Komentarze Szaman35 Usuń wszystkie komentarze

Seria Room to jedne z tych gier na które spokojnie można wydać pieniądze i tego nie żałować. Nad jedynką kiedyś się zastanawiałem bo nie wiedziałem czy będzie ok. Dwójkę i trójkę kupiłem już bez wnikania, odrazu po premierze. Brać nawet płatne. Najlepiej po kolei. :)

Od czasu gdy fugi z szóstek okazały się prawdą myślałem, że gorzej już być nie może. Myliłem się. Mnie to się kojarzy z jakimś bandażem z okładem wewnątrz. Tragedia.

Kurs fajny. Skusiłem się na promocję i czuję się trochę jakbym znów był na studiach. :) Jeśli mogę mieć jedną uwagę. Player na stronie kursu po zapauzowaniu filmu przyciemnia ekran i zasłania środek ekranu przyciskiem play. Trochę to denerwujące gdy chce się zrobić pauzę by przyjrzeć się dokładniej jakiemuś fragmentowi kodu. Można oczywiście ściągnąć każdy wykład i używać np. vlc czy inny player, który nie zasłania ekranu przy pauzie. Można też ściągnąć kod źródłowy. Jednak lepiej by było gdyby natywny player kursu po prostu nie zaciemniał ekranu.

Co do języka angielskiego to oczywiście jest on niezbędny. Wygodniej jednak uczyć się w ojczystym języku. Przynajmniej mi tak jest wygodniej.

Może tak być. A może też być tak, że Air 3 będzie stosunkowo do Air 2 droższy bo dadzą lepszy ekran i obsługę rysika. Aktualnie używam Wacom Intuos Creative Stylus 2 i widzę na filmach, że Apple Pencil jest znacznie dokładniejszy. Duży ekran tylko by mi przeszkadzał. Może do gier to fajne ale do pracy (często w ruchu) to ja wolę taki ekran jak mam teraz (Air 1). Może ktoś tam wpadnie na pomysł iPada Pro mini :) z ekranem wielkości zwykłego iPada.

Nie chodzi mi o Air 2 tylko o Air 3. Nowy model może mieć ten sam ekran co Pro tylko mniejszy. Taką mam nadzieję.

Ten iPad Pro jest dla mnie za duży, ale rysik chętnie kupię gdy tylko zacznie on działać z Air-em. Coś mi mówi, że w nowym iPad Air będzie można go używać.

Te filmy w rozdzielczości 720p z polskiego iTunes mogą sobie wsadzić. I jeszcze te ceny z kosmosu. Najlepiej kupować lub wypożyczać na koncie amerykańskim. 1080p i ceny zazwyczaj niższe.

Ja zrezygnowałem. I poczułem ogromną ulgę. Znów mam porządek w bibliotece płytowej. Na iphonie mam to co chcę mieć. Na ipadzie chcę mieć co innego i też to mam. Gdy na ulicy chcę puścić sobie jakąś płytę nie muszę zastanawiać się czy jest ona fizycznie na urządzeniu czy w postaci lossless w chmurze i zje mi transfer. Apple chyba nie przewidziało, że są użytkownicy, którzy swoje płyty ripują tylko do lossless, jak i tego, że w kraju takim jak Polska większość osób ma ograniczony transfer na internet komórkowy. Zastanowię się nad powrotem do AM tylko wtedy gdy fizyczna biblioteka muzyczna zostanie rozdzielona z tą ze streamu. Na tą chwilę mam jedynie Tidal HIFI. I tęsknię za Spotify, które mimo gorszej jakości niż Tidal pewno na dniach znów włączę.

Oczywiście, że ceny są za wysokie. Najlepiej było by 700zł jak za laptop z biedronki. Wtedy marka zyskała by szacunek użytkowników. Kiedyś w Polsce ustawiały się kolejki pod MacDonaldem. Teraz z powodzeniem uczestniczymy w kolejkach do Apple Store. Jednym słowem społeczeństwo się wzbogaciło zmieniając markę. To przecież dobry znak!

Dobrze wiedzieć czego nie kupować. Dziękuję.

Włącz sobie w ustawieniach gładzika "Wskaż i kliknij -> Wyszukiwanie i detektor danych -> Stuknij trzema palcami" i będziesz miał force touch.

Mam 5S i tak się zastanawiałem nad kupnem nowego a tu znowu schody. Przykre to jest. Nie korzystałem wcześniej z tych 14 dni. 2 godziny na baterii jednak robią różnicę. Chyba, że tak jak w przypadku czwórki okaże się, że źle trzymamy telefon.. :/

Czy ten rysik będzie działał z innymi iPadami czy tylko z Pro?

Szklana kula szepce, że będzie padać....

AW stalowy z paskiem Product(RED). Ten bym wziął gdyby była Siri. Ma chyba najlepszy stosunek jakości do ceny i dobrze wygląda. Sprawa Siri nie jest jeszcze przesądzona. Ta polska strona z zegarkami jest niekompletna. Linki po prawej, na górze nie działają. Np. "aplikacje". W każdym razie bez Siri nie biorę.

Tak się zastanawiam. Space Grey mam.

Bezczelnie powiem, że na muzyce się znam. Tych twórców wymienionych wyżej nie znam kompletnie. Czy to zatem znaczy, że jednak na muzyce się nie znam czy też raczej, że wypociny tych państwa nie są muzyką.

Niby tak, tylko że górna częstotliwość aac 256 kończy się na 22kHz a mp3 320kbs obcina wszystko powyżej 20kHz. Teoretycznie aac ma szersze spektrum dźwięku.

Ja na czas próbny AM zrezygnowałem ze Spotify. Mam jeszcze Tidala HIFI. I po tym miesiącu próby praktycznie przestałem korzystać z AM. Włączę sobie czasem jakieś tematyczne radio w telefonie. Często też robię tak, że znajduję sobie coś na AM i słucham tego później z Tidala. Na moim stacjonarnym sprzęcie jakość z Tidala pożera AM. Spotify mimo, że teoretycznie powinno być gorszej jakości, lepiej brzmiało niż AM. Ogólnie brakuje mi Spotify. 90% szansy, że AM nie będzie miało ze mnie abonenta.

Mam Spotify prawie od początku i nie pamiętam, by nie można było dodać w całości płyty, którą można odsłuchać w całości bez jej dodawania. Nie pamiętam by Spotify podmieniało mi utwory na inne o tych samych nazwach. Były błędy, ale mniejszego kalibru.

Z zauważonych przeze mnie bugów niczego nie naprawili. Mają jeszcze czas. Jak się nic nie zmieni to na jesień wracam do Spotify.

"Muzyka z dostępem do usługi Apple Music oraz możliwość odbierania przez sieć komórkową piosenek strumieniowanych w najwyższej jakości (w iOS 8 jakość audio pogarsza się przy strumieniowaniu przez sieć komórkową)." To jest nieprawda! Moje płyty zapisane w alac lecą sobie niewinnie przez sieć komórkową i zżerają transfer aż miło. Przetestowałem. Naprawdę byłbym zadowolony jakby płyty szły przez komórkę okrojone do aac 256, ale tak niestety nie jest.

Jeszcze uzupełnię wcześniejszą wypowiedź. Taka sytuacja: Mam płytę lokalnie w bibliotece iTunes na maku i muzyka iCloud jest włączona. Płyta jednak się jeszcze nie zsynchronizowała z chmurą. Nie ma tej płyty również w Apple Music. Teraz próbując odtworzyć tą płytą na iphonie mam niby kilka utworów na czarno a kilka na szaro. Co się okazuje. AM na iphonie wybiera ze swojej biblioteki te utwory, które ma w bazie. Teoretycznie jest ok, a praktycznie zgadzają się tylko nazwy utworów. Muzyka jest kompletnie od innego wykonawcy. To jest ewidentny bug. W ten sposób robi się totalny chaos w nagraniach. Ktoś powie, że można wyłączyć iCloud w AM. Fajnie. Tylko jak wyłączę iCloud to nie pokazują mi się płyty, które zapisałem w AM. Bardzo to wszystko nieintuicyjne.

Więcej! Zauważyłem, że błędne utwory, o których wyżej, nie chcą się zsynchronizować. AM uznaje, że je ma :) Tragedia.

Pierwsze wrażenia:

1. Dużo braków w muzyce. Wiele płyt, których słucham nie ma w AM. Znalazłem tylko jedną, która została wycofana ze Spotify i Tidala. Co z tego skoro ją już dawno kupiłem?

2. Radio B1.. takie tam radyjko. Nie dla mnie. Kwestia gustu. Słucham właśnie teraz jak to piszę i się męczę okrutnie.

3. Zapisane płyty z AM nie są oddzielone od mojej biblioteki muzycznej iTunes. Na razie to nie przeszkadza, ale z biegiem czasu może prowadzić do sporego chaosu.

4. Utwory lokalne nie chcą się zaciągać do chmury. Jest tego wiele GB i w sumie tak dla testu włączyłem iCloud ale nie chce ich nawet spróbować zaciągać. Większość to ripy z fizycznych płyt do ALAC.

5. Ciekawe playlisty na podstawie upodobań muzycznych. Już w pierwszym dniu używania odkryłem kilku wykonawców i utwory, które wylądowały od razu w ulubionych, a których wcześniej nie znałem. Duży plus za to. To samo jednak znalazłem na Tidalu, choć Tidal nigdy mi ich nie zaproponował (ani też Spotify).

To chyba na tyle. Potestuję te 3 miesiące i się zobaczy.

No niestety nie było mnie wśród tych 20 milionów. Bynajmniej nie czuję się z tym źle. Po dwu piosenkach odpuściłem sobie. Ta pani mnie do Apple Music nie przekona tym bardziej, że już mi zalega na Tidalu. ;) To chyba jednak nie wątek na dyskusję o gustach.