Komentarze 36f992051a Usuń wszystkie komentarze

@iD4Ru73K Ciesz się zatem póki możesz. ATV 4K to względnie nowa rzecz, więc jeszcze nie odczułeś, jak znikają z niej kolejne usługi tracące wsparcie deweloperów lub Apple, jak nowe standardy api u dostawców odcinają ci dostęp, jak po zmianie standardów uwierzytelnienia dostęp robi się kłopotliwy albo w ogóle niemożliwy. Bo nie będzie zmiany na lepsze ani atrakcyjnego następcy od Apple.

@Mikołaj Maciejko Ależ ja wiem, że to dobra rzecz jest. Najpierw jednak była nadmiernie ograniczona i niekonsekwentnie rozwijana, a teraz - cóż - wyautowana przez postęp, który dokonał się u wszystkich, ale nie u Apple. I podzieli los AP, chociaż ma grono wiernych zwolenników. Apple dopiero teraz pojęło, że szczelnie zamknięty ekosystem w dobie globalnej wioski to anachronizm, więc porzuca kolejne sprzęty i oprogramowanie, które go domykały.

@Mikołaj Maciejko Ten projekt został de facto zamknięty przez Apple jakieś 1,5 roku po premierze atv4, kiedy się okazało, że ze wszystkim się spóźnili o dobre kilka lat. Nowsza przystawka w wersji 4K to już było tylko przyznanie się do klęski i tak to zostało odebrane przez rynek.

@horyzont Na mnie atv3 już nie wymogło, bym je kupił. A atv4 jest tylko ciekawym przykładem, jak działa Apple pod presją i o całe lata za późno dołącza do oferty jako ekstra ficzer coś, co bez sensu ignorowało. AppleTV to był niezły projekt i potencjalnie ważne ogniwo całego ekosystemu, jednak zostało kompletnie spaprane i niepotrzebnie zmarginalizowane. Teraz to już dla Apple gadżet bez znaczenia, o czym świadczy wejście z usługami bezpośrednio do telewizorów.

@chodi Przy poprzednich generacjach, kiedy Apple mogło z robić z atv killera na rynku przystawek? Bo teraz, to musztarda po obiedzie - nawet jeżeli ktoś chciałby przepłacić, są o niebo lepsze alternatywy dla atv.

@sportpoz1 Potencjał atv został ubity już wiele lat temu - przez zamknięcie przed zwykłym dlna i uzależnienie od uruchomionego iTunes przy zdalnym odtwarzaniu.

Tak bywa, kiedy szefem firmy zostaje spec od wyciskania soku z jabłek, a nie ktoś, kto potrafiłby zadbać o to, żeby jabłka dojrzewały lepsze i smaczniejsze, a nie tylko coraz droższe.

@Dorianek3 To gadżety. Zaawansowane, ale nie czynią przełomu podobnego do tych z przeszłości, które napędzały Apple jak rakietę. Zachwalając Face ID, zapominasz jak szybko przeminęła kariera Touch ID czy 3D Touch, że o pomniejszych bajerach nie wspomnę. P3 zamiast RGB jest w telefonie nie dlatego, że to pożądany przełom, ale dlatego, żeby utrzymać się w rankingach, bo inni też to mają, chociaż 90% populacji ze wzrokiem zmaltretowanym przez zaśmiecenie światłem nigdy nie zobaczy różnicy. Apple znalazło się dokładnie w tej samej sytuacji, w jakiej byli wielcy na rynku komórek niedługo przed pokazaniem pierwszego iPhone - syci, a nawet przeżarci, pakujący w swoje sprzęty różne, z dzisiejszego punktu widzenia bezsensowne ficzery, ale niezdolni do zrobienia skoku technologicznego, który dałby się obrócić w rynkową rewolucję. I moim zdaniem, jeżeli Apple w najbliższym czasie nie zaskoczy czymś naprawdę przełomowym, może zacząć odliczać czas do podzielenia losu pokonanych kiedyś przez siebie potentatów. Mam przy tym nieodparte wrażenie, że to odliczanie już się jakiś czas temu w Apple zaczęło.

CEO Apple przemilcza jedną, jakże ważną kwestię: trwającą od lat stagnację technologiczną i chroniczny brak innowacji, które klientów wprawiłyby w zachwyt, a konkurentów przyprawiły o ból głowy. Kiedyś produkty z jabłkiem też potrafiły być nieprzyzwoicie drogie, a na tle sprzętów konkurencji - wręcz zbójecko drogie. Jednak mało kto na to kwękał, a wielu tkwiło w kolejkach zaraz po ogłoszeniu nowości, żeby je dostać do rąk już, teraz, zaraz. W oczywisty sposób przepłacali za coś, co po pół roku resellerzy oferowali ze sporym rabatem. Ale jedno było dla wszystkich oczywiste - w powszechnym odbiorze były warte swojej ceny i można je było za godziwą cenę po trzech albo czterech latach odsprzedać. Obecnie produkty Apple nie mają żadnej wyjątkowej cechy - ot, po prostu ścigają się o uwagę klientów z równymi sobie, a ostatnio coraz częściej lepszymi produktami konkurencji. Apple nadal jest firmą wyjątkową, ale teraz tylko zbija kasę - dopóki może - na produktach coraz bardziej wypranych z wyjątkowości. Pozbawionych więc tego, na czym wyrosła potęga koncernu i opinia o jego sprzęcie, którą tak zachłannie spienięża, nie oferując niczego podobnego na przyszłość.

@Paulus77 To bez znaczenia. Portal traci umiar i chociaż zapewne zarabia, to traci przez to znacznie więcej.

Przegięliście...

@pcstud Nie ma i to jest zmora wszystkich potentatów. To dlatego, korzystając ze swojej miażdżącej przewagi finansowej, wykupują na wyścigi nawet najbardziej nieprawdopodobne startupy nie mając pojęcia, co mogliby z nimi zrobić. I dlatego patentują hurtowo wszystkie, nawet najbardziej egzotyczne pomysły. Obawa, że przegapią potencjalnego killera już dawno zabiła w nich realną innowacyjność i skłonność do ryzyka. By to ukryć stosują natrętny marketing do ukrycia swojego kunktatorstwa za ofertą złożoną z namiastek i pozorów innowacji.

@longmanus Firma taka jak Apple to produkty i usługi, które ktoś chce kupić, a cała inżynieria finansowa jest tylko tego pochodną. Z powodu lekceważenia tej prawidłowości historia rynku usłana jest licznymi trupami korporacji przekonanych, że są za wielkie, żeby upaść.

Nawzajem - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Jest sukces sprzedażowy. Jak na skalę działania Apple i oferowany asortyment to tak, jakby w epoce Power Mac G4, a więc nieomal 20 lat temu, za najważniejszy hit sprzedaży uchodziły Apple Pro Speakers.

@longmanus Że to rollercoaster, to prawda. Jednak, jeżeli firma jadąca w pierwszym wagoniku reaguje na to pompowaniem zysków wyłącznie poprzez windowanie cen, przy jednoczesnej zmianie swojej polityki informacyjnej na dużo mniej przejrzystą i czytelną, to mamy chyba dość wyraźny symptom ostrzegawczy. Jeżeli przy tym sukcesywnie kastruje swoje produkty ze wszystkiego, co dotąd pozwalało klientom cieszyć się ze znacząco mniejszego spadku ich wartości na tle konkurencji, to zapala się juz światło ostrzegawcze. A jeżeli dodamy do tego coraz powszechniej dostrzegane pogorszenie jakości i narastającą niekonsekwencję w liniach produktowych, to włącza się alarm. Dla mnie juz od pewnego czasu jest oczywiste, że Tim Cook przygotowuje Apple do radykalnej zmiany strukturalnej, która dotychczasowych miłośników marki wbije w ziemię, a akcjonariuszom da do wyboru: albo plik banknotów albo "przyjemność" wypadnięcia z rollercoastera przy pełnej prędkości na ostrym zakręcie.

To będzie model budżetowy w sensie budżetowania Apple, a nie budżetowego segmentu rynku, którym Tim Cook się brzydzi, gdyż marże poniżej 40% budzą w nim absmak.

@Sebosz Mnie poraża to, że zawsze jest tak wielu chętnych, żeby przywłaszczyć sobie cudze. I równie wielu, którzy uważają, że to wina okazji. Nie w Stanach, ale Polsce...

@Szemot Duże wzrosty cen akcji przy windowaniu cen za produkty i malejącej ich sprzedaży to podręcznikowe przesłanki do krótkiej sprzedaży. Chyba będzie gorąco.

@USSulaco Też tak mam, chociaż bardzo długo czekałem na nowego mini. A teraz już luzik, bo wiem, że nie było i nie ma na co czekać.

@Forti Mylisz się. To nie jest reklama porównawcza. Tym razem MS poszedł po rozum do głowy i nie przekonuje już przekonanych do Apple, co zawsze kończyło się klapą, ani nie porównuje konkretnych produktów, bo nie do klientów płacących za zakupy jest ta reklama kierowana. Uderzył natomiast w wizerunek Apple w oczach ludzi na tyle młodych, że Apple traktują - jak babcię - jako nieodłączny element dzieciństwa, z którego czas wyrosnąć. A to najpotężniejsza grupa wpływu z perspektywy przyszłości. MS bez skrupułów wykorzystuje motyw, na którym Apple zbudowało swoja potęgę, ale który od kilku lat bezsensownie zaniedbuje.

Przekaz jest prosty: iPad to coś co preferują babcie, a przyda się co najwyżej małym dzieciom. To niewyszukane walnięcie na odlew wycelowane prosto w mit, na którym wyrosła potęga marki Apple jako firmy tryskającej młodością i wybieranej przez młodych ludzi. Jeżeli to się przebije i chociaż odrobinę utrwali, to Apple ze swoją obecną ofertą i podejściem do klientów będzie miało nie lada problem.

Coraz częściej w reakcji na poziom jakości sprzętów Apple efekt wow jest wypierany przez efekt lol. Pewnie zarząd zwróci na to uwagę dopiero, jak ta zmiana zacznie bruździć w liczeniu kasy. A to może być za późno...

@Novy_it Bo tak jest w istocie. Zamknięty ekosystem był podstawą sukcesu Apple póki był konsekwentnie rozwijany i poszerzany o sprzęty, które skłaniały konkurencję do naśladownictwa i nadrabiania dystansu. Teraz Apple utknęło w miejscu, porażając marazmem i skupiając się na monetaryzacji osiągniętej pozycji. A w tej branży, kto stoi w miejscu, ten się cofa.

Cóż, wygląda na to, że w Apple zaklinanie rzeczywistości rynkowej trwale zastąpiło jej kreowanie na kilka kroków przed konkurencją.

Skok na górną półkę nie wyszedł. Okazało się, że cenowa arogancja wyczerpała swój potencjał i przydałyby się jakieś innowacje, bo sama bezczelność to za mało.