Komentarze Sendil Usuń wszystkie komentarze

Z tego co zaobserwowałem, wiekszość negatywnych głosów napływa od osób, które z iXem nie miały do czynienia dłużej niż kilka godzin. Czyli nie posiadały go.

Jeśli ktoś może swobodniej z niego korzystać, przeważnie głosy są baardzo pochlebne. Takze w zwiazku z Face ID.

Pytaniem jest, czy tak jest bo tyle kosztuje i lipa narzekac jak sie tyle wydalo, czy rzeczywiscie X wymaga restartu obslugi i po przyzwyczajeniu sie, po kilku dniach kazde poprzednie wersje iPhone zaczynaja tracic myszka. Osobiscie zdecydowanie naleze do drugiej grupy. Powiem wiecej. Uwazam ze X nie kosztuje za duzo. Kosztuje duzo, od groma, ale nie za duzo.

Generalnie zgadzam sie z toba USSulaco w 100%. Takze alego slowa nie powiem na ten telefon. Wedlug mnie w tym roku Apple wiecej wycisnac nie moglo z technologii ktora jest dostepna na rynku.

Mega! :) powiem szczerze, ze i ja sie zaczalem uczyc programowania. Z zawodu budowlaniec, w pracy grafik 3D, po godzinach muzyk. A chec nauki programowania chodzila za mna dluugo. Chociaz ciagle myslalem, ze jesli nie zacznie sie wczesnie, to potem juz dupa. Na szczescie duzo ludzi wybilo mi z glowy tego typu myslenie. 30 lat na karku i zaczynam przygode ze Swiftem ;)

Moze masz automatyczne logowanie sie do serwisu. Plus ustawone Face ID jako sposob autoryzacji.

Wlasnie ten gest w górę ma sens. Z pozoru, na poczatku owszem- jedna czynnosc wiecej do odblokowania. Tylko ze jakby tak popatrzec rozbijajac na czynnosci wejscie do homescreen:

Touch ID: -podnosisz telefon -przykladasz palec -wciskasz guzik (jesli nie ma ustawionej opcji odblokowania po przylozeniu)

FaceID: -podnosisz telefon -machasz palcem do gory.

Ilosc czynnosci jest identyczna. Oczywiscie sa jeszcze przypadki gdzie telefon lezy, stoi, ma sie go w kieszeni i chce sie go odblokowac. No rozumiem. Sa takie przypadki, ale wiekszosc polega na wlasnie podniesieniu i odblokowaniu.

Mozna by sie pokusic o klotnie, czy akurat machniecie jest ok. Co nam zostaje? Dotkniecie? Za duzo przypadkowych dotkniec mogloby wchodzic do homescreena. Wiewc jak nie dotkniecie, to tapniecie? To samo. Tapniecie 2x? Za duzo czynnosci. Wedlug mnie zostaje swype. W bok jest spoko, tak bylo dlugo w iPhonach, ale Apple polecial w gesty i sensowne jest jedynie machniecie w gore. I raptem nie wydaje sie zeby to bylo duzo. Jedyny minus taki, ze przy Touch ID mozesz w trakcie podnoszenia telefonu do gory go odblokowac. W sumie. Nawet Face ID jak sie juz czlowiek przyzwyczai to jeszcze przed umieszczeniem telefonu przed twarza mozna robic swype up.

Nie wydaje mi sie to bez sensu. Pamietajmy ze mamy lock screen. To troche inne podejscie. Narzucajace troche inne czynnosci do odblokowania. Inne nie zawsze znaczy gorsze. JA osobiscie ( tylko moje zdanie) przyzwyczailem sie do tej wygody. NoButtonDevice to fajna koncepcja i Apple baaardzo mocno do tego sie zblizylo.

Taki najwazniejszy minus, to szybkosc. Touch ID bylo po prostu szybsze technologicznie. Po prostu sensor szybciej to ogarnial. Nie zapominajcie jednak ze Touch ID bylo kilka generacji. Mysle ze z Face ID bedzie baardzo podobnie. Pozdrawiam :)

Jeden z nielicznych, sensownych głosów w internecie. Aż pozwoliłem sobie odpowiedzieć.

Totalnie nie rozumiem ludzi, którzy po 10 min w sklepie wyrabiają sobie opinię i głoszą ją jako coś niepodważalnego. Po 10 minutach to się lekko liznęło interface, komunikację i wygląd. Tyle. Nic więcej. Możliwie, że podświadomie mysląc że 10 min wystarczy, tłumaczą sobie niemożliwość kupna tym, że nie widzą różnicy. Nie wiem. Albo po 10 minutach im sie nie podoba. To tez jest argument. Tylko szkoda, ze potem przy pisaniu posta nie pisza "Wedlug mnie" "obiektywnie" "mi sie nie podoba, ale szanuje zdanie innych".

Nie rozumiem też ludzi, którzy mówią, że nie widzą postępu w ekranie. Przeciez to nie dość że inna technologia to też inne standardy, profile barw itp. No ale jak się porównuje homescreen to może i rzeczywiście różnice gdzieś się rozmywają. Polecam obejrzeć jakikolwiek film na netflixie, obejrzeć materiały z HDR, coś z czernią. Nie wspominając już o caaaaaaaaaałym froncie urządzenia. No sorry.

Najbardziej jednak boli fakt, że ludzie (zauwazam to coraz czesciej) są aempatyczni. Jak już coś sobie zakodują w swoich głowach (bo tak im wygodniej, bo tak sobie tłumaczą pewne zjawiska) to choćbyś prace naukowe pod nos podsuwał, oni wiedzą lepiej. Dlatego dyskutowanie z większością ludzi jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.

pretorians- wydajesz się człowiekiem na poziomie, z którym można podyskutować i poprzerzucac argumentami. Niestety ostatnio coraz mniej takich osobników. Także moja mała sugestia- pisz więcej komentarzy, jednak nie daj się wciągnąć w jałową dyskusję! :)

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

Wydaje mi sie, że większość ludzi ma tego świadomosć. Tutaj jednak nie chodzi o blokowanie granic ludziom, którzy tego rzeczywiście potrzebują. W dzisiejszym świecie na prawdę nie ma rzeczy tylko czarnych i białych. A wielu broniącym imigrantów tak się wydaje. Że ludzie mogą być tylko potrzebujący. Niestety.

Postaw się w roli gospodarza. Przyjeżdża do Ciebie mnóstwo ludzi, nie jesteś w stanie ich zweryfikować, nie wiesz czy gdzieś tam pomiędzy nie ma kogoś o złych intencjach. Ludzie ci nie respektują praw w Twoim domu- są tu nielegalnie i nie chcą wychodzić. Co robisz? Dalej ich bronisz? Wątpię. A jesli tak, to żyjesz w wyimaginowanym, doskonałym świecie. Co prędzej czy później odbije się na rzeczywistości.

Takze Tymon. Nie każdy przeciwnik nielegalnej imigracji jest homofobem, rasistą i człowiekiem bez empatii. Niektórzy są realistami, którzy widzą więcej niż jeden kolor.

Sie znaczy ja wiem, ze to moze byc podejscie ksenofobiczne. Nie bylismy w ich sytuacji (jakakolwiek by nie byla), ale no kurna...

Nie czaje, serio nie czaje dzisiejszego swiata. Setki ludzi codziennie przechodzi nielegalnie granice, a im jeszcze pomagaja i witaja z otwartymi ramionami.

Szkoda ze takz podatkami nie dziala. Czemu nikt mnie nie wita z otwartymi ramionami jak przestane ZUS placic?

W ogole hipokryzja- slowo klucz- w dzisiejszych czasach robi sie standardem. Az szkoda

Pyjezdza sobie rodzina do kraju. Z zagramanicy. Nie dostaje pozwolenia na pobyt staly. Co robi? Wraca do domu/szuka miejsca gdzies indziej, respektujac prawo zastane w kraju do ktorego przyjechala. Nie rozumiem. Na prawde nie rozumiem co jest takiego niezrozumialego w moim sposobie rozumowania.

To prawda. Wczoraj wieczorem chciałem sobie obejrzeć całość, ale po 15 minutach wyłączyłem.

Tak wyglądają ludzie, którzy do prezentacji przygotowują się maksymalnie dzień wcześniej. Dodatkowo mnóstwo informacji liczbowych (pojemna bateria itp.), ale nigdzie nie dostałem informacji jak to się przekłada na użycie codzienne.

Taka zbiórka tego co zrobili inni (nie tylko Apple), wrzucenie tego na szybko do wora i pokazanie, też na szybko, światu.

Szczerze (totalnie moja subiektywna ocena) to ta prezentacja przekonała mnie do jednego. Nawet na wystawie w salonie operatorskim, nie chcę nawet go dotknąc.

Jak ktoś nie czai sarkazmu to może i pitole jak potłuczony ;) ja tam nie wiem. Wiem tyle, że Edge ładnie się zachowuje na swiezym systemie. Z czasem juz zaczyna mulić. Nie uświadczyłem tego w Safari. Dlatego też czysto organoleptycznie i zupełnie obiektywnie mogę powiedzieć, że wolę "kompas"

Ale przecież Safari jest już ściągnięte w nowym iPhonie... po co przeglądarka służąca ściągnięciu innej, skoro ta już jest ;)

Szemot. Nie polecam dyskusji z kolesiem. On X dostal od rodziny, ktora go kupila na zlosc. Teraz nie wie jak ta frustracje moze z siebie wywalic.

A tak powazniej. Kazda. Kazda opinia w tym momencie jest obiektywna. Na te subiektywne trzeba bedzie poczekac do oficjalnych raportow. Teraz to przerzucanie sie tekstami "moja racja jest mojsza".

Tym bardziej polecam po prostu spojrzec na siebie i odpowiadajac sobie napytanie: czy iPhone X jest dla mnie wart tych pieniedzy czy nie, dojsc do wniosku czy to rewolucja, czy ewolucja.

A tak odnosnie pkt. Krzysio, w 1. strzelil sobie wkolano, natomiast 2. to jakby nie patrzec... niska korelacja z tematem.

No kurna... to są problemy. Serio? To co Cię trzyma przy x? Nie lepiej sprzedać i się nie męczyć? Przesiąść się na 7?

Moje czytanie ze zrozumieniem jest jak najbardziej w porządku. To jednak ze Ty nie rozumiesz praw rynku to inna sprawa. Jakby produkt był za drogi to zgadnij co by się stało? Mała podpowiedz. By się nie sprzedał. A jak jest z iPhone X? Ludzie ludziom nawet na złość kupują... cheers and habe a good day! Jak mówiłem nie mam zamiaru tłumaczyć czegoś komuś kto nie ma nawet zamiaru się zreflektować. Pozdrawiam

No bardziej strzelić w kolano nie mogłeś. Niestety to tak nie działa. Nie chcąc tracić czasu na bezproduktywne próby przekonania o niewiedzy?, powiem tylko, ze porównywać cenę produktu nowego, a ta po 3-4 latach gdzie producent wypuszcza co roku nowy model, jest tak samo trafne jak porównywanie nowego modelu Mazdy z ta sprzed dwóch generacji z zerowym przebiegiem. Także ten... to ze Tobie nie po drodze z cena, nie znaczy ze tyle coś jest nie warte. Właśnie to jest fajna cecha wolnego rynku. Popyt rodzi podaż i na odwrót.

To fakt. Z własnego doświadczenia jak rozmawiam z kimś o druku 3D, to nie ma bata. Trzy tematy zawsze wchodzą na tablicę. Drukowane domy w Chinach, drukowanie pierścionków i drukowanie organów. Ewentualnie drukowanie przez NASA.

Medialnie to właśnie te tematy się wybiły, dlatego chyba luydzie po prostu o tym mówią.

Ja tylko powiem, że druk 3D może z pozoru techniczny; nadaje się w wielu dziedzinach. Między innymi drukuję akcesoria i "ulepszacze" do efektow gitarowych gitarzysty RHCP.

Tak czy inaczej Mateusz, fajnie ze o tym piszesz. Im większa świadomość ludzi o tej technologii tym lepiej dla Nas ;)

Fajnie, że druk 3D pojawia się także tutaj :) siedzę moooocno w technologii druku 3D i generalnie szał na akcesoria i gadżety to był 2-3 lata temu. W moim mieście pojawiło się nawet kilka firm, które z zamiaru miały się tylko tym zajmować.

Druk 3D to jednak znaaaaacznie szersze wykorzystanie. Prototypowanie i produkcja krótkoseryjna, to jednak clue tego rozwiązania.

Tak przynajmniej uważam ze swojego doświadczenia.

Generalnie jakby ktoś miał pytanie odnośnie druku 3D- z chęcią na kazde odpowiem ;)

Bo ten miedziowy to podroba.Nic wiecej. Zauwaz, ze nawet bez pusczania wideo na pleckach pod "iPhone" sa male napisy. W oryginale tego nie ma. Na Youtubie tego typu makiety/podrobki widoczne byly juz 3-4 miesiace temu. Tak szczerze, nie podniecalbym sie tym w ogole. Jedyne hands ony na Youtubie pochadza z dnia prezentacji. Jesli cos ma inne "tło", poki co to tylko filmiki chińskich podrobek.

Que?

Masz rację. To przesadnie drogi sprzęt. Jest jednak pewno ale. Macbook to nie tylko procesor, karta graficzna czy pamięć ram. To przede wszystkim system i wszystko co naokoło. Wielu ludzi o tym zapomina. Sam się zabierałem jakieś 7 lat, żeby kupić Macbooka. Co rok czekałem na aktualizację bo te które wychodziły wydawały mi się nieadekwatnie słabe w środku w porównaniu do ceny. W końcu jednak na tyle wkurzyłem się na firmowego Asusa (jego motto "in search of incredible"; ja dopowiadam; "we havent found it yet"), zdecydowalem się na wersję Pro w leasingu, bo jednorazowo mnie po prostu nie stać. I powiem Ci, że to najlepsza decyzja odnośnie elektroniki na przestrzeni kilku dobrych lat. Może zabrzmię górnolotnie, ale ten sprzęt trzeba organoleptycznie potestować kilka miesięcy. Serio. Na papierze wygląda to słabiutko. W codziennym użyciu- a używam go do projektowania, skanowania i drukowania w 3D (moja firma Make it3), robi wszystko to co poprzedni windows lepszy na papierze, ale dużo, dużo przyjemniej. Dodatkowo połączenie z iPhonem jest nie do zastąpienia. Przykład? Kumpel 2 dni temu wysłał mi adres smsem z Androida, na który musiałem zawieźć przesyłkę. 350km od domu. Wpisałem 2 literki ulicy- iPhone i Macbook podsunęły mi podpowiedź dokładnie tego adresu i skąd go dostałem. 4 kliknięcia w ekran dotykowy i jadę na nawigacji. Cztery. Takie właśnie małe rzeczy, a jest ich na prawdę mnóstwo według mnie są warte tej horrendalnie wysokiej ceny. To trzeba samemu doświadczyć. Inny przykład? W życiu nie pomyślałbym, że laptopa można używać dłużej niż 5 min bez myszki. I zonk. Oczywiście musiałem zainstalować windowsa, bo na Mac OS nie ma Solidworksa- na nim pracuję na codzien. Licencja droższa niż 2 macbooki więc szkoda, żeby się zmarnowała. I za każdym razem jak odpalam Okienka, macham jak głupi palcami po trackpadzie w nadziei na wykonanie gestu. No ale nie.

Te dwa przykłady to pierdoły. Ale według mnie; zaznaczam, że to tylko moja opinia; na sumę doświadczenia z użytkowania sprzętu (szczególnie elektronicznego) składają się szczegóły. Diabeł w nich tkwi. I to Applowi się udało. W większości. Bo są i czasem irytujące rzeczy, ale na tyle małe, że nawet o nich nie wspomnę (odmontowywanie dysków zewnętrznych na przykład. I pisanie polskich liter). No dobra wspomniałem. Nie zmienia to faktu, że w końcu czuję że mam laptopa kompletnego- każdy jego aspekt jest zdecydowanie prawie top; a już na pewno ponad średnią.

Nie przychodzi mi do głowy zadne inne, sensowne rozwiązanie z prepaidami jak chęć komunikacji z ludźmi w czasie np. wakacji. Przy wyjazdach słuzbowych/delegacjach jednak duzo wygodniej i łatwiej korzysac ze swojego numeru. Szczerze, nie wyobrazam sobie ogarniac biznesy przez prepaida- numer ktory ma 2 tygodnie max.

Oczywiście to jest rozwiązanie jakiegoś tam problemu, ale zdecydowanie według mnie to wyjście typowo awaryjne jak juz na prawde nie mozna np. połączyć sie z WIFI w knajpie.

Jedyne co mógłbym tu napisać: Zgadzam się! :)

Mozna powiedziec, ze takie ostrzezenia przeciez juz sa. Za kazdym razem jak przekroczysz granice jakiegokolwiek państwa, dostajesz wiadomości ile co kosztuje. A, ze niektorzy traktuja to jako spam i potem zdziwko w domu jak widzi się kwotę na rachunku.. to wiesz, trzeba czytać. Z drugiej strony masz rację, ze akurat przejezdzajac przez Szwajcarie to pracownik z BOK powinien dzwonic i tlumaczyc osobiscie ze to droga zabawa (taki mały sarkazm).

Co do drugiego punktu- i tak dobrze ze ruszyli w tą jedną stronę. Takie trochę- daj dłon, wezme cala reke. Trzeba sie cieszyc ze chociaz internet bedzie "praktycznie darmowy".

Z jednej strony masz rację i wolny rynek jest baaardzo potrzebny całej gospodarce. Czy to krajowej, europejskiej czy światowej. Z drugiej strony wyobraź sobie sytuację, ze najwieksze korporacje "uzgadniają" swoje ceny miedzy sobą i nikt nie ma nad tym kontroli. Wtedy rachunki po kilkaset złotych za przejechanie przez Czechy pewnie nie byłyby niczym dziwnym. Dlatego wszystko dobre, ale z umiarem. Jeśli UE chce mieszać się w politykę cenową korporacji to ok- ale tak, zeby dawac wszystkim te same- latwe do przyjecia warunki i zasady. Dla nas, dla konumentow koncowych takie obnizki cen roamingowych to dobra rzecz. Duzo latam i wiem jak boli rachunek po wizycie za granicą. A korzystac z telefonu trzeba, bo kontakt ze swiatem to podstawa dzisiejszego swiata. Inaczej ciezko tez z klientami sie dogaduje. "słuchaj, odpisze za 5 dni jak wroce do kraju"- raczej to nie przejdzie w zadnej branzy.

Dlatego zgadzam się z Tobą, ze narzucanie z gory reguł to coś komunistycznego i to zabijanie wolnego rynku, z drugiej strony niektóre takie akcje są jak najbardziej na plus i do końca z narzucania z góry zrezygnować nie mozna.

Świetna wiadomość! Serio, roaming to coś uprzykrzającego zycie w kazdej podrozy zagranicznej. Taka mała ciekawostka. Wiecie, ze w Szwajcarii 1mb to koszt 30,98zł? :D to dopiero ceny. Dobrze, ze zdazylem w miare szybko wyłączyć w iPhone wszystko co mogłoby pobierać dane. Wyobrazacie sobie? 10MB i 300zł rachunek! Szkoda, ze niektóre państwa spoza Unii nie są zainteresowane działaniami obnizajacymi roaming.

Noo porównuj literówkę w komentarzu , a błąd składni w oficjalnym artykule na portalu o Apple. Good luck, have fun, BB and FO.