunek i gwarancję na maila żebym mógł wysłać pieniądze- oczywiście zawsze jakiś problem- a to komputer Eli padł, a to program itd.,
3. Obcięcie końcówki baterii nie powoduje spalenie płyty,
4. Szyba matrycy nie była pęknięta a klapa nie była pogięta i nie powodowała żadnych zwarć- skąd w ogóle taki wniosek że jakieś zwracia się miały pojawić?! Może ktoś również powinien zastanowiś się nad tymi słowami,
5. Nie powiedziałem że likwiduję serwis bo żadnego serwisu nei miałem,
6. NIC nie kazałem TYLKO prosiłem,
7. Wcale nie chciałem aby szyba była wymieniona ponieważ w klapie szyba była sprawna- na co mam zdjęcia,
8. Prosiłem TYLKO o naprawę płyty głównej i non-stop Ela mi obiecuje że oddzwoni że komputer jest gotowy do wysyłki itd. więc w czym jest problem? Skoro komputer zostaje przyjęty do serwisu i serwis naprawia sprzęt wysyła numer rachunku na który ma zostać wpłacona kwota za naprawę a klient otrzymuje sprawny komputer wraz z rachunkiem i gwarancją a tu gdy się człowiek o to pyta to cisza...
9. Zahaczenie o Warszawę nie stanowi problemu gdybym tam jechał a że nie mam potrzeby to nie jadę,
10. Ilokrotnie dzwonię słyszę tylko wymówki i brak konkretnych odpowiedzi, kuriera po części sam musiałem wysłać a co najlepsze w paczce brakowało połowy.
11. Co za bzdura że ja od Ciebie czegoś wymagam extra- uczciwie rozmawialiśmy o naprawie, podjąłeś się jej a ja skoro się dowiedziałem że komputer jest sprawny to proszę od 3-4 miesięcy o numer konta...
#24
Napisano 07 października 2012 - 13:07
(...)
1. Komputer był w całości sprawny-
to po kiego diabła wysyłałeś go do nas?
(...). Prosiłem TYLKO o naprawę płyty głównej
To zdecyduj się .... sprawny czy uszkodzony. Poza tym prosiłeś o dołożenie WI-FI - jak to miałem zrobić bez rozklejenia szyby? Przypominam, że w modelu z 2009 WiFi jest w matrycy, zaś w modelu z 2011 w topcase (w skrzydle znajduje się tylko kamera)
Aby zamknąć sprawę. Nie wyśle maszyny składanej z "przeszczepów" bez podpisania karty naprawy osobiście. Od 26-06-2012 czeka na Ciebie mac - o czym zostałeś powiadomiony. Koniec kropka.
Przyjedź, odbierz, zapłać.
P.S. Masz rację, że przecięcie baterii nie powoduje zwarcia.... tylko przypomnij sobie jak to zrobiłeś i dla czego spaliłeś płytę.
Koniec - Jak napisałem Mac czeka na Ciebie - wraz z wymienionymi częściami do wydania. Koszt znasz.
#25
Napisano 07 października 2012 - 13:18
to po kiego diabła wysyłałeś go do nas?
To zdecyduj się .... sprawny czy uszkodzony. Poza tym prosiłeś o dołożenie WI-FI - jak to miałem zrobić bez rozklejenia szyby? Przypominam, że w modelu z 2009 WiFi jest w matrycy, zaś w modelu z 2011 w topcase (w skrzydle znajduje się tylko kamera)
Aby zamknąć sprawę. Nie wyśle maszyny składanej z "przeszczepów" bez podpisania karty naprawy osobiście. Od 26-06-2012 czeka na Ciebie mac - o czym zostałeś powiadomiony. Koniec kropka.
Przyjedź, odbierz, zapłać.
P.S. Masz rację, że przecięcie baterii nie powoduje zwarcia.... tylko przypomnij sobie jak to zrobiłeś i dla czego spaliłeś płytę.
Koniec - Jak napisałem Mac czeka na Ciebie - wraz z wymienionymi częściami do wydania. Koszt znasz.
1. Po raz kolejny objawia się Twoja "wiedza"- wifi jest w skrzydle matrycy ale nie pod szybą!! Jest pod plastikową osłoną! Więc nie musiałeś odklejać szyby- bo z tego wynika że albo szybę komuś sprzedałeś i teraz robisz ze mnie idiotę albo uszkodziłeś ją- sprawdzę osobiście jak przyjadę ponieważ oryginalna szyba jest szklana a ta którą Wam wysłałem jest plastikowa!
2. To dlaczego od samego początku o tym nie mówicie aby odebrać komputer osobiście tylko cały czas jakieś wymówki??
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych