Witam
Mam problem z Power Mac G4 Cube objawia się to tym ze gdy nie jest uruchomiony dłuższy czas to nie można go potem włączyć wygląda to tak:
Po włączeniu słychać wszystko ze pracuje ale niema nic na ekranie po wyłączeniu go trzymając 5 sec power i ponownie uruchomienie nic nie daje, nie działają żadne klawisze tzn reset PMU czy tam opcje wyboru dysku startowego nawet open firmware nie uruchamia się także.
Aby zaczął funkcjonować muszę uruchomić go i poczekać z 15 min po tym muszę go wyłączyć i gdy włączę ponownie to już działa prawidłowo (czasami nie zaskoczy za pierwszym razem to, ale wtedy np ekran sie tylko podświetla na czarno, uruchamia sie automatycznie open firmware, albo wyskoczy folder ze znakiem zapytania, ale wtedy go wyłączam znowu i uruchamiam i już działa poprawnie).
Ale gdy go wyłączę i poczekam trochę czasu i uruchomię znowu to znowu sytuacja się powtarza: jest czarny ekran a sprzęt niby pracuje muszę wtedy poczekam z 15 min wyłączyć go i włączyć ponownie i dopiero zaskoczy.
Czym to może być spowodowane ?? dodam jeszcze ze gdy się uruchomi i nie korzystam z niego to się zawiesza tzn nie reaguje na nic nawet myszka stoi w miejscu, czasami nawet wyskoczy krytyczny błąd ze muszę go ręcznie poprzez przycisk zasilania wyłączyć dodam ze ma zainstalowany mac os x 10.5.8.

Power Mac G4 Cube problem z uruchomieniem
Rozpoczęty przez
sadowski
, 09 kwi 2012 13:34
2 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 09 kwietnia 2012 - 13:34
#2
Napisano 09 kwietnia 2012 - 14:49
A nie zbyt wysoka wersja system jest przyczyną? Dla tego model maksymalna wersja to Mac OS X 10.4.11
#3
Napisano 09 kwietnia 2012 - 20:00
Wypowiedzi kogoś kto się na tym nie zna, dobijają mnie. Co ma wspólnego system z moim problemem ? jeśli to się dzieje jeszcze zanim system się zacznie ładować wiec na logikę można wziasc ze to na pewno nie jest nic związanego z systemem.
Dla tych którzy dalej by się upierali przy tej teorii ze to "za wysoki system", z powodu wysypywania się leoparda po aktualizacji do 10.5.8 (kernel panic, krytyczny błąd) wgrany został system 10.4.11 ze wszystkimi dostępnymi aktualizacjami i sytuacja się powtórzyła tzn wszystko działa ok mogę go restartować, wyłączyć i włączyć bez problemu.
Lecz jeśli wyłączę go na 10-15 min to sytuacja się powtarza po takim czasie gdy próbuje go uruchomić to normalnie słuchać ze wszystko działa dysk się kreci świeci dioda zasilania na "CUBE" i na monitorze lecz niema obrazu i zostawiłem go tak uruchomionego prze 10 min wyłączyłem go po tym czasie na harda i uruchomiłem ponownie i zaskoczył. Miał ktoś taki problem albo wie czym to jest spowodowane i jak to naprawić ?
Na forum zabronione jest sztuczne podbijanie tematu nic niewnoszącymi postami. Jest to traktowane jako spam i karane ostrzeżeniem. Posty podbijające usunąłem, następnym razem ukarzę ostrzeżeniem. renqien
Dla tych którzy dalej by się upierali przy tej teorii ze to "za wysoki system", z powodu wysypywania się leoparda po aktualizacji do 10.5.8 (kernel panic, krytyczny błąd) wgrany został system 10.4.11 ze wszystkimi dostępnymi aktualizacjami i sytuacja się powtórzyła tzn wszystko działa ok mogę go restartować, wyłączyć i włączyć bez problemu.
Lecz jeśli wyłączę go na 10-15 min to sytuacja się powtarza po takim czasie gdy próbuje go uruchomić to normalnie słuchać ze wszystko działa dysk się kreci świeci dioda zasilania na "CUBE" i na monitorze lecz niema obrazu i zostawiłem go tak uruchomionego prze 10 min wyłączyłem go po tym czasie na harda i uruchomiłem ponownie i zaskoczył. Miał ktoś taki problem albo wie czym to jest spowodowane i jak to naprawić ?
Na forum zabronione jest sztuczne podbijanie tematu nic niewnoszącymi postami. Jest to traktowane jako spam i karane ostrzeżeniem. Posty podbijające usunąłem, następnym razem ukarzę ostrzeżeniem. renqien
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych