Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Roth Music Cocoon MC4 + Roth OLi 20 - recenzja użytkownika konrado0905


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 konrado0905

konrado0905
  • 361 postów

Napisano 12 września 2011 - 22:42

Ostatnio miałem okazję testować przez tydzień sprzęt wymieniony w tytule. Od razu mogę powiedzieć bardzo fajny sprzęt. Z góry ostrzegam, że nie będzie to recenzja dla audiofilów. Nie znam się na fachowych terminach. Czy scena była bliska, czy dźwięk był ciepły czy raczej zimny. Recenzja jest napisana dla ludzi którzy poszukują sprzętu który ładnie gra. Wiec zaczynajmy.

Opakowanie


Sprzęt przybył do mnie w dwóch szarych kartonach. W jednym znajdują się głośniki. Po otwarciu pudła byłem miło zaskoczony pakowaniem. Każdy z głośników został owinięty w miękką, miłą w dotyku „skarpetkę, która chroni przed zadrapaniami. Dodatkowo każda kolumna jest oklejona twardą folią. Tutaj producent trochę przedobrzył i nie żałował kleju, więc po zerwaniu folii będziemy musieli usunąć jego resztki.

W drugim kartonie znajduje się wzmacniacz lampowy. Pierwsze co rzuca się w oczy po otwarciu to pilot. Jest bardzo ładnie wykonany, ale o tym wspomnę później. Sam wzmacniacz razem z zasilaczem został umieszczony między styropianami. Cały zestaw składa się z:

  • 2 kolumny Roth OLi 20
  • Wzmacniacz lampowy Roth Music Cocoon MC 4
  • Zasilacz
  • Kable zasilające dla gniazek polskich, australijskich i brytyjskich.
  • Pilot
  • 2 kable do kolumn z wtykami bananowymi
  • Kabel s-video
  • Kabel mały jack - mały jack
  • Zestaw nakładek na dock
  • Dwa wieszaki do powieszenia kolumn na ścianie
  • Śrubokręt

Wykonanie


Wzmacniacz: Dół wzmacniacz jest wykonany z aluminium, a góra zaś z pleksi która chroni lampy. Lampy jako, że same prawie w ogóle nie świecą (można dostrzec leciutki, pomarańczowy „płomyk”) są podświetlane na czerwono co moim zdaniem bardzo fajnie wygląda, ale nie pogardził bym możliwością regulacji podświetlenia jak i możliwości jego całkowitego wyłączenia. Dodatkowo „wzmak” pozsiada gumowe nóżki które w parze ze sporą wagą zapobiegają ślizganiu się sprzętu. Jest to dosyć ważne, ponieważ sprzęt włączamy poprzez przyciśnięcie i przytrzymanie pokrętła głośności przez kilka sekund. Bardzo spodobał mi się sposób oznaczenia poziomu głośności i wybranego trybu (iPod, MP3, CD). Jest to zrobione przy pomocy zielonych diod co bardzo fajnie wygląda.

Zasilacz: Zasilacz również jest wykonany z metalu. Jest uniwersalny, lecz tryb należy wybrać ręczni poprzez przełącznik, wybierając między 115V a 230V. Obok wcześniej wymienionego przełącznika znajduje się włącznik zasilania i gniazdo na kabel zasilający. Po drugiej stronie znajduje się kabel który podpinamy do wzmacniacza. Moim zdaniem mógł by być trochę dłuższy, aby zasilacz mógł spoczywać na podłodze, a wzmacniacz na jakimś wyższym stole, półce lub biurku.

Kolumny: Kolumny są bardzo ładnie wykonane. Lakierowana, „fortepianowa” góra bardzo ładnie komponuje się z „szorstkimi bokami”. Również pod siatką głośniki prezentują się dostojnie. Bardzo podoba mi się, że siatka jest zamontowana na sztywnej ramie, a nie jak się często zdarza na elastycznym plastiku. Detal, a cieszy.

Pilot: Układ przycisków jak i same przyciski przypominają tabletki. Góra pilota jest wykonana ze szczotkowanego aluminium, a dół zaś został pokryty antypoślizgowym materiałem. Irytowało mnie trochę, że niektóre przyciski mają inny „klik”. Nie wiem czy to wina konkretnego egzemplarza, ale jeśli ktoś przywiązuje uwagę do detali to będzie to dla niego drażniące. Na szczęście zauważyłem to w przyciskach, które są rzadko używane.

Kable: Od razu wspomnę, że nie było mi dane testować kabla s-video, więc nie mogę się o nim wypowiedzieć. Kable głośnikowe są bardzo dobrej jakości. Niestety te które ja otrzymałem miały już zdrowo zjechane „banany” przez co kable nie trzymały się wtyków, a wtyki kolumn. Producent powinien dołożyć również kluczyk do dokręcenia wtyków do kabli. Jeśli ktoś raz podłączy zestaw i zostawi to nie będzie miał problemu, ale ja jako użytkownik „któryś z kolei” miałem mały problem. Małym szokiem był kabel mały jack – mały jack. Jest to kabel „śmierdzący” tandetną chińszczyzną. Szary nie pasujący do całego zestawu. Mam nadzieje, że nie znajduje się on w fabrycznym zestawie, a tylko został dorzucony przez polskiego dystrybutora do testów. Mały niesmak pozostaje.
Z kabli brakuje mi dobrej jakości kabla jack – RCA (tzw. AUX). Dorzucenie takowego przez producenta było by miłym gestem.

Granie


Po bezproblemowym podłączeniu zestawu zabieramy się za testowanie. Na początek wspomnę, że muzyki słuchałem z iPod’a Classic 5g a muzyka była w jakości 250-320 kbps. Mam też małą ciekawostkę. Roth RC4 + iPod Classic + RockBox = porażka. Nie ma szans, aby RockBox było dobrze obsługiwany z pilota, a sam iPod nawet na oficjalnym sofcie, ale z zainstalowanym RockBox’em po jakimś czasie dostaje świra. Po Odtworzeniu softu, sformatowaniu HDD i wgraniu na nowo muzyki wszystko zaczęło śmigać jak należy. Niestety bardzo irytowała mnie jedna rzecz. Mianowicie w głośnikach słychać rozpędzający się dysk iPod’a. W sumie nie wiem czy to wina mojego leciwego grajka czy wzmacniacza, ale czujcie się ostrzeżeni. Przejdźmy do brzmienia.

Jak już wcześniej wspomniałem, audiofilem nie jestem więc będzie krótko, zwięźle i na temat.

Od początku jak dowiedziałem się, że będę mógł testować zestaw nurtowało mnie jedno pytanie. Mianowicie jak będzie brzmiał bas. W jakiejś recenzji wyczytałem, że jest nieopanowany i rozszalały. Więc pierwszą piosenką jaką włączyłem była „Watercolour” zespołu Pandulum. Pandulum tworzy muzykę Drum & Bass. Więc był to chyba najlepszy wybór na sprawdzenie basu. I od razu powiem, że nie zgodzę się z w/w stwierdzeniem. Byłem bardzo miło zaskoczony, bo jak dla mnie bas był bardzo opanowany i nie przytłaczał. Nie „urywał łba” jak to się często zdarza. Dźwięk jest szczegółowy i czysty. Brak szumów, poza mankamentem z dyskiem wymienionym wcześniej. Mogę bez namysłu stwierdzić, że był to najlepszy dźwięk z głośników jaki słyszałem. Z ciekawości podłączyłem „wzmaka” pod kolumny Sony od kina domowego (wielkie, 150W). O największy latający potworze spaghetti! To było coś strasznego. To był dopiero niekontrolowany bas. Akurat włączyła się piosenka „What I’ve Done” zespołu Linkin Park i w sumie to samo pytanie sobie zadawałem. Nigdy więcej. Przykład który potwierdza, że nie wielkość a jakość ;)

Muzyka którą katowałem przez tydzień posiadania sprzętu t m.in. Metallica wszystkie płyty, Guns N’ Roses „Use Your Illusion II”, Linkin Park z naciskiem na dwie pierwsze płyty, Creed, Iron Maiden, Nickelback. Na szczególną uwagę zasługuje „Notthing Else Matters” – Metallica. Coś pięknego.

Podsumowanie


Sprzęt jest naprawdę bardzo, bardzo fajny i szkoda było mi się z nim rozstawać. Niestety polska cena trochę odstrasza. Sprzęt zza granicy można wyrwać o połowę taniej, ale nie wiem czemu spotkałem się tylko z modelami które mają analogowe potencjometry zamiast cyfrowych i nie mają zielonych diod które mi się bardzo podobały. Bez nich sprzęt traci połowę swojej zaje.bisto.ści. Cóż, może kiedyś ;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych