Spójrz w moje poprzednie posty. Pisałem już o Ameo . Pytałem, czy ty miałeś go w ręce.
Powiem więcej, miałem go kilka dni. Planuję go nawet kupić jako "multimedialne centrum rozrywki" do samochodu (5 cali robi swoje). Co nie zmienia faktu, że w kieszeni nosić go nie mogłem i tak szybko jak go kupiłem (czekałem na paczkę), tak szybko sprzedałem.
Dlatego właśnie o nim pisałem - jako o urządzeniu, które
miałem w ręce. Nawet przez chwilę zastanawiałem się nad jego posiadaniem - jednak, nie zdecydowałem się.
Żadnego z telefonów nie noszę w kieszeni, więc wielkość nigdy nie była dla mnie czynnikiem tak bardzo istotnym - chyba, że telefon był zbyt mały, wtedy mogło mi to przeszkadzać.
Przy obecnych możliwościach i cenach netbook'ów los Ameo jest przesądzony - nie oferuje mi to urządzenie nic, czego nie byłbym w stanie "wycisnąć" z komputera. Mówiąc o urządzeniu, nie mam na myśli samego komputera lub samego palmofona - mam na myśli połączenie urządzenia i usług. Używając netbook'a korzystam z modemu HSDPA, co daje mi komfort za naprawdę dobrą cenę. Czy Ameo używany w sieci macierzystej (w moim przypadku T-Mobile UK) byłby w stanie dać mi więcej? Nie sądzę.
iPhone ma dwa urzadzenia ktorych musi sie obawiac i z nimi konkurowac nowe Blackberry i nowy Palm i wszystko pojawi sie czerwiec/lipiec.
Jezeli nowy iPhone z nowym systemem okaze sie klapa to w USA jak to mowia umarl krol niech zyje krol PALM PRE np w sieci verizon (najlepszy zasieg w USA) w europie nigdy to urzadzenie nie byo zbyt popularne natomiast za oceanem jest i to bardzo.
Pojawienie się urządzeń - to tylko część procesu. Apple zachwyciło miliony ludzi na całym świecie swoją strategią marketingową wywołując popyt na iPhone (nie dyskutuję w tej chwili czy iPhone jest dobry czy zły), a dodatkowo umiejętnie regulując podaż, wprowadzając sztuczną reglamentację, ograniczając sprzedaż urządzenia tylko i wyłącznie do rynku amerykańskiego (w początkowej fazie). Okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Nie od dzisiaj wiemy jak bardzo dominującą marką jest Apple w USA. Praktycznie nie ma amerykańskiego filmu, na którym byśmy nie zobaczyli następujących "symboli":
- znaczek jabłuszka,
- białe słuchawki a niekiedy pokazany wprost iPod,
- flaga narodowa.
Poprzez ową kampanię Apple pokazało amerykanom jacy są wyjątkowi i jedyni we (wszech)świecie. Kiedy rynek się nasycił, nastąpiła ekspansja... jednak, tylko i wyłącznie do
wybranych krajów, aby apetyt podsycać dalej. Wybrane kraje powtórzyły to samo co działo się w USA (może poza nielicznymi wyjątkami jak Niemcy), reglamentowana sprzedaż, kolejki społeczne, oczekiwanie nocami na ulubiony gadżet.
Na chwilę obecną - odnotowuję fakt "przyćmienia" blasku iPhone. Nie jest to podyktowane tym, że pojawił się lepszy/gorszy/większy/mniejszy pogromca iPhone - po prostu - rynek się nasycił.
Uważam, że gdyby nie taka strategia - iPhone nie znalazłby tylu nabywców co udało mu się do tej pory.
Może być tak, że nowy Palm PRE ograniczy się tylko i wyłącznie do rynku amerykańskiego i wtedy cokolwiek by on sobą nie oferował - nie zagrozi pozycji iPhone dla większości spośród Was, ponieważ nie będzie on ogólnodostępny w Europie (śmiem założyć, że mieszkańcy USA są mniejszością na tym forum).
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować na rynku amerykańskim model Palm Centro:
Pomijam fakt, czy urządzenie to może konkurować z iPhone'm - to nie ma teraz znaczenia. Faktem jest, że owe urządzenie nie podbija rynków europejskich z powodu braku dostępności.
Powiem tak - iPhone ma swoich fanów i to całe rzesze, dlatego szczerze wątpię by Palm czy BB mogły go całkowicie odsunąć od rynku, odsuwając tym samym Apple od sporego koryta. iPhone ma w sobie coś niepowtarzalnego, coś co naprawdę wyróżnia go z tych tłumów komórek i właśnie to coś sprawia, że ten telefon jest IMO nadtelefonem (myślę, że dobrze zrozumiecie ten wyraz). Chodzi tu przede wszystkim o interfejs i multitouch (z wyglądu przypomina raczej patelnię niż telefon, dlatego ten "atrybut" ominę), poza tym magia App Store i wielu iGadżetów, które można pod niego podpinać, docki i te sprawy. (...)
Fanów można podzielić na dwie grupy - na takich, którzy doceniają iPhone wraz z odpowiednim abonamentem, oraz na takich, którym wystarczy samo urządzenie i gotowi są wyłączyć internet - ciesząc się samym iPhone'm pozbawionym jednym z ważniejszych atrybutów, jakim jest internet.
Blackberry - przynajmniej na moim lokalnym rynku próbuje ekspansji na nową grupę klientów - oferując Blackberry (wraz z usługą) w wersji bez abonamentu.
Model BlackBerry 8110 Pearl oferowany jest w sieciach T-Mobile UK oraz Orange UK. Bazując na ofercie T-Mobile mogę powiedzieć, że jest dość interesująca - za niecałe 900 złotych otrzymujemy urządzenie BB (nie pierwszej młodości co prawda) wraz z dostępem do poczty i internetu przez okres jednego roku (limit danych to 1GB miesięcznie). Oferta według mnie ciekawa, szczególnie dla tych - którzy cenią sobie błyskawiczną i wygodną komunikację jak również oczekują niskiej ceny za usługi.
Co prawda owy Blackberry nie jest dla mnie niczym ciekawym - przyznam, że razi mnie klawiatura QWERTY gdzie są dwie litery na klawisz. Mam już doświadczenia z podobnymi konstrukcjami, gdyż w przeszłości korzystałem z modeli 7100v oraz 7100t.