Moja ulubiona ostatnio - Laphroaig (Laphroaig - the maker of the World's favourite Islay single malt scotch whisky.). Polecam.

Whisky- dyskusja dla koneserów.
Rozpoczęty przez
renqien
, 19 mar 2011 17:29
32 odpowiedzi w tym temacie
#26
Napisano 20 marca 2011 - 03:29
#27
Napisano 20 marca 2011 - 20:45
Ja piję blendy w knajpach czasami, biorąc on the rocks - konkretniej, na jednym rock ;-) Wystrzegam się Jasiów. Dżek mi wchodzi, Jameson też w porządku, chociaż najczęściej wybieram niskobudżetowy produkt masowy, który - o dziwo - fajnie mi wchodzi i smakuje: Grant's. Coli nie dolewam, bo to zbrodnia, ale do blendów kostka lodu nie stanowi dla mnie problemu i powodu do wstydu ;-)
Nie pijam whisky w celu aśnaebaem - do tego to rzeczywiście tequila, którą średnio lubię. Ja się zwykle w ogóle rzadko 'naebałem' - siedzę po kilka godzin w knajpie, sącze piwa z litrowych kufli (3-4 takie na wieczór). Jeśli jest jakiś 'bonus' w postaci wódek/drinków, to jestem wracając lekko zawiany, ale ze względu na zaprawę (
) i tuszę mogę raczej wypić dużo bez problemu.
Whisky biorę też 'przy piwku' - nie to, żebym 'zapijał', w życiu. Po prostu przy którymś kufelku zamawiam szklaneczkę myszówy i sobie sączę, a piwo stoi obok (litrowe kufle schodzą powoli i tak).
Z singli lubię Ardberga i Glenfiddicha, ale nie jestem jakimś znawcą i ze względu na słabą dostępność takich trunków w miejscach, w których bywam znam po prostu mało gatunków. W domu praktycznie nie piję - matka zwykle kupuje mi Ballantinesa albo Dżeka, kiedy dwa-trzy razy w roku jadę do domu, to stoi sobie taka dyżurna butelka i raz na ruski rok wypiję szklaneczkę. Ogólnie jestem kumpel piwa i to właśnie ten trunek pijam na smutno do komputera wieczorami ;-)

#28
Napisano 21 marca 2011 - 11:52
Whisky tylko single malt i szkocka. Tylko z odrobina wody ze wzgorz.
W zaleznosci od nastroju wybieram albo lekkie, owocowe albo mocne, z nuta dymu. W efekcie trzymam w domu i taka i taka.
Prawdziwa rozkosz to niefiltrowana (without chill-filtration) z najmniejszej szkockiej destylarni Edradour. Edradour
Ale to taka whisky, ktora sie chowa gdy przychodzi rodzina w gosci (jak zartowali w destylarni) ;-) Raz, ze droga, dwa trudno dostac.
Generalnie prawdziwa whisky powinna byc niefiltrowana - zawiera wtedy olejki eteryczne, ktore daja jej jedwabisty posmak na jezyku.
Ale amerykanie swoim durnym pomyslem na picie whisky z lodem doprowadzili do tego, ze teraz wiekszosc whisky jest filtrowana.
W zaleznosci od nastroju wybieram albo lekkie, owocowe albo mocne, z nuta dymu. W efekcie trzymam w domu i taka i taka.
Prawdziwa rozkosz to niefiltrowana (without chill-filtration) z najmniejszej szkockiej destylarni Edradour. Edradour
Ale to taka whisky, ktora sie chowa gdy przychodzi rodzina w gosci (jak zartowali w destylarni) ;-) Raz, ze droga, dwa trudno dostac.
Generalnie prawdziwa whisky powinna byc niefiltrowana - zawiera wtedy olejki eteryczne, ktore daja jej jedwabisty posmak na jezyku.
Ale amerykanie swoim durnym pomyslem na picie whisky z lodem doprowadzili do tego, ze teraz wiekszosc whisky jest filtrowana.
#29
Napisano 21 marca 2011 - 12:35
A ja wbrew wszystkim znawcom whisky tudzież whiskey pijam ten trunek z colą i trzema kostkami lodu :- ) Zazwyczaj Jack Daniel's, czasami jakiś burbon w postaci Jim Beama (różne kolory), Grants, Johnnie Walker (najlepiej czarny) a ostatnio posmakował mi Famous Groose.
#30
Napisano 21 marca 2011 - 13:33
Z tym piciem zwykłej szkockiej z colą jest tak, że jest to taki zwykły drink bez zobowiązań i aspiracji do wyrafinowania. Po prostu sposób na wzbogacenie smaku coli, podobnie jak picie jej z odrobiną likieru wiśniowego. Trudno delektować się colą, więc i z whisky też nikt delektować się nie będzie.
U mnie podobnie jest z piwem. Dobre piwo umarło wiele lat temu i teraz żeby napić się go w strawnej formie lubię sobie dolać troszkę zwykłej szkockiej. Wystarczy czerwony Jasio, bo nie oczekuję fajerwerków smaku. Ot taka mieszanka, jak wszyscy piją piwo to ja też, tylko lekko tunningowane.
#31
Napisano 21 marca 2011 - 13:48
Kiedys odrzucalo mnie od whisky czy od whiskey (kiedys nawet nie wiedzialem o roznicy). Najchetniej mieszalbym to ze wszystkim co bylo pod reka.
Az nie sprobowalem tego trunku "u zrodla" gdzie w trakcie jego produkcji polowe wypijaja aniolowie ;-) i sie zakochalem.
#32
Napisano 21 marca 2011 - 14:12
z moich ulubionych: golden horse chichibu, karuizawa 1971, highland park 18
#33
Napisano 24 marca 2011 - 09:32
Strasznie lubię ale niestety się nie znam (nie mam czasu na poszerzanie wiedzy). Ale jak ktoś kto się zna częstuje, to jestem w 7 niebie mogąc próbować coraz to nowych odsłon tego trunku
Najczęściej jeśli sam kupuję, to jest to sprawdzony Jim Beam - piję na kostce - dwóch - lodu.

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych