Komentarze Acidov Usuń wszystkie komentarze

u mnie również, po pięciu latach wszyscy spragnieni, jutro powinno być lepiej

Rewelacja. Otwieranie drzwi do samochodu, otwieranie drzwi w hotelu, płatności, zdrowie, czujniki, aplikacje biznesowe = HEAVY USE = 2,5 godziny pracy na baterii.

nom, zwłaszcza ilością RAMu

oba zegarki wyglądają bardzo źle

to by się zgadzało przy tej baterii, rozmówca zdąży powiedzieć co ma na myśli i urządzenie będzie trzeba ponownie naładować

a to jakiś fenomen, że zegarek jest wodoodporny? W tej chwili wszystkie są a na pewno większość począwszy od najtańszych modeli. Skoro Apple Watch to coś więcej niż elektroniczny gadżet - łaski nie robią

"NomadKey dostępny jest za [24,95 dolara w wersji z Apple Lightning] 19,95(http://refer.hellonomad.com/v2/share/6119001428248881028) oraz za w wersji z Micro USB" - czy można po polsku napisać ceny za poszczególne wersje?

20 tys. dolarów. Skisłem :D

konieczność montowania dodatkowej blaszki z tyłu telefonu (nieważne czy telefon nosimy z futerałem czy bez) to najbardziej poroniony pomysł o jakim przeczytałem. Ciężko uwierzyć, że producent wpadł na tak idiotyczny pomysł. Coś co ma służyć tylko w samochodzie, tylko na czas jazdy, okazyjnie, przykleja się do telefonu "na zawsze". W dodatku z tego co widzę blaszka wcale nie jest taka cienka. Koszmar. Apple robi coraz cieńsze telefony, które pakujemy w coraz grubsze etui i dodatkowe akcesoria.

Miałem się nie czepiać ale nie da się. W tytule: "Sony skończy z telefonami", potem: "Sony MOŻE pozbyć się telefonów i telewizorów", dalej znowu "Sony pozbędzie się telefonów i telewizorów. Pytanie już nie brzmi czy a kiedy" a na koniec "JEŚLI Android TV nie będzie wielkim hitem, to przyszłoroczne telewizory z logo Sony nie będą już pochodziły od Sony" (a od kogo/czego? to w końcu będą telewizory Sony czy ich nie będzie? Czyli telewizorów nie będzie a logo będzie?) Pytanie czy Sony porzuci telewizory, bo taki krok zapowiedziało czy są to WYŁĄCZNIE luźne przypuszczenia autora tekstu nadal pozostaje bez odpowiedzi. Autorowi należą się gratulacje bo po przeczytaniu tego tekstu nie wiem jeszcze więcej niż nie wiedziałem przed przeczytaniem a to trudna sztuka. Najwyraźniej Paweł Okopień miał już weekend pisząc ten tekst ;) Zatem udanego weekendu!

kiedy czytam o tych przygotowaniach nasuwa mi się jedno spostrzeżenie - przerost formy nad treścią...

sposób myślenia Pawła Okopienia pozotaje tajemnicą dla większości czytelników. Ten autor najpierw pisze, potem myśli ;)

"Apple musiałoby przeprojektować MacBooki, ponieważ przestrzeń nad gładzikiem jest dość ograniczona." A jeśli skaner będzie umieszczony z boku gładzika? Gdzie jest napisane, że skaner może być tylko nad gładzikiem albo w ogóle?

"których jeszcze nie jesteśmy w pełni w stanie pojąć" - ja również nie jestem w pełni w stanie pojąć (tego tekstu).

"W ciągu kilku lat logo Apple Pay wyprze znaczki MasterCard i Visa." - a wnioskujesz to na podstawie...?

"Kształt tej usługi wciąż stoi pod znakiem zapytania, ale wiele wskazuje na rewolucję na miarę debiutu iPoda i iTunes Store." - ponownie: wnioskujesz to na podstawie...? Bo moje przewidywania są zgoła odmienne a Apple na tym polu dało już plamę wielokrotnie. Radio jest niewypałem, Ping również okazał się niewypałem, nawet premiera albumu U2 okazała się niewypałem, na polu streamingu firma jest o kilka lat spóźniona. Apple od dawna nie ma pomysłu na iTunes. Zupełnie nieuzasadniony optymizm powiewa z Twojej wypowiedzi.

"Nie wierzę ani w telewizor, ani samochód od Apple. Za to jestem święcie przekonany o produktach i usługach w tych dwóch biznesach, które przewrócą oba segmenty do góry nogami." - i tu znowu pojawia się pytanie skąd to święte przekonanie i hurraoptymizm? Jakieś głębsze analizy, wnioski, przypuszczenia czy jak to w kwestii świętości bywa po prostu jesteś przekonany i już.

Merytorycznie tekst kuleje, nie chodzi o subiektywne opinie zawarte w blogu tylko o umiejętność poparcia tych opinii sensownymi wywodami. Tutaj sensu nie ma wcale. Nie zadałeś sobie trudu by przeanalizować swoje domysły i podzielić się tymi analizami z czytelnikiem. W końcu sam napisałeś we wcześniejszym wpisie, że liczy się klikalność, która przyciągnie reklamodawców. Kliknąłem i (niestety) przeczytałem. Kolejny słaby tekst o niczym.

w 2011 nie mogłem jeszcze zapłacić kartą z chipem ani w Chicago, ani w Seattle. W 2014 nie było już z tym problemu więc jakiś postęp jest ;)

"wiem że to prawdziwy kombajn. A kombajn jest stworzony dla rolnika, który się na tym zna" - nie wierzę, że to przeczytałem, nie wierzę, że to napisałeś. Twoje "złote myśli" przechodzą powoli do kanonu blogerów MyApple.

"Tylko czasem odczuwam, że to urządzenie jest przepakowane wodotryskami i traci przy tym swoją charyzmę." - może bardziej "przepełnione" bo przepakować to można zakupy z torby do lodówki. Naprawdę telefon może mieć charyzmę? Wow, teraz rozumiem dlaczego Note 4 jest taki wyjątkowy. Charyzmatyczny telefon.

naprawdę? Jeszcze niedawno Jacek Zięba próbował zasugerować w newsach, że w najnowszym iPhonie znajdzie się 20-megapikselowa matryca od Sony. I na nic zdały się moje tłumaczenia, że to info wyssane z palca. Takie właśnie mamy tutaj dziennikarstwo.

Po osobie, która pogrzebała aparaty fotograficzne kosztem aparatu w iPhonie można się było spodziewać zachwytów nad telefonem wielkości tabliczki czekolady. Wszak już wtedy, grzebiąc profesjonalny sprzęt foto, głównym argumentem autora była niepotrzebna mnogość urządzeń. Po co brać i jedno i drugie skoro wszystko ma iPhone. Autora trawi bardzo zgubna tendencja do minimalizowania ilości urządzeń, z których korzysta pod pretekstem wygody. Szkoda, że autor nie zauważa, że minimalizując ilość urządzeń minimalizuje też jakość swojej pracy. Już widzę te trylogie czytane na iPhonie i obsługę telefonu w biegu, telefonu który ledwo mieści się w jednej dłoni. Mało tego - jednym z argumentów jest długość pracy na baterii a jednocześnie autor deklaruje, że urządzenie będzie używał do wszystkiego. W takim razie jaka musiałaby być ta bateria by wytrzymać takie natężenie pracy? "Na chwilę przed 23.00 podłączyłem go w domu do ładowania, gdy wyświetlał już 2%." - rzeczywiście bardzo komfortowa praca drenować urządzenie do poziomu 2% z odwiecznym pytaniem - "wytrzyma czy nie"? Jeśli dla autora ważna jest długość pracy na baterii niech zabierze w podróż iPada do czytania tekstów i iPhone'a do realizowania połączeń. Zakładam się, że w obu przypadkach bateria wystarczy na długo. Komfort korzystania z iPada podczas podróży jest bezdyskusyjnie większy. Obecne modele są tak cienkie i lekkie (czy to Mini czy Air), że o braku wygody również nie może być mowy. Przecież jak się jedzie w podróż to zabieramy ze sobą coś więcej niż jeansy zaopatrzone w kieszeń (torba, plecak, aktówka, teczka, listonoszka) i każdy iPad bez problemu się w nich zmieści. "W przypadku telefonów nie poszedłbym tą ścieżką 5,5-cala, to naprawdę dużo i myślę, że na 6-calach granica akceptacji się kończy." - to zdanie mnie rozbawiło. Naprawdę 5,5-cala to jeszcze nie szczyt głupoty w projektowaniu phabletów? Można iść dalej? Chyba kogoś tu poniosło. Reasumując, jeśli chcesz być profesjonalistą, pracować wygodnie i wydajnie, zabierasz drogi autorze na następne targi aparat fotograficzny, telefon, laptopa bądź tablet. Wmawianie sobie, że znalazłeś złote urządzenie "do wszystkiego" jest drogą donikąd.

czekam z niecierpliwością, iPhoto nie znoszę

nie powinniśmy stosować tego "więc" bez sensu

nie zaczyna się zdania od "więc"

"odchodzi ze firmy" :)

wejdź na forum i zobacz jak tam są tolerowane "błędy i nieścisłości"

zdumiewające jest to, że nawet po wskazaniu błędów (jak w szkole podstawowej) bloger/redaktor/dziennikarz nie potrafi ich poprawnie usunąć. Wtórny analfabetyzm.

no nie, w drugiej części zdania powinno zostać "jakiś"...